Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Pod opieką psychiatry

Po tym, jak jej mąż pokonał raka, wydawało się, że najgorsze już za nią. Ale trudne doświadczenia zburzyły jej zdrowie psychiczne. Diagnoza: psychoza maniakalno-depresyjna.

Gdy w sierpniu ubiegłego roku u Michaela Douglasa (66) wykryto nowotwór krtani, Catherine (41) przekonywała męża, że uda mu się wyjść z choroby. Starała się również, by ich dzieci, Dylan (10) i Carys (8), jak najmniej odczuły rodzinny dramat.

Nie było to łatwe: dzieci natknęły się w gazecie na informację, że ich tato wkrótce umrze, co wywołało u nich histerię. Catherine musiała też zmierzyć się z innymi problemami. Syn Douglasa z poprzedniego związku, Cameron (32), trafił do więzienia za handel narkotykami, a była żona Michaela, Diandra, wytoczyła mu kolejny proces o podział majątku. Na dodatek okazało się, że Dylan zmaga się z dysleksją. Ponieważ potrzebował fachowej pomocy, Douglasowie przeprowadzili się do Nowego Jorku, opuszczając ukochane Bermudy.

Reklama

Na pierwszy rzut oka wydawało się, że Catherine podołała wszystkim tym wyzwaniom. "Ona pochodzi z Walii. Walijczycy są twardzi", mówił Michael Douglas. Wkrótce miał się przekonać, jak bardzo się myli. Pierwsze objawy nie były niepokojące. Catherine nie mogła spać (co nie jest dziwne przy tylu problemach). Zauważyła też, że choć wszystko szło w dobrym kierunku, ona z niczego nie potrafiła się cieszyć. Zdecydowała się jak najszybciej pójść do terapeuty.

"Dostałam leki, które miały mi pomóc. Ale, niestety, z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Lekarze byli przekonani, że cierpię na depresję. Potem okazało się, że moja przypadłość jest dużo bardziej skomplikowana", wspominała w niedawnym wywiadzie dla magazynu "People".

W kwietniu zgłosiła się do kliniki Silver Hill w Connecticut. Po kilku dniach badań lekarze stwierdzili, że aktorka cierpi na zaburzenie afektywne dwubiegunowe, powszechnie nazywane psychozą maniakalno-depresyjną. Osoby, które dotyka ta choroba, mają zmienny nastrój, raz popadają w przygnębienie, raz odczuwają euforię. Jak przyznał pracownik kliniki: "Aktorka przez kilka miesięcy będzie musiała być pod stałą kontrolą terapeutów. Ale rokowania są optymistyczne. Pani Jones bardzo chce wrócić do zdrowia, a to najważniejsze".

Catherine chce też pomóc innym, dlatego nie boi się mówić o swojej przypadłości. "Jeżeli skłoni to kogoś do rozpoczęcia leczenia, będę szczęśliwa. Nie ma potrzeby, żebyśmy cierpieli w ciszy. Nie możemy się też wstydzić szukać pomocy", twierdzi. Dla aktorki najskuteczniejszą formą terapii okazała się praca.

Zeta-Jones pojawiła się już na na planie filmu "Playing the Field", w której partneruje Gerardowi Butlerowi i Umie Thurman. Podpisała też kontrakt na rolę w "Rock of Ages", kinowej wersji znanego musicalu. Jej mąż zapewnia, że Catherine czuje się coraz lepiej. Przede wszystkim może liczyć na wsparcie kochającej rodziny. Wcześniej to aktorka troszczyła się o innych, spychając swoje problemy na dalszy plan. "Teraz to ja o nią zadbam", podkreśla Michael.

Andrzej Grabarczuk

SHOW 11/2011

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama