Reklama

Pokonaj napięcie przedmiesiączkowe

Terapia tego syndromu zależy od stopnia nasilenia dolegliwości.

Każda kobieta inaczej znosi dolegliwości napięcia przedmiesiączkowego. PMS (Premenstrual syndrome) może mieć bowiem postać łagodną, umiarkowaną oraz ciężką. Dla pań, które z jego powodu w drugiej połowie cyklu miesięcznego nie mogą normalnie funkcjonować, brytyjscy naukowcy opracowali ostatnio nowe metody leczenia.

Opierają się one na założeniu, że PMS to skutek zmiennej aktywności jajników i wpływu ich hormonów na mózg. W środku cyklu miesięcznego stężenia estrogenów i progesteronu osiągają szczyt, a później ich poziom spada. W związku z tym dochodzi do zaburzeń wydzielania ważnych neuroprzekaźników - serotoniny i GABA (kwasu gamma-aminomasłowego).

Reklama

W zapobieganiu PMS korzystne jest tzw. leczenie zintegrowane, obejmujące wiele metod terapeutycznych. Rozpoczyna się od najlżejszych.

Pierwsza linia obrony

Zaleca się: ćwiczenia fizyczne, witaminę B6, tabletki antydepresyjne lub poznawczą terapię behawioralną (CBT), pigułki antykoncepcyjne. Witamina B6 w ilości 10 mg dziennie jest niezbędna do wytwarzania serotoniny, dopaminy i GABA, gwarantujących wyrównany nastrój, a także właściwą pracę narządów wewnętrznych wyposażonych w ich receptory.

Jednak silne zaburzenia złagodzą już tylko środki antydepresyjne. Przy PMS najlepiej sprawdza się fluoksetyna z grupy SSRI regulującej poziom serotoniny w organizmie (Seronil, Andepin, Bioxetin, Deprexetin, Fluoksetyna, Fluoxetin, Salipax, Prozac). Dawka fluoksetyny musi wynosić minimum 20 mg. Tabletki zażywa się codziennie lub tylko w drugiej fazie cyklu miesięcznego (od 15. do 28. dnia).

Skuteczna jest też poznawcza terapia behawioralna (w skrócie CBT) - jeden z najpopularniejszych obecnie kierunków psychoterapii w Polsce i na świecie. Zakłada ona, że zaburzenia samopoczucia to reakcje wyuczone i można je zmienić. Dlatego jej podstawą są rozmowy z pacjentem. Na efekty CBT czeka się dłużej, ale - inaczej niż to ma miejsce w przypadku antydepresantów - utrzymują się one na stałe (www.cbt.pl). 

Kolejnym sposobem jest zastosowanie pigułek antykoncepcyjnych, które w sposób farmakologiczny blokują funkcje jajników, zastępując naturalne hormony pigułkowymi, tyle że już w zrównoważonych dawkach. Jak się okazuje, nie jest obojętne, jaki preparat zażywa pacjentka z PMS. Preparaty starszej generacji nie łagodzą dolegliwości. Nowy progestagen drospirenon (Yasmin, Yaz) znosi je w dużym stopniu.

Druga linia obrony

Zaleca się: plastry z estradiolem, doustny progestagen lub wkładkę Lady Insert, tabletki antydepresyjne lub CBT. Jeśli antykoncepcyjne pigułki nie przynoszą spodziewanej ulgi, pacjentce proponuje się terapię hormonalną. Codziennie stosować należy plaster z estrogenem (zawierający 100 mikrogramów hormonu). Jak pokazały badania, plastry gwarantują utrzymywanie stałych poziomów hormonu w organizmie i pod tym względem są lepsze od preparatów doustnych.

Dodatkowo od 17. do 28. dnia cyklu zażywać trzeba tabletki zawierające hormon progesteron (Duphaston), co chroni śluzówkę macicy przed przerostem. Innym sposobem jest założenie wkładki domacicznej Lady Insert, z której wydzielane są stałe dawki progestagenu (ma ona działanie antykoncepcyjne).

Panie stosujące plaster i pigułki z progesteronem powinny pamiętać, że nie zabezpieczają one przed ciążą. Podczas tej kuracji trzeba więc stosować inne środki zapobiegawcze - prezerwatywy, pianki. Wskazane są także tabletki antydepresyjne lub psychoterapia CBT.

Silna farmakoterapia

Zaleca się: analogi GnRH, hormonalną terapię zastępczą lub tibolon. Leki hormonalne zwane analogiami GnRH blokują czynności wydzielnicze ośrodków mózgowych kierujących cyklem miesięcznym (podwzgórza, przysadki) i jajników. Podaje się je w formie iniekcji podskórnych, zwykle w brzuch. Są zalecane tylko w przypadku najniecięższych objawów PMS, gdyż całkowicie pozbawiają kobietę hormonów płciowych. Dzięki temu dolegliwości związane z PMS w większości przypadków ustępują.

Niestety, zlikwidowanie estrogenów i progesteronu w organizmie prowadzi do objawów tzw. menopauzy farmakologicznej. Ubocznym efektem tej terapii są typowe dolegliwości menopauzalne: uderzenia gorąca, poty, bezsenność, nadpobudliwość.

By ich uniknąć, pacjentkom przepisuje się hormonalną terapię zastępczą, która w tym przypadku nosi nazwę add-back HTZ. Polega ona na tym, że najpierw farmakologicznie wywołuje się menopauzę, a potem "zwraca" hormony w zrównoważonych dawkach w postaci ciągłej hormonalnej terapii zastępczej. Zamiast HTZ przez pół roku zażywać można tibolon (preparat Livial). Po kilku miesiącach trzeba ponowić terapię, gdyż PMS powraca.

Świat i Ludzie 25/2012

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: PMS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy