Przesilenie wiosenne. Jak pokonać zmęczenie i senność
Co piąta osoba ma podobne dolegliwości: zmęczenie, senność, rozdrażnienie. Lekarze nazywają ten stan syndromem zmęczenia wiosennego. To trwające kilka tygodni złe samopoczucie połączone z wyczerpaniem fizycznym, brakiem energii, nadmierną pobudliwością i zmiennością nastroju.
By poczuć ulgę, wystarczy wzmocnić organizm i wprowadzić kilka drobnych zmian. Słabej kondycji fizycznej i psychicznej winna jest m.in. zimowa dieta, uboga w witaminy i mikroelementy, brak słońca oraz zbyt mała dawka ruchu. Czas to zmienić!
To najważniejszy posiłek dnia. Zapewnia tyle energii, by sprawnie funkcjonować przez kolejne 3-4 godziny. Zgodnie z zasadami żywienia najważniejszym źródłem energii są węglowodany złożone. Znajdują się głównie w produktach zbożowych. To one powinny występować w diecie w jak największej ilości.
To dzięki nim mamy energię do pracy, jasno myślimy, a po pracy mamy chęć i siły, by poprawić kondycję fizyczną. Dlatego przygotowując poranny posiłek, pamiętajmy, aby na talerzu znalazły się pełnoziarniste pieczywo, płatki zbożowe lub otręby. Ważny jest błonnik (warzywa i owoce) oraz nabiał. Pijmy kakao bogate w magnez lub świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Jedzmy też orzechy, bo zawierają witaminy z grupy B.
Tuż po przebudzeniu warto przy otwartym oknie wykonać poranną gimnastykę, która dotleni organizm i doda energii. Zima nie zachęca do aktywności fizycznej, dlatego wiosną warto rozruszać organizm, zwłaszcza że wydzielane w czasie wysiłku endorfiny i serotonina poprawią nam nastrój i samopoczucie.
Nie musi to być intensywny wysiłek. Zacznijmy od spacerów, także z kijkami nordic walking, pływania, roweru. Najlepiej w małych dawkach, ale systematycznie. Jak najczęściej ruszajmy się na świeżym powietrzu. Sprzyja to obniżeniu poziomu hormonów stresu. To także idealny sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów.
Jest ważna nie tylko dla kości. Wzmacnia odporność i serce. Poprawia nastrój. Dawkę witaminy D dostarczymy, wystawiając twarz, ramiona i nogi na słońce. Wystarczy 15 minut dziennie. Źródłem tej witaminy są również: tran, ryby (śledź, łosoś, makrela, sardynka, tuńczyk), żółtko i wątróbka. W stanach osłabienia i przemęczenia organizmu suplementujmy witaminę D w dawce 600 jednostek dziennie (np. Witamina D3 1000, Vitrum D3).
Organizm ich nie produkuje, dlatego musimy dostarczać je wraz z dietą. Najlepszym źródłem są ryby morskie. Powinniśmy sięgać po nie minimum 2 razy w tygodniu. Odpowiednia proporcja kwasów omega-3 do omega-6 w naszej codziennej diecie chroni przed chorobami układu krążenia i nowotworami, wspomaga odporność i przyczynia się do poprawy ogólnej kondycji.
Badania potwierdziły, że kwasy omega-3 z ryb działają przeciwzapalnie i przeciwzakrzepowo. Najbogatsze w cenne kwasy są: śledź, łosoś, makrela, tuńczyk i sardynka. Dorsz czy pstrąg mają ich znacznie mniej.
Picie zbyt małych ilości wody może spowodować bóle głowy i problemy z koncentracją. Czysta woda ma ogromną zaletę i przewagę nad innymi płynami, bo wchłania się najszybciej i organizm zaczyna korzystać z niej zaraz po podaniu.
Wodę dostarczajmy nie tylko pod postacią płynów, ale także posiłków stałych. Najmniej jest jej w pieczywie, a najwięcej w owocach i warzywach. W owocach zawartość wody to średnio 75 proc., ale arbuz i melon zawierają jej nawet 90 proc. Dużo wody mają też marchew i sałata - 89 proc., ogórek - do 98 proc., a pomidor - 93 proc.
Mierzenie ciśnienia. W okresie przesilenia kilka razy dziennie mierzmy ciśnienie krwi. Najlepiej co 3-4 godziny, zawsze przed jedzeniem. Jeśli ciśnienie jest nieprawidłowe (powyżej 140/90 mmHg) lub bardzo skacze (raz bardzo wysokie, potem znowu niskie), idźmy do lekarza.
Pobudzające napoje. Gdy czujemy się przemęczeni, zrezygnujmy z mocnej kawy, herbaty, coli i napojów z kofeiną, typu Red Bull. Przy rosnącym ciśnieniu krwi, spowodowanym wahaniami aury, spożywanie tych napojów może skończyć się niebezpiecznym kołataniem serca.