Reklama

Postanowienia noworoczne - jak w nich wytrwać?

​Na pierwszym miejscu wśród noworocznych postanowień Polaków od lat znajduje się rzucenie palenia. Na drugim plasuje się kategoria wagowa, czyli albo schudnąć (panie), albo przybrać w bicepsie (panowie). Trzecie miejsce, czyli jeszcze podium, zajmuje poprawa sytuacji finansowej. Te same badania bezlitośnie dowodzą, że zaledwie 8 proc. z nas realizuje (choć częściowo) swoje noworoczne postanowienia. Dlaczego?

Główna przyczyna tkwi w samych noworocznych postanowieniach. Zazwyczaj są one po prostu niemożliwe do spełnienia albo bardzo trudne. A ponieważ podejmujemy je w lekkiej euforii, spowodowanej końcem roku, zwykle przesadzamy. 

A dlaczego w ogóle podejmujemy noworoczne postanowienia? Jest kilka przyczyn, które nas do tego skłaniają. Po pierwsze: Nowy Rok ma symboliczną moc oddzielania przeszłości - której zmienić już nie można - od przyszłości, na którą mamy wpływ. Po drugie: społeczny trend - prawie połowa rodaków to robi, z czego większość corocznie. Po trzecie: nastrój - świąteczny, podniosły, uroczysty zaburza nasz wrodzony realizm. Po czwarte wreszcie: w okresie świątecznym mamy więcej czasu wolnego, który przeznaczamy na rozmyślania - więc "jakoś tak samo wychodzi". Jest jeszcze po piąte: w tym okresie media biorą temat na celownik. Staje się on tak powszechny, że w gronie rodziny, przyjaciół czy znajomych co rusz licytujemy się i przebijamy wzajemnie swoimi postanowieniami. Doprawdy ciężko się oprzeć i nie wziąć udziału w tym noworocznym wyścigu na marzenia. 

Reklama

Czy można coś zrobić, aby w nowym roku jednak znaleźć się w tych ośmiu procentach rodaków, którym udało się wytrwać z korzyścią dla zdrowia bądź portfela w powziętym postanowieniu noworocznym? Można, tylko trzeba pamiętać o jednym: bądź realistką! 

Wyznaczaj sobie cele, które możesz i chcesz osiągnąć, a nie niemożliwe do zrealizowania, które w dodatku są odzwierciedleniem wyobrażeń innych osób o tobie samej. Nie planuj, że do wakacji schudniesz piętnaście kilogramów i w kostiumie będziesz wyglądać jak własna córka, co tam córka, jak modelka! Przecież to nierealne. Za to, jeśli przypilnujesz diety, to jesteś w stanie tracić około kilograma miesięcznie, nie tracąc przy tym przytomności z powodu głodu. 

Możesz też wyznaczać sobie cele cząstkowe. Nie planuj, że w nowym roku przebiegniesz maraton, ale zrób postanowienie noworoczne, że zamiast korzystać z windy, będziesz wchodzić po schodach. Może uda się wytrwać (o ile nie mieszkasz powyżej ósmego piętra). 

Jest jeszcze jeden sposób, żeby nie zawieść samej siebie: spróbuj powziąć noworoczne postanowienie, dajmy na to, w lutym. Wtedy nie będzie to już wyścig na marzenia, ale twoje własne wyzwanie. Ustal je po cichu, nikomu o nim nie mówiąc. Pamiętaj, że udają się tylko te zmiany, które robimy dla siebie. Inne, niewypływające z wewnętrznej potrzeby i autentycznego pragnienia, są jak noworoczny fajerwerk na niebie. Wybuchają z hukiem, pięknie wyglądają przez chwilę, a potem znikają.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy