Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Kurdej-Szatan i Manowska. Gra o tron

Królowa może być tylko jedna. Gdy Basia traci fanów, Marta wspina się na szczyt. Odbierze jej tytuł największej gwiazdy?

Popularność i uwielbienie mas nie jest dane raz na zawsze. Boleśnie przekonuje się o tym ostatnio dotychczasowa ulubienica Polaków, Barbara Kurdej-Szatan (33). Najbardziej lubiana celebrytka, popełniła kilka błędów i wszystko wskazuje na to, że musi dziś ustąpić innej pretendentce do tytułu megagwiazdy. 

Jest nią Marta Manowska (35). Dziewczyna z sąsiedztwa Miła, skromna i sympatyczna - do niedawna takie cechy nie sprzyjały wspinaniu się na szczyt. Ale okazuje się, że Polacy mają dosyć wyniosłych i pretensjonalnych celebrytek. Dziś serca rozgrzewają skromne dziewczyny z sąsiedztwa. 

Reklama

To właśnie dzięki tym cechom swego czasu Basia Kurdej-Szatan niemal z dnia na dzień zyskała status wielkiej gwiazdy. Jej spektakularna kariera rozpoczęła się od reklamy sieci komórkowej. Wkrótce "blondynka z reklamy", jak ją początkowo nazywano, trafiła do obsady serialu "M jak miłość" i... machina ruszyła. 

Niewiele czasu zajęło Basi "przejęcie" telewizji. Szybko zaczęła prowadzić kolejne programy i telewizyjne shows, grać w serialach i komediach romantycznych, skutecznie detronizując koleżanki z branży. Nagle wciąż uśmiechnięta i sympatyczna blondynka stała się niezastąpiona. Żadna plenerowa impreza nie mogła obyć się bez jej udziału, bo okazało się, że obok aktorstwa, Kurdej-Szatan świetnie czuje się też w konferansjerce. 

Propozycje reklamowe posypały się lawinowo, a aktorka stała się ozdobą czerwonych dywanów. Dotychczas skromna i "normalna" dziewczyna zaczęła ubierać się u projektantów i latać na ekskluzywne wakacje (ostatnio na Malediwy). Jednym słowem, stała się gwiazdą. Jednak to nie do końca podoba się jej dotychczasowym wielbicielom, bo od niedawna notowania Basi lecą na łeb, na szyję. 

>>> Basia się przejadła? Sprawdź na kolejnej stronie <<<

Inaczej ma się rzecz w przypadku Marty Manowskiej. Gospodyni dwóch telewizyjnych hitów "Rolnik szuka żony" i "Sanatorium miłości", mimo ogromnej popularności (i sporych pieniędzy, które zarobiła dzięki programom) nigdy nie próbowała stać się wielką gwiazdą. Na palcach jednej ręki można policzyć imprezy, na których się pojawiła. Zamiast fotek z superdrogich wakacji chwaliła się pobytem na polskiej wsi. 

"Jest ujmująca, ciepła i zwyczajna. Sława jej nie zmieniła", słyszymy od znajomych Marty. Przy bliższym poznaniu, Manowska zaskakuje też skromnością. Nie gwiazdorzy, nie tworzy dystansu. Jest dokładnie taka, jak w swoich programach: miła, szczera i naturalna. 

Basia się przejadła? Tak twierdzą specjaliści od wizerunku gwiazd. Kurdej-Szatan, która od kilku lat nieprzerwanie włada sercami Polaków, nagle zaczęła notować spadek. 

Jakie błędy popełniła? Wydaje się, że mocno przeszarżowała ze swoją obecnością w mediach. Tak duże natężenie, jakie nam sama zafundowała, prędzej czy później musiało zirytować. Reklamy, seriale, kolejne gale i programy, ścianki i setki zdjęć na Instagramie - za dużo tego, nawet dla wiernych fanów. Wiele wskazuje na to, że Basia przestała analizować, które posunięcia przysporzą jej sympatii, a które nie... 

Przykład? W zeszłym roku została ambasadorką samochodowej marki. Po mieście zaczęła się poruszać luksusowym autem, zamieniając swoją Kię na cacko warte blisko 230 tysięcy złotych. Gdy Basia testowała swoje nowe auto, Marta wrzucała do sieci swoje fotki w zgoła innym pojeździe... Z dumą pokazywała, jak prowadzi traktor. Podbiła też serca Polaków tym, że ma bardzo bliskie relacje z uczestnikami swoich programów (chwali się w sieci nie fotkami z celebrytami, ale właśnie rolnikami i seniorami). Jeśli więc Basia zechce utrzymać status ulubienicy narodu, powinna brać przykład z Marty. Inaczej zostanie przez Manowską strącona z tronu... 

Zobacz także:


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy