Reklama

Miejscówki - część druga

Gdzie wybrać się na randkę w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku? Przeczytaj.

Kraków

Delikatesy

Ponadstudwudziestometrowa przestrzeń na parterze kamienicy w centrum Krakowa to jednocześnie galeria, księgarnia i concept store. Delikatesy otwarte są na twórców: obrazów, wideoinstalacji, zdjęć i street artu (przez cały luty będzie można oglądać ekspozycję prac wideo Julii Zborowskiej). – Stworzyliśmy wielopoziomową platformę, gdzie działają artyści, pisarze i wszyscy, którzy zajmują się kulturą – mówi Martyna Sztaba, właścicielka tego miejsca, do niedawna szefowa Korporacji Ha!art. Delikatesy imponują rozmachem. Sygnowane tą nazwą jest zarówno wydawnictwo (ostatni przebój to książka Projekt mężczyzna z opowiadaniami Hanny Samson, Jerzego Pilcha i Mirona Białoszewskiego), jak i pierwsze targi dzieł sztuki (do kupienia prace Borowskiego, Rajkowskiej, Susida, Śliwińskiego). To „wielozadaniowe” centrum czynne jest siedem dni w tygodniu od 9 do 20. Jak zwyczajny sklep spożywczy.

Reklama

Delikatesy, ul. Sarego 20/1

Pracownia Otwarta

Jeśli spóźnisz się na wernisaż, może się zdarzyć, że nikt Ci otworzy... „To miejsce dla tych, którzy chcą trafić”, mówią twórcy Pracowni Otwartej. Nie ma stałych godzin „urzędowania”, za to jest możliwość telefonicznego umówienia wizyty. „Czy trzeba było aż takiej cichej, bocznej uliczki historycznego Kazimierza, żeby sztuka tradycyjna mogła się schronić, mogła powstawać?”, pisał o pracowni Jerzy Nowosielski, gdy jeszcze mieściła się przy ulicy św. Katarzyny. Bo znakiem rozpoznawczym tej galerii jest konserwatyzm, nieobecność modnych malarskich trendów. I brak komercji: artyści pełnią dyżury w galerii, biorą udział w pracach remontowych i nadzorują wydawanie katalogów. W przestronnej jasnej przestrzeni zobaczysz ich obrazy i to, jak powstają.

Pracownia Otwarta, ul. Dietla 11, www.otwartapracownia.com

Mieszkanie 23

Idea domówki poszerzona o artystyczne treści. Sebastian Stankiewicz, właściciel galerii w prywatnym mieszkaniu, twierdzi, że nie ma tu stałej publiczności. Z jednej strony znajomi, z drugiej osoby zupełnie nowe, zachęcone konkretną wystawą albo z ulicy. Stankiewicz nie tylko promuje młodych artystów, ale pokazuje prace uznanych twórców: Zbigniewa Warpechowskiego, Jarosława Modzelewskiego, Franciszki i Stefana Themersonów. Na czas wernisażu w Mieszkaniu 23 życie prywatne domowników (Sebastiana, jego żony Beaty, malarki, i ich córki) miesza się ze sferą publiczną. Lokum dla rodziny, pracownia, galeria to połączenie, które wręcz wymusza rozmowę i kontakt z innymi gośćmi.

Mieszkanie 23, ul. Poselska 18/23

Lalala

W pokoju 44 jest włochata ściana i psychodeliczny mural o leśnych stworach, pod numerem 77 – nogi łóżka obute w baletki. Usytuowany w przemysłowej części Sopotu art hotel Lalala to więcej niż miejsce na nocleg. Każdy pokój jest dziełem innego trójmiejskiego artysty, a część hotelowego wyposażenia to znaleziska z pchlich targów. To jednocześnie winiarnia, bistro, galeria, nocne kino, szkoła jogi i miejsce kameralnych koncertów. Rozbrzmiewa jazz (Wojtek Mazolewski Trio), muzyka eksperymentalna i klubowa. Latem można poleniuchować na hamaku w ogródku, a wieczorem wziąć udział w spontanicznym jam session. Spiritus movens przedsięwzięcia jest Joanna Zastróżna, sopocka fotografka, której ulubionym motywem fotografi cznym jest... obandażowany chart. Jej autorstwa jest arabski wystrój bistro, menu (la-burger z mozzarellą) i karta win.

Lalala, ul. Rzemieślnicza 4, www.lalala.lu

Wrocław

Kalaczakra

Koło czasu – przybliża nazwę Kalaczakry jej właściciel Michał Litwiniec, kompozytor i muzyk. Mandala na ścianie, indyjski fiolet, czerwień i zapach kadzidełek. Na miejscu nie ma kucharza, wszystkie dania przywożone są z kuchni wrocławskich krysznaitów. Raj dla wegetarian – przysmaki z ciecierzycy, samosy, potrawy z groszku, kalafiora i ziemniaków z dodatkiem kuminu i curry. Popijając herbatę z pyłkami kwiatów, oglądamy obrazy, które zmieniają się co miesiąc (na otwarciu były prace Dominiki Ruty). Do tego koncerty jazzowe, pokazy filmów i happeningi wrocławskich artystów. Klub, galeria, bar. Wszystko w jednym.

Kalaczakra Gallery&Coffee, ul. Kuźnicza 291, www.kalambur.org

Łódź

Pub Biblioteka

W pubie stoi chyba jedyny w Polsce pomnik bibliotekarki, odlany z brązu, pod nazwą Madonna di Biblioteca – mówi Łukasz Rojewski, szef klubu Biblioteka. Wnętrze wypełnione dziesięcioma tysiącami książek jest ciche i spokojne. Ale tylko za dnia. Wieczorami po czytelni nie ma śladu, można tańczyć na stołach. Na klubowej scenie obywają się koncerty, przedstawienia teatralne i występy kabaretowe. Kilka razy w roku można wziąć udział w akcji „Uwolnij książkę”. Goście wymieniają się tytułami, których już nie potrzebują. – Do otwarcia takiego lokalu natchnęła mnie stara rodzinna fotografia – opowiada Rojkowski. – W grupie roześmianych osób siedzi mój dziadek, wtedy młody chłopak. Mimo wojny są radośni. Bo razem. Postanowiłem stworzyć miejsce, które odda klimat takiej wspólnoty. Miejsce, gdzie nie ma obcych, tylko przyjaciele, których jeszcze nie poznałem.

Biblioteka, ul. Struga 7, www.pubbiblioteka.lodz.pl

Białystok

Kopi Luwak

Kopi Luwak – tak nazywa się najdroższa kawa na świecie (kilogram kosztuje tysiąc euro). Gatunek wytwarza się z ziaren wydobytych z odchodów zwierzęcia zwanego łaskunem muzangiem. Ale spokojnie, takiej kawy tu się nie podaje. Serwuje za to: koncerty, dyskusje, przedstawienia. To tu odbywają się Imieniny Wszystkich, które są okazją do składania życzeń i demonstracją radości z tego powodu, że... każdy z nas jakoś się nazywa. Można wziąć udział w Maratonie Pisania Listów w Obronie Praw Człowieka, czytać, grać w chińczyka. Lub jeść: warto spróbować zapomnianego już bloku czekoladowego (sycącego ciasta bez pieczenia) albo sałaty Wakacje w Rajgrodzie z migdałami i brzoskwinią.

Kopi Luwak, ul. Sienkiewicza 9

Gdańsk

Instyt Wyspa

Instytut Sztuki Wyspa z siedzibą w dawnej szkole spawalniczej na terenach Stoczni Gdańskiej to artystyczne laboratorium. Autobusem ogórkiem objedziesz miejsca związane z legendą „Solidarności”, odwiedzisz zapomnianą zakładową stołówkę, pokibicujesz artystom tworzącym na murach w ramach grafi ciarskiego festiwalu Graffest oraz posłuchasz debaty na temat zabytków techniki... Wyspa gościła u siebie ostatnio Peryskop Joanny Rajkowskiej, znanej przede wszystkim ze słynnej palmy na warszawskim rondzie de Gaulle’a. A cykliczne imprezy? Całkiem sporo: Zimno, Majówka czy warsztaty Media Nacje. Wszystko to wśród reliktów przeszłości, w niezwykłej postindustrialnej przestrzeni.

Wyspa, ul. Doki 1/145 B, www.wyspa.art.pl

Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy