Zamiast plastra... w plenerze
Na wycieczce zawsze może się coś stać. Gdy nie masz ze sobą apteczki, pomogą ci niektóre rośliny!
Wyruszyłaś na wycieczkę za miasto, a nie masz przy sobie ani leków, ani opatrunków, ani środków zabezpieczających przed szkodliwym wpływem pogody? Nie panikuj! Rozejrzyj się wokół i szukaj pomocy w naturze!
Biwakujesz na odludziu i dopadła cię gorączka? Opanujesz ją dzięki wierzbie białej albo purpurowej. Ta pierwsza to drzewo często spotykane przy rowach. Ma witki wychodzące z pnia. Ta druga to inaczej wiklina, krzew na wielkanocne bazie. Napotkasz ją nad rzeką czy stawem. Wierzba ma właściwości przeciwgorączkowe i antyseptyczne. Potnij 2-3 gałęzie na kawałki, wrzuć do zagotowanego nad ogniskiem garnka z litrem wody, gotuj, mieszając, ok. 7 minut. Wypij kubek schłodzonego naparu.
Jeśli się zraniłaś, poszukaj lawendy albo babki zwyczajnej. Łatwo je rozpoznać - lawenda ma fioletowe kwiaty i charakterystyczny zapach. Babka to popularny chwast łąkowy, niski, o zielonych szerokich liściach i licznych niepozornych kwiatkach rosnących na pojedynczym kłosie. Liście ziół należy sparzyć, zmiażdżyć i przyłożyć do rany, by ją odkazić i przyspieszyć gojenie.
Jeśli nie smarowałaś skóry kremem z filtrem UV i przypiekłaś się na słońcu, lepiej usiądź w cieniu, schładzaj się wodą, wachluj. A na oparzenia przykładaj schłodzony napar z kwiatów rumianku. Znasz je na pewno: białe wąskie płatki otaczające intensywnie żółty środek.
Idąc na wycieczkę, włóż do kieszeni nieco bazylii lub rozmarynu, a owady będą cię omijać. A jeśli jednak coś cię ukąsi, przyłóż świeży plaster cebuli, by złagodzić ból.
MARTA FRANKEL-DOMINIK
