Reklama

Co mi jest doktorze?

Blisko dwie trzecie Polaków uważa lekarzy za kompetentnych i zaangażowanych w swoją pracę, wynika z najnowszych badań CBOS. W takim razie dlaczego na właściwą diagnozę czekamy nawet latami i często zmieniamy specjalistów? Bo nie zawsze potrafimy właściwie opisać, co nam dolega. A to najważniejsze już podczas pierwszej wizyty.

Zła komunikacja między pacjentem a lekarzem jest częstą przyczyną niewłaściwej lub opóźnionej diagnozy, wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez brytyjski National Health System (odpowiednik polskiego NFZ). Powody? - Ograniczony czas wizyty, medyczny język używany przez specjalistów i brak przygotowania pacjentów - uważa prof. Teresa Rzepa z poznańskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, która prowadzi badania nad komunikacją między lekarzami i pacjentami. - Specjaliści skarżą się, że nie potrafimy odpowiadać na proste pytania dotyczące naszego zdrowia - twierdzi psycholog. Dlaczego? - Bo nie obserwujemy swojego organizmu na co dzień tak dokładnie, jakby tego od nas oczekiwano - uważa psycholog.

Reklama

- Myślimy, że specjalista będzie wiedział wszystko, a tak nie musi być - mówi Zbigniew Kowalski, trener komunikacji interpersonalnej i autor badań Oczekiwania pacjentów wobec lekarzy. Jego zdaniem nie bez powodu łacińskie słowo patientia, od którego pochodzi określenie pacjent, oznacza "cierpliwość". - Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, żeby w gabinecie się nie odzywać i czekać na werdykt doktora. Tymczasem wnioski z badań prowadzonych m.in. przez prof. Rzepę sugerują, że lekarze oczekują dziś od nas aktywniejszej postawy i większego zaangażowania. Wyniki tych analiz pokazują też, że świadomy udział pacjenta przekłada się na skuteczność terapii. - Chory powinien dostrzec odpowiedzialność nie tylko po stronie lekarza, także po swojej - mówi Joanna Bylinka, psycholog w Happymore Clinic w Warszawie.

Twoje obowiązki

- Wizyta, zarówno u lekarza pierwszego kontaktu, jak i u specjalisty, powinna trwać ok. 15 minut i przebiegać według standardowego scenariusza - informuje Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta. - Najpierw chory opowiada o swoich objawach, potem lekarz zadaje dodatkowe pytania, dopiero potem bada go, stawia wstępną diagnozę (jeśli to możliwe), ewentualnie kieruje pacjenta na dodatkowe badania, przepisuje leki i daje inne zalecenia, a w razie potrzeby ustala tok dalszej terapii lub datę wizyty kontrolnej.

Niestety, nie zawsze ten scenariusz jest przestrzegany. Często lekarz ma mniej czasu, niż powinien, i nie zadaje dodatkowych pytań. Dlatego warto, żebyśmy już na wstępnym etapie w odpowiedni sposób udzielali mu informacji.

1. Dokładnie opisz objawy

Im bardziej precyzyjnie to zrobisz, tym lepiej. Zamiast np. powiedzieć ogólnie: "Boli mnie głowa", określ, gdzie konkretnie: zatoki, skronie, z tyłu, z przodu? Podaj też, kiedy zaczęły się twoje dolegliwości ("po zajęciach jogi, trzy dni temu"), jak często występują i jak silnie je odczuwasz, np. w skali od 0 do 10. Czy ból jest ostry, tępy, pulsujący? Co pogarsza Twoje samopoczucie, a co przynosi ci ulgę? Czy masz też inne objawy, np. zawroty głowy, kiedy wstajesz? Powiedz o wszystkim, co uważasz za nienormalne, nawet jeśli uznasz to za błahostkę, bo np. ból lewego barku to jeden z nietypowych objawów zawału. W razie potrzeby lekarz cię dopyta, ale mając mało danych, może coś pominąć. Jeszcze przed wizytą pomyśl, jak opiszesz symptomy. To, co trzeba, zanotuj, np. datę ostatniej miesiączki, żeby nie marnować czasu na przypominanie jej sobie w gabinecie ginekologa.

Uwaga, pewne objawy wymagają pilnej konsultacji z lekarzem. Jeśli zauważyłaś ostatnio niespodziewane krwawienie (np. z odbytu, w wykrztuszanej wydzielinie lub w moczu czy z pochwy po seksie), guzek, który nie znika po dwóch tygodniach albo schudłaś bez powodu (nie jesteś na diecie), umów się na wizytę. To nie muszą, ale mogą być symptomy nowotworu.

2. Poinformuj dodatkowo

O tym, jakie leki lub suplementy zażywasz, na co jesteś uczulona, czy jesteś w ciąży. Kiedy przychodzisz w ósmym tygodniu, lekarz tego nie zauważy i może ci przepisać np. antybiotyk czy środek przeciwbólowy z ibuprofenem, które są ryzykowne dla płodu. Nawet jeśli dopiero planujesz dziecko, ale wiesz, że leczenie potrwa dłużej, poinformuj o tym, a lekarz będzie miał szanse dobrać najlepszą dla ciebie terapię. W przypadku schorzeń, które mogą być dziedziczne, ważną częścią wywiadu lekarskiego jest historia rodzinna. Czy ktoś z twoich bliskich miał nadciśnienie, nowotwór, alergię? Pamiętaj, że liczą się tylko najbliżsi krewni: matka, babcia, siostra (ale nie cioteczna), ewentualnie ojciec. Nie ma sensu przypominać sobie, czy szwagier dziadka chorował na cukrzycę. W idealnym świecie specjalista zadałby ci sam wszystkie pytania, ale zdarza się, że tego nie robi.

3. Mów prawdę

Jak na spowiedzi. Zdarza się, że lekarz pyta: "Od kiedy ma pani te zmiany na skórze?". Pacjentka odpowiada: "Och, panie doktorze, dwa dni temu je zauważyłam". A specjalista widzi, że chora kłamie, bo podobne znamię rozwija się co najmniej kilka miesięcy. Dlaczego nie mówi prawdy? Boi się, że zdenerwowany doktor zapytałby, dlaczego nie przyszła wcześniej. I szkodzi sobie. Bo np. w przypadku podejrzenia czerniaka to ważne, czy zmiana pojawiła się teraz, czy dawno temu. Sprawy, które nam wydają się nieistotne, mogą mieć znaczenie medyczne. - Za to, że nie dbamy o zdrowie jak należy, winny bywa też wstyd - mówi prof. Rzepa. - To często z jego powodu nie korzystamy z bezpłatnych badań mammograficznych i cytologicznych czy unikamy wizyty u ginekologa. - Kobiety zapominają, że to, co im wydaje się wstydliwe, np. nietrzymanie moczu, dla specjalisty jest naturalnym symptomem dolegliwości - mówi prof. Marek Sosnowski z Kliniki Urologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. - Co znamienne, za krępujące uznajemy wiele schorzeń występujących od pasa w dół, jak choroby jelit czy narządów płciowych - zauważa prof. Rzepa. - Ale już zawał serca, migrena czy rak piersi wydają nam się wręcz "szlachetne". Nikt nie wstydzi się przyznać, że był u kardiologa czy okulisty.

Jak rozmawiać o krępujących dolegliwościach? - Wprost, używając zwykłego języka - radzi Anna Kossak, psycholog. - Nie obawiaj się, że lekarz zdyskredytuje cię za niefachowe słownictwo. Ważne, by słuchać jego pytań i odpowiadać konkretnie. Jeśli specjalista stwierdza chorobę zakaźną, pamiętaj o swoich bliskich. Świnkę np. kobiety przechodzą lekko, a u mężczyzny jednym z powikłań może być zapalenie jąder. Zapytaj, czy partnera też powinnaś wysłać na leczenie. - Choć według prawa osoba, w której krwi wykryto np. bakterię kiły, powinna podać nazwisko partnera, to mało który lekarz dziś tego przestrzega, jak to było w czasach PRL - wspomina prof. Rzepa. Efekt? Choroba, którą uznano za zapomnianą, teraz powraca.

4. Zrób zalecone badania

Odbierz wyniki i idź z nimi do lekarza, nawet gdy dolegliwości miną. (np. pomyłkowo zostaną dołączone do testów innego pacjenta, co wciąż się zdarza), powinnaś powtórzyć badania. Brak informacji z laboratorium nie zawsze oznacza, że rezultaty są dobre. 

Twoje prawa

Znasz już obowiązki dobrze przygotowanego pacjenta. A jakie masz prawa? Określa je m.in. Karta Praw Pacjenta (dostępna na stronie Ministerstwa Zdrowia, www.mz.gov.pl). To ważne, by je egzekwować.

1. Zadawaj pytania

O to, czego lekarz wcześniej nie powiedział. Ale poczekaj z wątpliwościami do czasu, aż specjalista cię zbada (nie rozpraszaj go rozmową, kiedy osłuchuje cię stetoskopem, robi USG czy wypisuje receptę). Lekarz skończył mówić? Upewnij się, że dokładnie wiesz, jak przygotować się do zleconych badań, przyjmować przepisane leki, możesz dopytać, czy są refundowane, ile czasu potrwa terapia itp. Równie ważne, jak pytanie, jest słuchanie odpowiedzi. - Często u lekarza niepotrzebnie się spieszymy - ocenia prof. Rzepa. - Stąd problemy z koncentracją u pacjentów i wrażenie braku zainteresowania ze strony specjalistów. Kontroluj też lekarza. Wyobraź sobie, że musi dziennie wypełnić dziesiątki dokumentów. - Warto sprawdzić, czy wpisał poprawne dane i postawił pieczęć na skierowaniu na badanie czy recepcie - radzi dr Irena Kalińska, internista w warszawskim szpitalu MSW.

2. Proś o wyjaśnienia

- Nie powinniśmy się wstydzić, że nie mamy wiedzy medycznej - mówi prof. Rzepa. - To lekarz jest ekspertem. Warto uszanować jego doświadczenie i nie narzucać swoich opinii. Jeśli ktoś podaje specjaliście własną diagnozę, ten ma prawo się zirytować. - Nikt, kto jest kompetentny w swojej dziedzinie, nie lubi pouczania. Masz obawy, czy rozpoznanie jest właściwie? Skoro uważasz, że są uzasadnione, powiedz o nich. Ważne jest, jak to zrobisz. Zawsze można zadać pytanie: "Panie doktorze, w mojej rodzinie występuje łuszczyca i zastanawiam się, czy to może mieć znaczenie?", zamiast stwierdzić: "A mnie się wydaje, że to łuszczyca", radzi prof. Rzepa. I zanim wyjdziesz z gabinetu, upewnij się, że rozwiałaś wszystkie swoje wątpliwości.

Uwaga, zbyt późna diagnoza!

Najczęściej zdarza się u pacjentek do 35. roku życia, wynika z badań brytyjskiego NHS. Uważasz, że rozpoznanie nie jest właściwe? Domagaj się dodatkowych badań. Pamiętaj, że do ginekologa, onkologa, psychiatry, dermatologa czy wenerologa nie potrzeba skierowania.

Rak jajnika. Rocznie jest wykrywany u ok. 3,3 tys. Polek. Aż w połowie przypadków w trzecim ( zaawansowanym) stadium rozwoju. Przyczyna? Brak regularnych wizyt u ginekologa. Objawy (wzdęcia, brak apetytu, częste oddawanie moczu) występują dopiero wtedy, gdy guz jest duży, i są podobne przy innych schorzeniach. Badanie ginekologiczne i USG dopochwowe wykonywane najrzadziej raz w roku umożliwiają wczesne rozpoznanie.

Nadciśnienie. Ma je 11 milionów Polaków, w większości kobiety. Nieleczone może prowadzić m.in. do zawału lub udaru. Często nie daje objawów, dlatego aż jedna trzecia osób nie wie, że choruje. Wśród tych, które się leczą, 37 proc. nie reaguje na terapię. Powód? Mylne pomiary ciśnienia w gabinecie pod wpływem stresu (bardziej wiarygodne są domowe). Kontrola jest konieczna minimum raz do roku.

Endometrioza. Szacuje się, że ma ją co dziesiąta Polka. Nawet połowie przypadków towarzyszy niepłodność. Objawy choroby: ból w miednicy, bolesne miesiączki i współżycie. Diagnozuje się ją średnio po siedmiu latach. Specjaliści najpierw wykluczają inne schorzenia, bo pewne rozpoznanie umożliwia tylko chirurgiczna laparoskopia. Warto wiedzieć, że terapię można zastosować już przy podejrzeniu choroby. Łagodzi dolegliwości i w razie potrzeby poprawia płodność.

Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD). W Polsce ma ją ok. 500 tysięcy osób. Objawy: euforie maniakalne przeplatające się z depresją. Właściwe rozpoznanie zabiera średnio osiem lat, bo pacjent szuka pomocy tylko wtedy, gdy jest przygnębiony. W efekcie przyjmuje nieskuteczne w tym przypadku antydepresanty. Jeśli obserwujesz u siebie tak duże wahania nastroju, powiedz o tym psychiatrze.

Zespół jelita drażliwego (ZJD). Ma go co dziesiąta osoba (częściej kobiety), ale rozpoznawany jest tylko u co piątej. Objawy: bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia, biegunki. Najczęściej na własną rękę przyjmujemy leki przeciwbiegunkowe bez recepty, co oddala rozpoznanie. A lekarze najpierw eliminują inne, poważniejsze schorzenia.

Rak jelita grubego. Mylony, również przez lekarzy z ZJD, bo ma podobne objawy. Chorzy unikają zalecanej kolonoskopii, która umożliwia rozpoznanie. Z obawy przed bólem nie robi tego połowa pacjentów, wynika z badań Millward Brown SMG/KRC dla Danone.

Małgorzata Nawrocka-Wudarczyk

Twój STYL 6/2012


Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy