Reklama

Kiedy choroba zaczyna się w głowie

Naucz się mówić „nie”! Badania naukowe wykazały, że osoby asertywne i te, które potrafią mówić o uczuciach, mają silniejszy układ odpornościowy.

To prawda, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Ale to powiedzenie można również odwrócić:  im zdrowszy duch, w tym lepszej kondycji będzie nasze ciało! Wiele badań naukowych wskazuje na wyraźny związek pomiędzy psychiką człowieka i przeżywanymi przez niego emocjami a występowaniem chorób cielesnych.

Atopowe zapalenie skóry, nadciśnienie tętnicze czy astma oskrzelowa mogą być efektem przewlekłego stresu. Nadnercza zwiększają wówczas produkcję hormonów  - glikortykosteroidów, a ich nadmiar sprzyja problemom zdrowotnym.

Reklama

Im więcej we krwi hormonów stresu, tym mniej komórek odpornościowych. To dlatego w czasie silnych przeżyć łatwiej ulegamy przeziębieniom, mamy nawracającą opryszczkę, łapiemy zakażenia bakteryjne. Również układ pokarmowy żywo reaguje na silne emocje, prowadząc między innymi  do stanów zapalnych jelita grubego lub wrzodów żołądka.

A migreny? Przyczyny ich występowania nie są do końca znane, ale znacznie częściej dotykają te osoby, które nie radzą sobie z napięciem nerwowym.

Czy te choroby leczymy jak każde inne? Oczywiście. Jeśli jednak symptomy wyraźnie nasilają się  w sytuacjach napięcia emocjonalnego, warto zatroszczyć się i o ducha. Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja,  a nawet wysiłek fizyczny ułatwiają radzenie sobie ze stresem.                   

KS

Zobacz również:

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy