Te algi morskie mają olbrzymią moc zdrowotną
Spirulina i chlorella – po co je przyjmować? Zalicza się je do tzw. superfoods (superżywności), pod warunkiem, że pochodzą z dobrego źródła.
Nie są wynalazkiem współczesnych czasów. Po I wojnie światowej ratowano nimi ludność przed klęską głodu. W latach 80. NASA w diecie astronautów uwzględniała spirulinę, by ochronić ich przed niedoborami składników odżywczych. Dziś znowu wiele się mówi o tych cudownych algach. Dlatego warto wiedzieć, jak i kiedy po nie sięgać.
Ta słodkowodna alga zawiera więcej chlorofilu niż jakakolwiek znana roślina. Substancja jest pomocna w walce z nowotworami. Chlorella znana jest jednak głównie z oczyszczających właściwości. Dzięki niej pozbywamy się z organizmu toksyn. Hamuje też odkładanie się tkanki tłuszczowej i przyspiesza trawienie. Wspomaga odporność, dodaje energii, spowalnia procesy starzenia oraz wspomaga pamięć i koncentrację. Często sięgają po nią weganie i wegetarianie, by uzupełnić swoją dietę w składniki odżywcze.
Zawiera niemal wszystkie składniki potrzebne do życia, dlatego jest nazywana "mlekiem Matki Ziemi". Mówi się też o niej "zielone mięso", bo zawiera do czterech razy więcej białka niż ono. Dzięki temu spirulina poprawia odporność, działa przeciwzapalnie, przeciwwirusowo i przeciwalergicznie.
Stopniowo, najpierw po pół łyżeczki, a potem po jednej. Po trzech miesiącach należy zrobić przerwę.
Spirulina ma więcej białka, ale za to mniej żelaza. Silniej też wspomaga układ odpornościowy. Chlorella natomiast skuteczniej oczyszcza organizm z toksyn.
Jeśli chorujesz na nadczynność tarczycy, po algi sięgaj sporadycznie. Nie są one także wskazane dla dzieci i kobiet w ciąży oraz dla osób przyjmujących leki na krzepliwość krwi.
W sproszkowanej postaci możesz z nich przyrządzić pyszny koktajl z dodatkiem warzyw i owoców. Przy okazji usuniesz specyficzny smak morza alg.
Zobacz także: