Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Hanna Lis: Dlaczego zalicza wpadki?

Jej potknięcia na wizji są głośno komentowane. W życiu prywatnym dziennikarka też przeżywa trudne chwile.

"Zaliczyła wpadkę na wizji", "Nie wiedziała, z kim przeprowadza wywiad!", grzmią portale plotkarskie. Słynąca z profesjonalizmu Hanna Lis (45) gościła ostatnio w swoim programie prof. Adama Rotfelda i miała kłopot z przedstawieniem rozmówcy. Dziś z wpadki dziennikarki drwią nie tylko plotkarze. Do grona prześmiewców dołączyła nawet jedna z posłanek.

Spadek formy?

Kilka dni po niefortunnym wywiadzie dziennikarka wyjaśniła, że zawahała się podczas przedstawienia gościa, bo w słuchawce nie dosłyszała, ile zostało jej czasu antenowego. "Miałam producentkę »na słuchawce« i nie wiedziałam, czy kończyć, czy dalej prowadzić rozmowę", tłumaczyła. Na niewiele się to jednak zdało. W internecie natychmiast pojawiło się nagranie z potknięciem dziennikarki. Ma już prawie sto tysięcy wyświetleń. W sieci zaroiło się też od opisów innych wpadek Lis.

Reklama

Wypomina się jej, że swego czasu prowadziła program, podczas gdy na jej biurku leżała paczka papierosów, że pomyliła nazwę własnego programu z programem Moniki Olejnik. Wreszcie, że pomyliła format normandzki z norymberskim (chodzi o mechanizm rozmów międzynarodowych o kryzysie na Ukrainie - przyp. red.). "Zmęczenie zabija niekiedy koncentrację. Dziennikarz też człowiek, mam nadzieję, że państwo zrozumieją", tłumaczyła wtedy.

Rodzinna tragedia

Mało kto wie, że zmęczenie i spadek formy na wizji prawdopodobnie jest wynikiem kłopotów, z którymi od dłuższego czasu boryka się dziennikarka. Sama nigdy nie opowiada publicznie o życiu osobistym. Zarówno Hanna jak jej mąż, Tomasz Lis (49), strzegą prywatności. Nam udało się jednak ustalić, że dziennikarka przeżywa ostatnio bardzo trudne chwile.

Kilka miesięcy temu jej ukochana mama ciężko zachorowała. Przeszła zawał i udar, a jej stan był na tyle poważny, że spędziła pół roku w szpitalu. Po takich przejściach bardzo długo wraca się do zdrowia. Nic więc dziwnego, że Hanna może być wyczerpana i zdekoncentrowana, choć, jak twierdzą jej współpracownicy, nie daje tego po sobie poznać. Publiczne ataki, które odpiera gwiazda "Panoramy", z pewnością pogłębiają stres.

W obronie Hanny

Dziennikarka stara się jednak odnaleźć pozytywne strony sytuacji, w jakiej się znalazła. W rozmowie z SHOW mówi: "Mogę jedynie ponownie przeprosić widzów i prosić o wyrozumiałość, a także podziękować tym wszystkim, którzy mi ją okazali na internetowych forach. Cieszę się, że mnóstwo ludzi wykazało jednak zrozumienie".

Faktycznie, w komentarzach, które znalazły się pod jej facebookową wymianą zdań z posłanką Krystyną Pawłowicz, sporo internautów stanęło po stronie Hanny.

Gdy Pawłowicz zarzucała jej "brak profesjonalizmu i niewiedzę", internauci pisali wzburzeni: "Dlaczego opluwa pani ludzi?", "Hanna Lis jest świetną dziennikarką". Lis podsumowuje sytuację tak: "Praca na wizji, zwłaszcza w programie na żywo jest bardzo wymagająca. Potknięcia zdarzają się każdemu człowiekowi. Warto być wyrozumiałym". Zwłaszcza, że przecież wpadki zawodowe mogą być wynikiem poważnych kłopotów w życiu osobistym.

Justyna Kasprzak

SHOW 18/2015

Show
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy