Bronzer czy róż?
Zdecydowanie bronzer! Róż powoli odchodzi w niepamięć, choć to wcale nie oznacza, że powinniśmy pozbyć się tego kosmetyku. Teraz jednak używamy go o wiele rzadziej. Na pierwszy plan wysunął się bronzer.
Nadaje cerze zdrowy, promienny wygląd, a przy okazji koryguje kształt twarzy. Dobrze dobrany i nałożony bronzer potrafi zdziałać cuda.
Najważniejszy jest wybór właściwego koloru – powinien imitować twoją własną opaleniznę. Gdy jesteś blondynką, a do tego masz jasną karnację i niebieskie lub szare oczy, wybieraj bronzery w ciepłym odcieniu (morela, brzoskwinia).
Dla szatynek odpowiednie są ciemne kolory ze szczyptą starego złota, a także chłodny matowy róż (np. terakota lub herbata).
Brunetkom pasują odcienie chłodne, bez złota i żółci (brąz, purpura). Panie rudowłose powinny sięgnąć po kosmetyk w kolorze łososiowego różu, złocistobrązowy lub pomarańczowy.
Przed nałożeniem bronzera, koniecznie mocno nawilż skórę lekkim kremem.
Jeśli masz tłustą cerę, zastosuj odpowiednią bazę. Gdy używasz bronzera w pudrze lub w kulkach, zaopatrz się w pędzel do jego rozprowadzania. Powinien być szeroki i dość miękki.
Bronzery nakłada się pod kością policzkową (róż na niej!). Nanoś kosmetyk skośnymi muśnięciami. Unikaj linii poziomych, bo optycznie poszerzysz twarz. Gdy masz twarz kwadratową, nanieś bronzer również w okolicy jej krawędzi, tj. na żuchwę i boczne partie czoła.
Jeżeli twoja buzia jest okrągła, bronzerem pokryj boczne jej partie. Na twarz o kształcie serca (szerokie czoło), kosmetyk nanoś po bokach czoła i tuż przy nasadzie włosów.
Jolanta Głodowska
Tele tydzień 41/2011