FESTIWAL BOSKA KOMEDIA | Środa, 12 grudnia 2018 (15:41)
Michał Borczuch, dwukrotny laureat Grand Prix Boskiej Komedii – za „Wszystko o mojej matce” (2016) i „Apokalipsę” (2015) – stworzył teatralny patchwork, będący współczesnym odpowiednikiem antycznego fresku. Najwięcej mówi o wyobrażeniu dziedzictwa starogreckiego i jego wpływu na naszą obyczajowość i kulturę. Nie udaje teatralnej archeologii prowadzonej na fundamentach sztuk najsłynniejszego starożytnego komediopisarza Arystofanesa. Zamiast niej mamy na scenie wielką skorodowaną rurę. Łączy nas z przeszłością, pod warunkiem, że poddamy się umowności sytuacji. Jeśli uznamy, że chociaż czas i historia próbowały przeciąć naszą komunikację z antykiem – jesteśmy wciąż rozpięci między Hadesem a Dionizosem i wciąż narzekamy na życie, chociaż boimy się spotkania z Charonem. Dwie kluczowe dla twórców idee to piękno i dobro rozumiane jako jedno słowo: Kalokagathia. Wyraża koncepcję osobowości człowieka, który rodzi się nieprzystosowany do życia i który życia musi się nauczyć. Jego nieodłącznym elementem jest zaś seksualność i intymność w relacji z drugim człowiekiem. Zostały przedstawione z perspektywy heteroseksualnej i homoseksualnej, przefiltrowany przez doświadczenia twórców i aktorów na różnych poziomach tabu i ekshibicjonizmu, co nikogo nie pozostawia obojętnym. W ten sposób z pod warstwy obyczajowości, regulowanej przez dwa tysiąclecia chrześcijaństwa i cywilizacji laickiej wyłania się nie poddająca się żadnym normom i zakazom, złożona natura ludzka, opisana przez Greków.
1 / 4
"Żaby" Michała Borczucha
Źródło: materiały prasowe