Reklama

Jak skutecznie walczyć o alimenty dla siebie i dziecka

Sama wychowujesz dzieci albo rozstałaś się z mężem i znalazłaś się w trudnej sytuacji? W obu przypadkach możesz starać się o przyznanie alimentów! Podpowiadamy krok po kroku, jakie sprawy musisz załatwić.

Pieniądze na dziecko

Do czasu usamodzielnienia się dziecka na obojgu rodzicach ciąży obowiązek zapewnienia mu środków na utrzymanie. Nie ma żadnego znaczenia, czy jesteście małżeństwem, czy żyliście bez ślubu, czy się rozwiedliście. Jeśli sama wychowujesz wasze wspólne dziecko, ojciec musi dokładać się do wydatków. W przeciwnym razie pieniądze wyegzekwuje sąd. Oto jak przystąpić do batalii o alimenty.

Jeśli to możliwe, spróbujcie się dogadać

Warto zacząć rozmawiać z ojcem dziecka i próbować zawrzeć porozumienie. Może mieć to formę Rodzicielskiego Planu Wychowawczego, ewentualnie innej pisemnej umowy, w której określicie kto i w jakiej wysokości zobowiązuje do łożenia na utrzymanie dziecka. Umowę warto poświadczyć u notariusza - takie ustalenia trudniej będzie podważyć.

Reklama

Przygotuj się do sprawy: to będzie ci potrzebne

Musisz wystąpić do sądu z wnioskiem o określoną kwotę alimentów (to tzw. wartość sporu). Nie może być ona oderwana od rzeczywistości: sąd, orzekając o przyznaniu alimentów i o ich wysokości, bierze pod uwagę uzasadnione potrzeby dziecka oraz możliwości majątkowe rodziców. Dlatego musisz uzasadnić, dlaczego żądasz właśnie takiej kwoty.

Zacznij od spisania wydatków na dziecko. Miesięczne rachunki pomnóż przez 12 (w pozwie podajesz kwotę rocznych alimentów) i następnie podziel to na pół - ojciec ma obowiązek pokryć połowę kosztów utrzymania dziecka.

Otrzymaną kwotę umieścisz na pozwie. Nie próbuj naginać prawdy, nie zawyżaj wydatków. Będziesz musiała udowodnić je w sądzie. Dlatego też gromadź wszelkie rachunki, m.in. za przedszkole, zajęcia dodatkowe czy leki oraz zaświadczenia o opłatach mieszkaniowych za: czynsz, prąd, gaz itd. Dołącz do tego zaświadczenie o swoich zarobkach (np. w postaci rozliczenia rocznego PIT lub potwierdzenia z zakładu pracy).

Pozwany też będzie musiał dostarczyć takie zaświadczenie do sądu, który weźmie pod lupę jego stan posiadania. Jeśli podejrzewasz, że ojciec dziecka może ukrywać dochody, bo np. pracuje na czarno, poszukaj świadków, którzy potwierdzą, że ma pieniądze. Może to być pracodawca pozwanego, wspólnicy albo znajomi.

Prawo mówi, że alimentów możesz żądać tylko od ojca, którego nazwisko widnieje w akcie urodzenia dziecka. A co zrobić, jeśli nie byliście małżeństwem i partner nie uznał dziecka? W takiej sytuacji wystąp do sądu rodzinnego o ustalenie ojcostwa. Możesz to zrobić jednocześnie z założeniem sprawy o alimenty!

Napisz pozew i złóż go w sądzie rodzinnym

Możesz szukać adwokata, który będzie cię reprezentował, ale jeśli sprawa nie jest szczególnie zawiła, poradzisz sobie sama - skorzystaj ze wzoru zamieszczonego na poprzedniej stronie! Pamiętaj, że powodem (czyli osobą pozywającą) jest zawsze dziecko, niezależnie od wieku! Ty zaś tylko je reprezentujesz przed sądem.

Kluczową rolę w pozwie odgrywa uzasadnienie. Musisz w nim wykazać, że powód (dziecko) nie ma żadnego majątku, z którego mógłby się utrzymać, a pozwany (ojciec) może ponieść takie koszty, o jakie występujesz. Uzasadniasz też wysokość żądanej kwoty, przedstawiając spis wydatków na dziecko. Koniecznie dołącz przygotowane wcześniej załączniki: odpisy z USC, zaświadczenie o wysokości swoich dochodów oraz kopie pozwu i wszystkich załączników.

Tak przygotowany pozew (w trzech kopiach: dla sądu, dla ciebie i pozwanego) składasz w biurze podawczym sądu rejonowego lub wysyłasz listem poleconym. Zajmie się nim wydział rodzinny. Właściwą placówką jest sąd, w okręgu którego mieszka twoje dziecko albo twój były partner - wybór należy do ciebie. Przechowuj potwierdzenie złożenia pozwu - podstemplowaną przez sąd kopię dla ciebie lub potwierdzenie nadania listu poleconego.

Samo złożenie pozwu o alimenty jest bezpłatne, możesz też wystąpić o przyznanie adwokata z urzędu. Jeżeli jednak w toku sprawy będą powołani świadkowie i biegli, podwyższy to koszty sądowe. Jeśli sąd przyzna dziecku alimenty, koszty poniesie pozwany.

Co, jeśli ojciec dziecka przebywa za granicą i nie znasz jego adresu? Sprawa nie będzie się mogła rozpocząć bez przesłania mu kopii pozwu. Zanim wniesiesz sprawę o alimenty, wystąp do sądu okręgowego o ustalenie adresu pozwanego.

Jeśli alimenty są zbyt niskie, wystąp o więcej

To, że zapadnie wyrok nie oznacza wcale, że alimenty będą już zawsze płatne w wysokości zasądzonej przez sąd. Przede wszystkim jeśli nie zgadzasz się z decyzją sądu, możesz złożyć apelację od wyroku. Masz na to 14 dni od dnia otrzymania wyroku z uzasadnieniem. Pamiętaj też, że ojciec będzie zobowiązany do płacenia zasądzonych alimentów do momentu usamodzielnienia się waszego dziecka. Jest więc bardzo prawdopodobne, że przez te wszystkie lata koszty jego utrzymania będą się zmieniać.

Masz prawo wystąpić wtedy o podwyżkę alimentów. Uzasadnieniem może być fakt, że dziecko np. zażywa stale drogie leki albo dostało się na studia, gdzie trzeba opłacać czesne. Poważną przesłanką do podwyższenia alimentów będzie też polepszenie sytuacji majątkowej ojca dziecka. Gdy dowiesz się, że na przykład ma znacznie wyższą pensję lub dostał spadek, również złóż w imieniu dziecka pozew o podwyższenie alimentów.

Sprawę kierujesz do sądu rejonowego właściwego dla miejsca zamieszkania dziecka lub pozwanego. Tym razem wartością sporu będzie różnica pomiędzy pieniędzmi, jakie teraz chcesz otrzymywać a zasądzonymi wcześniej. Podajesz roczną wartość alimentów i uzasadniasz swoją prośbę. Załączniki do pozwu też będą identyczne.

Musisz wiedzieć, że tak samo jak wy możecie prosić o podwyżkę, ojciec dziecka ma prawo wystąpić do sądu o obniżenie zasądzonych alimentów. Z pewnością zrobi to, gdy jego sytuacja materialna się pogorszy. Jeżeli ojciec złoży taki pozew, musisz stawić się na rozprawie. Sąd najprawdopodobniej przychyli się do jego prośby, jeśli np. ciężko zachorował i nie może pracować, urodziło mu się kolejne dziecko itp. Sąd raczej nie orzeknie obniżenia alimentów, jeśli ojciec stracił pracę z własnej winy i nie szuka nowej.

Świat Kobiety, nr 6/2010

Świat kobiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy