Reklama

Proste szczęście

Nie wyśmiewaj kogoś, kto ogląda opery mydlane czy serialowe tasiemce. On trenuje empatię.

Tak sobie rozmawiamy od kilku lat i wychodzi na to, że neuronauka zna odpowiedzi na niemal wszystkie pytania. To ja zadam takie, nad którym od tysięcy lat głowią się filozofowie: jak żyć szczęśliwie?

Prof. Rafał Ohme: - To akurat jest proste. Trzeba spełnić dwa warunki: lubić innych ludzi i siebie.

A jak polubić siebie?

- Po pierwsze, powinno się mieć kochającą rodzinę i przyjaciół, czyli zaspokojoną potrzebę bliskości. Po drugie, przez cały czas trzeba uczyć się nowych rzeczy i podejmować nowe wyzwania, czyli mówiąc w skrócie - rozwijać się. Nie musisz odkrywać nowej teorii względności, wystarczy, że potrafisz pisać wyjątkowe życzenia albo mistrzowsko doprawić stek. I wreszcie po trzecie, ważne jest udane życie intymne, bo jego brak zaburza homeostazę. To nadal temat tabu - przez tysiące lat seks był sprowadzany do krótkiego aktu prokreacji (piętnaście minut, wliczając prysznic), a nie był związany z przyjemnością. Wszystko zmieniło się wraz z wynalezieniem antykoncepcji: okazało się, że seks może być wreszcie uprawiany dla czystej, hedonistycznej rozkoszy. Ale mówiąc o życiu intymnym, nie mam na myśli wyłącznie erotyki. Nie doceniamy roli dotyku, przytulania, głaskania!

Reklama

- Są znane eksperymenty, w których jedna grupa małp tuliła swoje dzieci, a inna nie. Te nietulone były potem słabszymi, gorzej rozwijającymi się osobnikami. Przytulanie to nic innego jak podarowanie drugiej osobie ciepła i rytmu ciała. Ma to działanie zbawienne. My, ludzie, jesteśmy cywilizowani zaledwie od kilku chwil, biorąc pod uwagę historię człowieka. Nie da się odciąć tego, co było istotne dla naszych zwierzęcych przodków, czyli właśnie bliskości, intymności. Powtarzam: nie mówię wyłącznie o erotyce, ale o całej gamie drobnych gestów, które okazują się fundamentalne. O trzymaniu za rękę, dawaniu buziaków, obejmowaniu, głaskaniu, tuleniu. Zobaczcie, jak możecie ogrzać się bliskością drugiego człowieka w nocy, gdy jest wam zimno. A jeśli poza prysznicem macie wannę, zróbcie prosty eksperyment: po nalaniu wody do pełna zanurzcie głowę i dodatkowo puśćcie wodę z kranu. Nagle poczujecie bezpieczeństwo, spokój.

Ze względu na pamięć o życiu płodowym w łonie matki?

- Otóż to. O tym okresie wciąż pamięta nasz mózg.

Wróćmy do pierwszego warunku: aby osiągnąć szczęście, najpierw trzeba polubić innych ludzi.

- Oglądajcie dużo filmów, niekoniecznie tych dobrych i ambitnych, oraz czytajcie nałogowo książki.

Tyle? Jak to się ma do szczęścia?

- Czytając ze zrozumieniem powieści Emila Zoli, Karola Dickensa czy Olgi Tokarczuk opisujące ludzki żywot i zawiłe koleje losu, nagle wchodzisz w perspektywę innych. Analizując ich zachowania, zaczynasz lepiej rozumieć ich motywy działania, wybory, emocje. Poszerzasz swoje horyzonty. Co ludzie mogą wiedzieć o upadłych kobietach z domów publicznych? A jednak po lekturze Dostojewskiego pewnie inaczej spojrzą na takie osoby. Inaczej, bo wielowymiarowo. Czytając książkę czy oglądając film, wchodzimy w perspektywę drugiej osoby dzięki neuronom lustrzanym w mózgu. To one pozwalają współodczuwać cudze losy, przewidywać czyjeś intencje. Trenujesz neurony, ale równocześnie całą paletę odczuć, np. empatię.

- Nie wyśmiewaj kogoś, kto ogląda miażdżone przez krytyków opery mydlane czy serialowe tasiemce jak "Na Wspólnej". Twój mózg siłą rzeczy będzie wchodził w położenie osób, które śledzisz na ekranie. Przeżyjesz na równi ze swoim bohaterem ostracyzm społeczny, choroby bliskich i przeciwności losu, a potem, wyłączając telewizor, podziękujesz losowi, że... twój brat ma całe ciało w tatuażach, bo mogło być znacznie gorzej! Mężczyźni, którzy oglądają nałogowo relacje sportowe, wbrew pozorom też mogą odnaleźć tam ukryte zawiłości losu i trudne relacje.

Wystarczy poznać tragiczne losy piłkarza Kuby Błaszczykowskiego, aby spojrzeć na niego inaczej niż na innych zawodników.

- Dlatego polecam lekturę książki "Kuba" (napisanej przez Błaszczykowskiego i Małgorzatę Domagalik - red.). Przekonacie się, jak heros boiska wygląda z drugiej strony: tej ludzkiej, prywatnej. Gwarantuję, że przestaniecie zazdrościć mu gaży i samochodów, a zaczniecie go podziwiać. Ale nie dlatego, że potrafi tak strzelać gole, tylko za sposób, w jaki idzie przez życie po traumatycznych doświadczeniach z dzieciństwa. Właśnie to mam na myśli, nakłaniając do czytania książek, w których można odnaleźć drugą stronę medalu. Wchodząc w czyjąś perspektywę, poszerzasz własną. I jeszcze jedno: aby kochać siebie, musisz otaczać się kochającymi i dobrze życzącymi ci ludźmi. Takimi, w których oczach zobaczysz uznanie, lojalność oraz bezinteresowne oddanie.

Jak na pierwszy rzut oka rozpoznać, że ktoś wiedzie szczęśliwe życie?

- No właśnie, sformułowanie "na pierwszy rzut oka" jest kluczem. Oczy człowieka spełnionego, a zatem szczęśliwego, emitują ciepło, w którym natychmiast ogrzewają się inni. Widać w nich szczęście i dobroć. Popatrzcie na zdjęcie swojej babci.

Magdalena Kuszewska

--------------

Rafał Ohme - profesor nadzwyczajny SWPS w Warszawie oraz Uniwersytetu Renmin w Pekinie. Laureat stypendium Fulbrighta. Jest ekspertem w dziedzinie emocji i podświadomości. Z jego odkryć korzystają firmy badawcze m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Chinach i Japonii. Na studia w Stanach zarobił, grając na gitarze w barach Chicago.

PANI 9/2015

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy