Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach
Wyglądałam jak chłopiec

Ewa Gawryluk

Miała też więcej kolegów niż koleżanek. "Ale płci przeciwnej się nie podobałam. Z krótkimi włosami i bez biustu nie miałam do nich z czym startować", żartuje Ewa.

"Miałam zaledwie trzy lata, gdy zostałam modelką. To było podczas otwarcia domu handlowego Postęp w moim rodzinnym Miastku. W chusteczce na głowie i w pasiastym płaszczyku z dumą przechadzałam się po sklepowych alejkach", wspomina aktorka i dodaje ze śmiechem: "Choć później wielokrotnie pracowałam jako modelka, absolutnie nie zwiększyło to moich szans u płci przeciwnej".

Ewa była bardzo drobną dziewczynką. "W pierwszej klasie ważyłam 16 kilogramów. To tyle, co trzylatek. Pamiętam, że kiedyś nie mogłam dojść do domu, bo wiał tak silny wiatr, że nie mogłam się ruszyć", wspomina z rozbawieniem. Jako najmniejsza dziewczynka w klasie nie miała lekko.

Reklama

"Przez cztery lata koleżanki znęcały się nade mną. Byłam bita i gnębiona. Dopiero gdy podrosłam, wzięłam odwet", wspomina. Ewa mawia, że wychowała ją starsza siostra. "Rodzice byli zajęci. Tata pracował w NIK-u, zajmował się kontrolą banków spółdzielczych i PGR-ów. Mama pracowała w spółdzielni PSS Społem. Zajmowała się prawem spółdzielczym. Poza pracą miała mnóstwo innych zajęć i często nie było jej w domu. Prowadziła go więc moja starsza o 4 lata siostra Gosia".

Ewa miała niewiele obowiązków domowych, ale nie narzekała na nudę. "Należałam do kółka języka rosyjskiego, chemicznego, tanecznego i akrobatycznego, robiłam gazetkę szkolną i byłam harcerką. Na naukę zostawało niewiele czasu", żartuje.

Po lekcjach rzucała plecak w kąt i biegła na podwórko. Potem z kolegami grała w gumę, biegała po piwnicach sąsiadów i po lesie. "Uwielbialiśmy też spędzać czas nad jeziorem. Tam w lecie toczyło się życie towarzyskie mieszkańców Miastka", rozmarza się gwiazda.

Ale zaznacza, że niejedna taka wyprawa zakończyła się dla niej wypadkiem. "Aż osiem razy miałam zakładany gips. Kiedy długo nie wracałam z podwórka albo znad jeziora, w domu już wiedzieli, że znowu sobie coś złamałam", śmieje się. Przygodę z aktorstwem rozpoczęła przez przypadek. "Koleżanka z liceum zwierzyła mi się, że planuje zdawać do szkoły teatralnej. Mnie by to do głowy nie przyszło. Pomyślałam, że skoro ona może, to ja też.

Pojechałam do Warszawy i... oblałam. Rok później, już przygotowana, dostałam się do PWSFTviT w Łodzi", mówi. Początki nie były łatwe. Ewa walczyła z nieśmiałością, a przez nieregularny tryb życia, sporo przytyła. "Całkowicie zmieniłam wtedy swoje emploi. Grałam starsze kobiety z problemami. To wbrew pozorom pomogło mi uwierzyć w siebie.

Wkrótce zagrałam u boku samego Tadeusza Łomnickiego. Powiedział mi: »Ewcia, ty jesteś zdolna. Pamiętaj o tym«. Nigdy tego nie zapomnę", wspomina ze wzruszeniem Ewa.

Justyna Kasprzak

SHOW 25/2014

Show
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Gawryluk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy