Czy walczysz z poranną sztywnością stawów?
Nie myśl sobie, że ta dolegliwość jest wyłącznie oznaką starzenia się organizmu. Na poranną sztywność stawów mogą narzekać nawet dwudziestolatkowie. Zwłaszcza ci, którzy intensywnie biegają lub trenują np. mieszane sztuki walki.
Bo chore stawy po wielu godzinach bezruchu, jakim jest dla nich nasz sen, muszą mieć czas na ponowny powrót do formy.
Im jest on dłuższy, tym gorzej dla nas. Przeciążony sportem zdrowy organizm potrzebuje chwili - zazwyczaj wystarczy kilka kroków od łóżka do łazienki, aby sztywność znikła. Dojrzały organizm, w którym rozwija się choroba powiązana ze stawami, potrzebuje więcej czasu. Czasami nawet dwie godziny, aby porządnie się rozruszać.
Poranna sztywność stawów nie informuje np. tylko o całkiem banalnym przeziębieniu. Ale równie dobrze może sygnalizować tak poważną chorobą, jak borelioza czy fibromialga (FMS).
Jednak najczęściej jest oznaką rozwijającego się w organizmie reumatolidalnego zapalenia stawów (RZS). Dlatego tych porannych problemów z chodzeniem nie można lekceważyć. Warto poskarżyć się na nie interniście i poprosić o skierowanie na badania.
Najlepiej zastosować propolis (czyli kit pszczeli).
Działa przeciwbólowo, wzmacnia i regeneruje. A nawet delikatnie znieczula. Badania potwierdziły, że jest to doskonały środek nie tylko przynoszący ukojenie w bólu, ale też pomagający zatrzymać rozwijającą się chorobę.
Naturalny propolis nie jest tani. Na dodatek, aby uaktywnił swoje lecznicze działanie, należy go jeszcze przerobić (np. na nalewkę lub krem). Dlatego najlepiej kupić gotową propolisową maść i systematycznie wcierać ją w bolące miejsce. Przez pierwsze dwa tygodnie należy to robić nawet 2-3 razy dziennie. Potem wystarczy powtarzać raz dziennie (np. rano).
Zobacz także:
