Reklama

Seks na klawiaturze

Cyberseks uprawia 400 tys. osób w Polsce. Dlaczego tak chętnie to robimy?

Zmysłowy Mario czy Perwersyjny Piotr? – Iwona (36) zastanawiała się, z którym z panów rozpocząć flirt. Od rozstania z narzeczonym każdy wieczór spędzała na erotycznym czacie. Przekonała się, jak mogą rozpalić ją słowa mężczyzny. Martwiło ją tylko to, że przestała sobie szukać partnera w „realnym” świecie...

Kiedy cyberseks staje się niebezpiecznym przyzwyczajeniem, a kiedy jest tylko rozrywką?

Uzależnienie może doprowadzić do depresji. Jeśli spędzasz przy komputerze kilka lub kilkanaście godzin dziennie, bez przerwy fantazjujesz o swoim kochanku z sieci i siedząc w pracy obmyślasz plan tego, co stanie się wieczorem – możliwe jest, że zatraciłaś się zupełnie w cyberseksie. A jak przestrzegają naukowcy, może to z czasem wywołać depresję. Wtopienie się w nierealny świat może doprowadzać bowiem do strachu przed rzeczywistością spoza sieci i niemożnością zbudowania prawdziwej relacji z mężczyzną.

Reklama

Pamiętaj, żeby być ostrożną w ujawnianiu danych. Uprawianie cyberseksu może być niebezpieczne także z tego powodu, że jeśli podasz zbyt wiele informacji na swój temat, możesz stać się ofiarą np. szantażu. Oczywiście to najczarniejszy z możliwych scenariuszy, niemniej pamiętaj o tym, zanim oszołomiona wymianą namiętnych komunikatów wyślesz komuś intymne zdjęcia czy amatorski film...

Potraktuj to jak szkolenie z własnej seksualności... Cyberseks to w miarę bezpieczna metoda, pozwalająca na eksperymentowanie z własną seksualnością i na poszukiwanie tego, co Cię naprawdę podnieca. Pomaga leczyć kompleksy, zahamowania, daje też szansę na to, żeby zaprzyjaźnić się z własnym ciałem. Niebagatelną korzyścią jest też i to, że jeśli kochanek z Internetu umiejętnie Cię pobudzi i pozwoli uwierzyć, że jesteś naprawdę świetną kochanką, to w realnym związku również będziesz czuła się pewniejsza siebie. Taki internetowy „trening” może podnieść samoocenę.

Polacy a internetowy seks

80 proc. woli seks w realu

To pocieszające, że spotkania w realnym świecie są ważniejsze od internetowych randek. Sieć nie jest zagrożeniem dla związku.

60 proc. ogląda porno

Zanim wpadniesz w rozgoryczenie, spójrz na to z innej strony. Może on tam szuka nowych inspiracji do waszych igraszek?

20 proc nigdy nie uprawiało cyberseksu

Jeśli zatem szukasz sobie partnera, a nie chcesz obawiać się zdrady w sieci, umów się z kimś... kto nie zna się na komputerze.

Na żywo 29/2011

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy