Reklama

Bakterie decydują o tym, co zjesz

Po obfitej kolacji dalej czujesz głód i nie możesz go opanować? Winne mogą być mikroby.

Gdy trzy osoby w zbliżonym wieku, o podobnym wzroście i wadze spożywają takie same posiłki, jedna może po pewnym czasie tyć, druga chudnąć, a waga trzeciej nie zmieni się. Odpowiedzialne za to mogą być bakterie.

Nie tylko odporność pochodzi z jelit

 Dziś już wiadomo, że mikroby dbają nie tylko o naszą odporność, ale odpowiadają także za szczupłą sylwetkę i nastrój. Gdy bakteryjny ekosystem jelit przez lata był zaburzany, np. przez częste kuracje antybiotykowe w dzieciństwie, może to mieć wpływ na rozwój wielu chorób (cukrzycy, alergii). Mikroflora jelitowa pomaga przyswajać składniki odżywcze z żywności. Jeśli korzystnych drobnoustrojów jest mniej, wpływa to na postęp stanów zapalnych, pogorszenie nastroju, sprzyja tyciu.

Reklama

Bakterie zasiedlające jelita są w stanie np. spowodować wzmożone przetwarzanie węglowodanów w tkankę tłuszczową, wymuszając gromadzenie zapasów. Biorą też udział  w podejmowaniu decyzji, co chcemy zjeść, wywołując ataki wilczego głodu. Np. bakterie z rodzaju Lactobacillus odpowiadają za apetyt na białko. Wpływają też na produkcję hormonów odpowiedzialnych za sytość i smak.

Naukowcy uważają, że bakterie manipulują działaniem nerwu błędnego łączącego jamę brzuszną z mózgiem.

Kto tu rządzi?

 Ale nie jesteśmy skazani na kaprysy bakterii - mamy przecież wpływ na skład naszej flory jelitowej. Wystarczy systematycznie wzbogacać codzienną dietę w przetwory mleczne (naturalne jogurty, kefiry) i kiszonki (ogórki, buraki, kapustę) lub przyjmować synbiotyki.

Poza tym, powstrzymując się od tłustych, smażonych, wędzonych, słonych i słodkich dań (to na nie najczęściej mamy niepohamowany apetyt), pomagamy namnażać się dobrym bakteriom. Już po miesiącu możemy zauważyć zmianę naszych upodobań żywieniowych.

Hormon szczęścia z jelit

Flora bakteryjna produkuje wiele substancji, które - prawdopodobnie poprzez nerw błędny - bezpośrednio działają na mózg. Np. serotonina jest w 90 proc. produkowana w komórkach jelit. Jej niedobór przyczynia się do spadku nastroju, a nawet do depresji.

Czytaj też: Stresy, trądzik, depresja. Winne są jelita

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy