Reklama

Anna Karczmarczyk: Na motorze nie szaleję!

​Choć ma zaledwie 22 lata, imponuje zawodowym dorobkiem. Swoją przygodę z aktorstwem Anna Karczmarczyk zaczęła już 11 lat temu. A było to na planie serialu "Na Wspólnej". Od tamtej pory nie narzeka na brak propozycji. Stażystka Ola w serialu "Na dobre i na złe", a ostatnio Blanka w "To nie koniec świata".

Podobno skończyła pani technikum hotelarskie?

- To był przypadek. Dostałam się do liceum francuskojęzycznego. Jednak kiedy pierwszego dnia weszłam do klasy i zobaczyłam, że w środku jest tylko jeden facet, to szybko zabrałam moje papiery i poszłam do wspomnianego technikum. Dzięki temu mogę teraz być menadżerem hotelu, a nawet jego dyrektorem, bo mam do tego odpowiednie kwalifikacje.

To po co pani całe to aktorstwo?

- Bo kiedy inni bawili się lalkami, mi największą frajdę sprawiał udział w programach telewizyjnych i statystowanie w wielu produkcjach. Tam się najlepiej bawiłam. A potem po prostu chciałam się sprawdzić. Dlatego zdecydowałam się na zdawanie do Akademii Teatralnej. I widać los nie miał nic przeciwko temu, bo się dostałam. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, bo zawodowo mogę robić to, co kocham.

Reklama

Podobno pani pasją jest jazda na motocyklu?

- Mam nawet własny motor...

I jeździ pani w czarnej skórze z prędkością 200 km na godzinę?

- Bez przesady. Cenię życie swoje i innych. A skórzany kombinezon oczywiście mam. Na szczęście do tej pory nie zdarzyło mi się nic naprawdę złego. Miałam kilka groźnych sytuacji, ale żyję.

A co, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie?

- Na razie jestem singielką, ale chciałabym założyć rodzinę. Pod tym względem jestem bardzo staroświecka. W wakacje chciałabym pojechać moim motocyklem w trasę. Natomiast jeśli chodzi o pracę, to poprzeczkę stawiam sobie coraz wyżej i marzę o zagraniu roli dramatycznej w teatrze. Może mi się to uda...

Rozm.: M. Mikulski


Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama