Reklama

Minidomy na kółkach zamiast kawalerki

Do budownictwa mobilnego podchodziliśmy z nieufnością. Pandemia sprawiła, że zaczęliśmy przychylniej patrzeć na inne formy zabudowy. Klasyczne domy i ciasne mieszkania przestały przystawać do czasów, w których żyjemy. I nie chodzi tylko o przestrzeń, ale i finansowanie. Kredyty? Coraz mniej osób ma na nie ochotę. Własne M w otoczeniu natury zyskało na wartości.

Do budownictwa mobilnego podchodziliśmy z nieufnością. Pandemia sprawiła, że zaczęliśmy przychylniej patrzeć na inne formy zabudowy. Klasyczne domy i ciasne mieszkania przestały przystawać do czasów, w których żyjemy. I nie chodzi tylko o przestrzeń, ale i finansowanie. Kredyty? Coraz mniej osób ma na nie ochotę. Własne M w otoczeniu natury zyskało na wartości.


Metraże mieszkań w centrach dużych miast kurczą się. Powierzchnia kawalerek zaczyna się już od 15 metrów kwadratowych. Niemożliwe? Po przekroczeniu progu po lewej stronie znajduje się mikro aneks kuchenny, po prawej drzwi do łazienki połączonej z toaletą. Robimy dwa kroki do przodu i znajdujemy się w salonie i sypialni zarazem. Piętrowe łóżko, pod nim zabudowana szafa na ubrania. Biurko, szafka na drobiazgi i stojąca lampa w kącie. Przy odrobinie szczęścia zmieści się jeszcze fotel, ale to nie jest standard. Plus? Może cena, bo za wynajem takiej "przestrzeni" do życia w nowym budownictwie zapłacimy np. w centrum Krakowa 1300 złotych wraz z opłatami. Oczywiście balkonu nie ma... A jeżeli myślimy o zakupie większego mieszkania w śródmieściu, należy ilość metrów w Krakowie, Warszawie lub Gdańsku pomnożyć razy 10 000 złotych...

Reklama

*** zachęcamy do dalszego czytania na następnej stronie*** 

Dlatego coraz więcej osób szuka alternatyw. Covid udowodnił, że zamknięcie w czterech ścianach nie służy nikomu. Młodzi ludzie i ich rodzice przychylnym okiem zaczęli patrzeć na domki na kółkach. Wynalazek, który sprawdził się w USA, ma teraz szanse rozwijać się na polskim gruncie.

Są praktyczne i przytulne. Domy na kółkach to alternatywa dla ciasnych mieszkań. Rozwiązanie? Dom jest mobilny. Dlatego w świetle przepisów budowlanych traktowany jest jako przyczepa. Mieszkając w mikroskopijnym domu na kółkach, jesteśmy samowystarczalni. Kolektory zamieszone na dachu przetwarzają energię słoneczną w prąd. Woda? Dwa wbudowane zbiorniki na wodę (czystą i brudną) rozwiązują problem korzystania z łazienki i toalety. Kominki lub ogrzewanie elektryczne oraz odpowiednia izolacja sprawiają, że we wnętrzu jest ciepło nawet przy siarczystych mrozach. 

*** zachęcamy do dalszego czytania na następnej stronie*** 


Wielkości minidomków na kółkach waha się od 25 do 60 metrów kwadratowych. Cena oscyluje między 50 a 150 tysięcy złotych. Wszystko zależy od materiałów wykończeniowych. Producenci minidomków na kółkach gwarantują ich odporność na warunki atmosferyczne i wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Materiały, które wykorzystuje się do budowy kameralnego lokum to głównie drewno i metal. Nowoczesne wzornictwo sprawia, że mała przestrzeń staje się niezwykle funkcjonalna. Urządzenie takiego domku to nie lada wyzwanie dla architektów wnętrz. 

Warunkiem jest działka, na której tymczasowo parkujemy. Musimy mieć do niej prawo, to może być własność lub dzierżawa. Bezprawne parkowanie na miejscu do tego nieprzeznaczonym może zakończyć się mandatem.



Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama