Reklama

Babeszjoza u człowieka

​Czterdziestoletnia pani Elwira, która pojawiła się w moim gabinecie, sprawiała wrażenie zrezygnowanej i pozbawionej sił witalnych. Z powodu dolegliwości, których przyczyn nie udało się jak dotąd wykryć. Skarżyła się na bolesność stawów i mięśni kończyn dolnych, częste bóle głowy i stany podgorączkowe lub infekcje z gorączką 38°C. Nie była w stanie pracować i musiała przejść na pół etatu. Dolegliwości nękały ją od 3 lat, jednak specjaliści, do których się zgłaszała, nie potrafili jej pomóc.

Odwiedziła internistę, reumatologa, ortopedę i hematologa, wykonała zlecone badania, ale... nie otrzymała diagnozy. Moją uwagę zwróciła wskazująca na niedokrwistość bladość jej cery, warg, spojówek oczu oraz paznokci. Wstępne badanie lekarskie wykazało powiększenie węzłów pod obojczykami i pod pachami, świadczące o przewlekłej infekcji. Skierowałem pacjentkę na badania krwi i moczu, USG jamy brzusznej, stawów kolanowych i łokciowych.

Analiza krwi potwierdziła anemię - poniżej normy były stężenia hemoglobiny i hematokrytu. Niski był też poziom płytek krwi i erytrocytów. Podwyższone - OB, liczba limfocytów, bilirubina, białko ostrej fazy CRP i wartości transaminaz. USG wykazała powiększenie wątroby i śledziony. Niepokojący był też obraz stawów, wskazujący na zmiany zapalne.

Reklama

Widoczny był w nich nadmiar płynu powodującego bolesne obrzęki. Badania kału i krwi pacjentki w kierunku ewentualnych pasożytów dały wynik ujemny. Pani Elwira dużo czasu spędzała ze swoim psem na działce. Gdy powiedziała mi o tym, skierowałem ją na specjalistyczny panel testów wykrywających choroby odkleszczowe. Podejrzewałem boreliozę, gdyż w ostatnich latach liczba jej przypadków gwałtownie wzrosła.

Diagnostyka

Ze względu na to, że żadne z badań nie daje stuprocentowej gwarancji, stosuje się kilka metod. Rutynowo zleca się testy wykorzystujące metodę fluorescencyjną IIF. Oznacza ona stężenie przeciwciał skierowanych przeciw drobnoustrojom wywołującym infekcje odkleszczowe (tzw. koinfekcje). Kleszcz bywa bowiem nie tylko nosicielem boreliozy, ale i innych chorób - babeszjozy, bartonelozy, anaplazmozy, tularemii, riketsjozy, gorączki Q. Bardziej miarodajny jest test Western Blot (70 proc. prawidłowych wyników).

By pogłębić diagnostykę, należy też wykonać rozmaz krwi z użyciem barwnika-znacznika wykrywającego drobnoustroje wewnątrz erytrocytów oraz test molekularny PCR rozpoznający u chorej osoby ich materiał genetyczny. W przypadku pani Elwiry nie było wątpliwości. Chorowała na przewlekłą babeszjozę wywołaną przez pierwotniaka Babesia.

Najbardziej rozpowszechnione w Polsce gatunki to B. microti i divergens. Szybko namnażają się one w erytrocytach, prowadząc do ich rozpadu. To zaś niszczy miąższ nerek i wątroby, powodując ich niewydolność.

Leczenie

Powinno się je wdrożyć jak najszybciej, nim pierwotniak rozprzestrzeni się w organizmie i pokona barierę krew-mózg. Terapia polega na podawaniu antybiotyków lub leków przeciwpasożytniczych. Zależnie od przebiegu zakażenia stosuje się doksycyklinę, klindamycynę i azytromycynę, skuteczne są też leki zwalczające krętki malarii - chinina i atowakwon.

W przypadku ciężkich objawów wywoływanych przez B. divergens może zajść konieczność przetaczania krwi. Chorego w trakcie leczenia nawadnia się płynami w kroplówkach i podaje się mu środki osłaniające wątrobę.

Są dwie drogi zakażenia babeszjozą - bezpośrednia i pośrednia. Przenoszą ją na człowieka zakażone kleszcze - przeważnie w stadium nimfy żerującej od późnej wiosny do wczesnej jesieni, ale też pokąsane przez nie zwierzęta. Wśród nich nosicielami najczęściej są psy. Ale zarazić można się też przez kontakt z kotem czy innym ssakiem domowym, a także z ich odchodami. Nosicielami choroby bywają zwierzęta gospodarskie i pchły.

dr Paweł Zasławski, specjalista chorób zakaźnych

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy