Reklama

Dowiedziała się, że może nie przeżyć nocy. Wzięła ślub jeszcze tego samego dnia

"Otrzymałem wiadomość od cierpiącej na raka 19-latki. Kobieta przygotowywała się do ślubu, gdy otrzymała fatalną wiadomość. Lekarze stwierdzili, że może nie przeżyć kolejnej nocy. Wraz z bliskimi podjęli decyzję, że ślub musi odbyć się dokładnie tego dnia. Fotografowie są często pytani o najtrudniejszy ślubny reportaż, który przyszło im zrobić. To było moje największe wyzwanie" - napisał na swoim Facebooku Nil Patel, ślubny fotograf.

Mężczyzna przyznaje, że w swojej pracy zawodowej jest nieustannie narażony na stres, jednak to godzinna sesja zdjęciowa w szpitalu kosztowała go najwięcej nerwów. Mówi o niej, że był to "emocjonalny roller coaster" i jest zaszczycony, że mógł uczestniczyć w tym wyjątkowym dniu.

Nil Patel otrzymał wiadomość o niecodziennym zleceniu zaledwie dwie godziny przed rozpoczęciem ślubu. Panna młoda walczyła o życie, czas był dla niej bezcenny, nie było innego wyjścia, jak w jeden dzień zorganizować ślubną ceremonię. Fotograf przyznaje, że to jedno zlecenie na zawsze odmieniło jego życie.

Reklama

Początkowo ceremonia miała odbyć się w przyszpitalnej kaplicy, jednak panna młoda, Nina, była zbyt słaba, by się poruszać. Bliscy 19-latki i pan młody zebrali się wokół jej łóżka w szpitalu św. Józefa na Florydzie.

Mimo, że sala szpitalna Niny była wypełniona medycznymi urządzeniami, jej bliscy postarali się, by w dzień ślubu pokój wyglądał nieco radośniej. Nie zabrakło nastrojowego światła, pergoli i dekoracji. Nina miała na sobie białą ślubną suknię i wianek, pan młody, 20-letni Joey, stał tuż obok w odświętnym garniturze.

"Żałuję, że emocje nie pozwoliły mi zapamiętać dokładnych słów przysięgi Niny i Joey’ego. Pamiętam, że gdy pan młody wygłaszał swoją mowę, wszyscy zebrani w pokoju zaczęli popłakiwać ze wzruszenia" - wspomina fotograf.

"Nina nie była już w stanie wypowiedzieć słów przysięgi, jednak jej jedno spojrzenie wystarczyło, by powalić ukochanego na kolana. Oni nie potrzebowali słów, by wyrazić to, co czują. O takiej miłości inni mogą jedynie pomarzyć" - dodaje.

Nil Patel przyznaje, że doświadczenie wielkiego uczucia Niny i Joey’ego pomogło mu przetrwać trudny czas, który trwał, odkąd fotograf niespodziewanie stracił ojca. "Obecność Niny, jej energia i miłość do życia wyleczyły mnie po tysiąckroć. Żałuję, że nie mogę jej się za to odwdzięczyć" - czytamy na stronie fotografa.

Para poznała się na dziecięcym obozie. Od tego czasu byli nierozłączni. Razem dorastali, by po kilku latach odkryć, że łączy ich więcej niż przyjaźń. Nina na każdym etapie swojej choroby mogła liczyć na swego ukochanego. 

Po śmierci kobiety, jej mąż napisał na Facebooku kilka słów skierowanych do Niny: "Chcę, żebyś wiedział, że zawsze będę cię kochał. Ostatnie 450 dni, kiedy byliśmy parą to najlepszy czas mojego życia, a dwa dni, 15 godzin i 23 minuty, które spędziłem jako twój mąż, były magiczne. Zawsze będę cię kochał, zawsze będziesz moją piękną żoną i na zawsze będziesz przy mnie".

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy