Reklama

Jak odkwasić organizm?

Zmęczenie, kłopoty z koncentracją, bóle głowy - zakwaszenie może być przyczyną wielu dolegliwości. A zapobieganie jest proste - wystarczy wprowadzić do swojej diety więcej warzyw i zrezygnować z wysoko przetworzonej żywności, zapewnia Beata Sokołowska, autorka książki "Alkaliczny styl życia".

Izabela Grelowska, Styl.pl: Co to znaczy, że organizm jest zakwaszony?

Beata Sokołowska: - Chodzi o zakwaszenie środowiska komórek. Tylko niewielka część organizmu to środowisko kwasowe: soki żołądkowe, mocz, pochwa. 80 procent naszego ciała jest alkaliczne. Odczyn zasadowy mają komórki, przestrzenie międzykomórkowe, limfa i krew.

Czym grozi zakwaszenie organizmu?

- Brak równowagi  kwasowo-zasadowej powoduje szereg drobnych dolegliwości: jesteśmy bardziej zmęczeni, mniej wydolni, mamy obniżone libido, źle śpimy, jesteśmy nerwowi, mamy kłopoty z koncentracją, bóle głowy, stawów. Jest to wywołane brakiem minerałów niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesów życiowych. Takie alkalizujące minerały to: magnez, wapń, potas, sód.

Reklama

- Ich niedobory powodują nie tylko pogorszenie samopoczucia, ale też wpływają na wygląd. Efektem mogą być łamiące się włosy, paznokcie, suche usta, czy krwawiące dziąsła. Długotrwałe zakwaszenie tworzy środowisko sprzyjające rozwojowi groźnych chorób cywilizacyjnych takich, jak nowotwory, cukrzyca, choroby serca.

O zakwaszeniu organizmu dużo się ostatnio mówi. Czy zawsze odżywialiśmy się w zakwaszający sposób i  dopiero teraz o tym wiemy? Czy może problem pojawił się, bo zmieniły się nasze nawyki żywieniowe?

- Ten problem narasta i wiąże się ze zmianami w sposobie odżywiania. Dawniej mieliśmy łatwy dostęp do naturalnej żywności. Teraz półki w sklepach uginają się od produktów wysoko przetworzonych, zawierających dużo cukru, tłuszczów utwardzonych, soli oczyszczonej. Wiele osób zachwyciło się łatwością i szybkością przygotowania posiłku, ale jest to żywność mocno zakwaszająca. Dotyczy to także wielu artykułów uważanych za zdrowe - np. na rynku możemy znaleźć jogurty owocowe, które zawierają mnóstwo cukru i barwników, ale w ogóle nie ma w nich owoców.

- Także szybkie tempo życia, narażenie na nieustanny hałas, stres, powoduje zwiększone zużycie najbardziej alkalizującego pierwiastka - magnezu. A niedoborów magnezu nie da się ujawnić np. za pomocą badania krwi. Ponieważ priorytetem jest dostarczenie magnezu na potrzeby komórek nerwowych, organizm musi utrzymać odpowiedni poziom tego pierwiastka we krwi i "odbiera" go innym tkankom. To może zaburzyć poziom alkaliczności w komórkach. Kiedy we krwi ujawni się niedobór magnezu, wtedy w innych częściach ciała naprawdę są już duże braki.

Czyli nie chodzi tylko o zmianę sposobu odżywiania?

- Ja nazwałam to alkalicznym stylem  życia, ale mogłabym równie dobrze mówić po prostu - zdrowy styl życia. Chodzi w nim o zmianę tego, co nam nie służy: nie tylko tego, co jemy i pijemy, ale też co powoduje stres, brak równowagi psychicznej, niedobory snu. To też zakwasza.

Coraz bardziej popularny jest tzw. "odkwaszający detoks". Czy jednorazowa akcja ma w ogóle sens?

- Każda akcja  jest lepsza niż brak akcji, ale żeby żyć w dobrym samopoczuciu i zdrowiu trzeba trwale zmienić pewne nawyki. Detoks warto jest przeprowadzać przynajmniej raz w roku, a najlepiej dwa razy - wiosną i jesienią. Ale procesy biochemiczne nie zachodzą od czasu do czasu tylko stale, o ich prawidłowy przebieg powinniśmy dbać na co dzień.

 W jaki sposób powinniśmy komponować posiłki, by zachować równowagę kwasowo-zasadową?

- Aby nie zakwaszać organizmu, 70 proc. tego, co jemy w ciągu dnia powinno mieć charakter alkalizujący, a 30 proc. zakwaszający.

Czy każdy posiłek musi być komponowany tak, by zachować równowagę kwasowo-zasadową? A może wystarczy zjeść odkwaszający posiłek np. raz dziennie?

- Najlepiej dbać o równowagę każdego posiłku, dołączając do niego porcję warzyw gotowanych lub sałatek oraz tłuszcze NNKT. Jeśli odpuścimy śniadanie i obiad, raczej nie uda nam się nadrobić wszystkiego przy kolacji. Biorąc pod uwagę, że zakwaszają też napoje np. kawa i herbata, to wieczorem  trzeba by zjeść  górę warzyw. Jednak nie jest też tak, że każdy posiłek musi być odkwaszający. Ogólny bilans w ciągu dnia powinien się zgadzać - czyli minimum 70 proc. produktów powinno być alkalizujących.

- Oczywiście zimą nie mamy takiego dostępu do warzyw jak w sezonie letnim i trudno jest zjeść na śniadanie dużą porcję świeżej zieleniny. Importowane pomidory też nie są najlepszym rozwiązaniem. Dlatego zimą możemy jeść więcej gotowanych warzyw, polecam też sycące zupy z węglowodanów złożonych np. płatków owsianych. Nie są wprawdzie alkaliczne, ale nie zakwaszają tak mocno, jak żywność przetworzona i mięso. Latem warto jeść dużo surowych warzyw.

Jakie produkty są najbardziej alkalizujące?

- Zielone warzywa, przede wszystkim liściaste. Zawierają bardzo dużo chlorofilu, którego  główną cząsteczką jest silnie alkalizujący magnez. Korzystne będą sałatki, zielone koktajle, także z dodatkiem owoców. Jeśli jemy mięso czy rybę, to do tego warto zjeść dużą porcję sałaty, rukoli, roszponki, natki pietruszki.

Czy powinniśmy się trzymać określonych zasad przygotowania warzyw?

- Powinny być świeże i nieprzetworzone. Zamiast podawać  mrożonki czy warzywa ze słoików, lepiej ugotować lub upiec je samemu.

A jak jest ze smażeniem? Czy jeśli warzywa usmażymy z mięsem to stracą swoją alkaliczność?

- Nadal będą alkaliczne, ale surowe lub tylko lekko blanszowane warzywa mają większą wartość odżywczą. Nie znaczy to, że trzeba jeść tylko surową żywność. Moglibyśmy w ten sposób doprowadzić do wychłodzenia organizmu, a wrażliwsze osoby do problemów żołądkowych. Ja polecam połowę warzyw surowych, połowę gotowanych, duszonych lub pieczonych. Raz możemy zjeść ogromną porcję sałaty, a przy następnym posiłku warzywa duszone.

Co pijemy oprócz zielonych koktajli?

- Kawę czy herbatę możemy potraktować jako chwilę przyjemności w ciągu dnia - podelektować się nią, ale nie stosować jako napoju, którym uzupełniamy płyny. Osoby, które piją po kilka filiżanek dziennie powinny pamiętać, że kawa i herbata nie tylko zakwaszają, ale też blokują wchłanianie magnezu z jelit. Dlatego właśnie mówi się, że kawa "wypłukuje magnez". Działa też moczopędnie, powodując odwodnienie, co również jest niekorzystne.

- Pijemy wodę niegazowaną. Większość wód dostępnych na rynku, a także woda w kranach, ma odczyn alkaliczny, około 7-7,5.  Jeśli ktoś ma dostęp do wody o wyższym stopniu alkaliczności 8,5 - to jeszcze lepiej. Można pić wodę z dodatkiem cytryny, która podnosi nieco ph. Oprócz tego herbaty ziołowe, wywar ze świeżego imbiru, rooibos, rozcieńczone soki warzywno-owocowe.

Kiedy mówimy o zmianie sposobu odżywiania na zdrowszy, pojawiają się zazwyczaj te same obawy: to będzie drogie i pracochłonne. Jak jest w tym przypadku?

- Wystarczy komponować posiłki według zasady 70/30. Dlatego nie jest to trudne. Nie trzeba liczyć ilości węglowodanów, kalorii i indeksów glikemicznych.

- Nie jest to czasochłonne - nie ma szybszego gotowania, niż gotowanie warzyw. Warzywa są też najtańsze. Nie sugeruję żeby w ogóle nie jeść mięsa, ale to warzywa najbardziej alkalizują. Do diety warto też włączyć nieprzetworzone zboża, kasze, wybierać produkty naturalne.

- Ja stawiam na prostotę. Zamiast  tradycyjnych obiadów składających się z zupy i drugiego dania, które często okazują się niestrawną mieszanką obciążającą organizm, proponuję jedno danie skomponowane wg zasady 70/30.

Wspomniała pani, że objawy są niespecyficzne, zakwaszenie organizmu trudno też ujawnić w badaniu krwi. Po czym możemy poznać, że potrzebujemy diety odkwaszającej?

- Ta dieta jest odpowiednia dla każdego. Dla dzieci dorosłych i osób starszych, uprawiających sport i prowadzących siedzący tryb życia. Dla chorych i zdrowych. Nie ma lepszego sposobu odżywiania i dbania o siebie. Różnice wynikające z wieku, charakteru pracy itp. można regulować wielkością posiłków. Dlatego nie traktuję tego jako czasową dietę, ale styl żywienia, który służy naszemu organizmowi i samopoczuciu.

- Takie odżywianie wspomaga leczenie, ale osoby chore powinny konsultować z lekarzem swoją dietę. W przypadku niektórych chorób nawet zdrowe produkty muszą być wyeliminowane. Często po zmianie sposobu odżywiania możliwe jest też zredukowanie dawek leków.

 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy