Reklama
Jazda ze Stylem

Stłuczka? Zachowaj zimną krew

Miałaś niegroźną stłuczkę? Nie wzywaj pogotowia, pomyśl zanim wezwiesz policję, nie pozwól odjechać sprawcy i nie naprawiaj samochodu na własną rękę.

Terminów "wypadek" i "kolizja" używa się jako synonimów, jednak kolizja, czyli popularna "stłuczka", jest wydarzeniem o wiele mniej groźnym. Wspomniana stłuczka to zdarzenie drogowe, w którym zniszczone zostały wyłącznie przedmioty nieożywione (samochody, znaki drogowe, barierki), w wypadku zaś szkodę ponoszą ludzie.

Reklama

Po pierwsze: Pomóż rannym

Jeśli dojdzie do kolizji, najpierw należy upewnić się, że żaden z uczestników zdarzenia (kierowcy, pasażerowie, piesi) nie ucierpiał. Jeżeli ktoś jest ranny, należy bezzwłocznie zadzwonić pod numer 112 i wezwać pogotowie, podając dyspozytorce dokładne miejsce zdarzenia, płeć i przybliżony wiek rannego. Należy również pamiętać, by zawsze postępować zgodnie z poleceniami dyżurnego, ponieważ może to uratować poszkodowanemu życie. Jeżeli nikt nie odniósł obrażeń możemy mówić o stłuczce - w takim przypadku nie trzeba wzywać ani pogotowia, ani policji.

Po drugie: Zabezpiecz miejsce zdarzenia

Jeżeli podczas stłuczki nikt nie został poszkodowany, należy jak najszybciej usunąć uszkodzone pojazdy z drogi, aby nie utrudniać ruchu. Przed zjechaniem na pobocze lub pas zieleni warto zaznaczyć ułożenie pojazdów bezpośrednio po stłuczce - można to zrobić za pomocą kamieni lub patyków, jednak lepiej wykonać kilka zdjęć (dziś niemal każdy z nas posługuje się telefonem komórkowym wyposażonym w aparat), które posłużą za dowód kolizji w przypadku problemów z ustaleniem winnego.

Jeżeli samochody są tak uszkodzone, że nie można nimi odjechać, należy oznaczyć miejsce kolizji za pomocą trójkąta ostrzegawczego, który znajduje się na wyposażeniu awaryjnym pojazdu. Wielu kierowców stawia trójkąty bezpośrednio za samochodem - to częsty błąd, który może prowadzić do kolejnych kolizji. Trójkąt ostrzegawczy należy ustawić w takiej odległości, by kierujący nadjeżdżającymi samochodami mogli w porę zahamować. Na terenie niezabudowanym trójkąt powinien stać w odległości ok. 30-50 merów od miejsca stłuczki, a na drogach szybkiego ruchu i autostradach - minimum 100 metrów.

W przypadku kolizji nie trzeba zawiadamiać policji. Od tej zasady jest jednak kilka wyjątków. Służby należy zawiadomić, jeżeli kierowca jednego z samochodów biorących udział w kolizji jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków (istnieje wtedy podejrzenie popełnienia przestępstwa), jeżeli stan techniczny któregokolwiek z samochodów budzi podejrzenia (np. kierowca nie ma dokumentów potwierdzających ubezpieczenie i ważność przeglądu) oraz wtedy, kiedy kierowcy nie mogą ustalić między sobą kto był sprawcą kolizji.

Po trzecie: Ustal kto jest winien

Ustalenie winnego jest bardzo ważne ze względu na kwestie związane z ubezpieczeniem. Straty pokrywa zawsze winny kolizji, dlatego nigdy nie należy dopuścić do tego, by po stłuczce sprawca odjechał - udowodnienie mu winy będzie bardzo trudne, nawet jeśli zapiszemy numery rejestracyjne jego wozu.

Jeżeli kierowcy zdołają ustalić winnego, powinni spisać oświadczenie, w którym sprawca poświadczy, że rzeczywiście spowodował stłuczkę. W oświadczeniu powinny znaleźć się: opis wydarzenia z podaniem dokładnego miejsca i godziny, dane personalne sprawcy i poszkodowanego (dane należy spisać z dowodów osobistych, a także dowodów rejestracyjnych i praw jazdy), numer polisy ubezpieczenia OC sprawcy wraz z nazwą ubezpieczyciela oraz czytelne podpisy obu stron. Jeżeli sprawca zgodzi się na sporządzenie oświadczenia, nie ma potrzeby wzywania policji.

Po czwarte: Zgłoś ubezpieczycielowi

Po spisaniu oświadczenia należy skontaktować się z ubezpieczycielem sprawcy (najprostszym sposobem jest zadzwonienie na infolinię ubezpieczyciela i poinformowanie konsultanta o wydarzeniu). Ubezpieczyciel przyjmie zgłoszenie i umówi nas na spotkanie z rzeczoznawcą, który dokona oględzin samochodu i oszacuje koszty naprawy.

Przed spotkaniem z przysyłanym przez ubezpieczyciela rzeczoznawcą warto skonsultować się z zaufanym specjalistą np. mechanikiem, który dokonał ostatniego przeglądu wozu. Specjalista dokona fachowych oględzin i pomoże oszacować realne koszty naprawy, co może pomóc nam podczas rozmowy z rzeczoznawcą (ten może próbować zaniżyć koszty niezbędnych napraw). Sporządzony przez rzeczoznawcę kosztorys jest podstawą wypłaty odszkodowania ściąganego z ubezpieczenia OC sprawcy kolizji.

Należy pamiętać, że do czasu oszacowania wysokości odszkodowania nie należy dokonywać na własną rękę i koszt żadnych napraw - rzeczoznawca może stwierdzić, że uszkodzenia nie powstały w wypadku kolizji, ale wcześniej (skoro zostały już naprawione) i nie uwzględnić ich w kosztorysie.

Dowiedz się więcej.

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy