Reklama

Siedem pytań o... komórki macierzyste

Na pytania odpowiada prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej UM we Wrocławiu.


1. Na czym polega wyjątkowość komórek macierzystych?

Są najmłodsze w organizmie i mają niezwykłą zdolność przeobrażania się w komórki każdego rodzaju. Najbardziej omnipotentne, czyli wszechstronne, są te pochodzące z komórki jajowej. Nieco mniejsze możliwości mają te ze szpiku kostnego. Potrafimy otrzymać z nich komórki krwi i wiele innych, ale nie wszystkie.

2. Skąd naukowcy pobierają je do celów leczniczych?

Ze szpiku kostnego lub krwi obwodowej, w której krąży około 2 proc. komórek macierzystych. Potrafimy sprawić, by ze szpiku do krwi przedostało się ich jeszcze więcej, wystarczy tylko podłączyć dawcę do separatora - maszyny, która filtruje pobraną krew, wyłapując komórki macierzyste. Ich cennym źródłem jest też krew pępowinowa, którą można pobrać w czasie porodu z łożyska. Do celów eksperymentalnych pozyskuje się je także z innych tkanek, na przykład tłuszczowej, jednak ich potencjał jest znacznie mniejszy.

Reklama

3. Te z krwi pępowinowej są równie cenne jak te ze szpiku kostnego?

Tak, choć odnawiają się trochę wolniej. Ale nie w tym tkwi problem - krwi pępowinowej jest bardzo mało. Zawarte w niej komórki macierzyste wystarczają na przeszczep dla dziecka, które waży maksymalnie 15 kg. Kiedy pacjent potrzebuje natychmiastowej transplantacji, a w bankach szpiku na całym świecie nie ma dla niego dawcy, podajemy mu 3-4 porcje krwi pępowinowej, ale wówczas przeszczep wiąże się z większym ryzykiem.

4. Czasem do leczenia wykorzystuje się komórki macierzyste pacjenta, które wcześniej zostały od niego pobrane. Czy w takim razie lepsze są własne, czy pochodzące od niespokrewnionego dawcy?

W terapiach eksperymentalnych wykorzystuje się komórki macierzyste pacjenta, bo przeszczepiając je, mamy pewność, że organizm ich nie odrzuci. W leczeniu chorób krwi takie autoprzeszczepy stosujemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy pewni, że choroba nie rozpoczęła się w komórkach szpiku kostnego, ale na przykład w układzie kostnym lub nerwowym. W przeciwnym razie możemy przeszczepić wyłącznie komórki pobrane od innej osoby.

5. Czy lekarzom zdarza się sięgać po komórki macierzyste w chorobach innych niż nowotwory krwi?

W klinice, którą kieruję, we współpracy z ortopedami wszczepiliśmy komórki macierzyste w okolice stawu biodrowego choremu, u którego rozwijała się martwica. Okazało się, że zróżnicowały się one w tkankę kostną. Próbowaliśmy je wykorzystać także do leczenia pacjenta z tzw. stopą cukrzycową, któremu groziła amputacja. Kardiolodzy wszczepiają je do mięśnia sercowego osobom po zawale. Trwają też próby kliniczne polegające na aplikowaniu komórek macierzystych do mózgu, a nawet rdzenia kręgowego. Są doniesienia potwierdzające, że mogą one przejąć funkcje zniszczonych przez uraz lub chorobę komórek nerwowych.

6. Istnieje więc nadzieja, że w przyszłości dzięki komórkom macierzystym będzie można "hodować" zapasowe organy?

Naukowcy intensywnie nad tym pracują. Udało im się już wyhodować tkankę nerwową, wątrobową, ale jeszcze nie narząd, który jest zespołem wielu rodzajów tkanek.

7. Wiele prywatnych firm proponuje pobieranie i przechowywanie krwi pępowinowej. To dość kosztowne. Jakie jest prawdopodobieństwo, że dziecko ją wykorzysta?

Obecnie niewielkie, bo ryzyko, że w ciągu pierwszych 3-4 lat życia zachoruje na chorobę nowotworową i będzie potrzebowało przeszczepu komórek macierzystych, jest minimalne. Jednak być może za kilka, kilkanaście lat komórki macierzyste będziemy stosować rutynowo do leczenia różnych chorób. Wtedy mogą okazać się bezcenne.

PANI 10/2013


Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: leczenie | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy