Reklama
Dynamiczne nawilżanie

Katarzyna Kozłow - krem Vichy Aqualia Thermal

Uwielbiam nowe kosmetyki, a buszując po półkach drogeryjnych czuję się jak w siódmym niebie! Przyznam szczerze, że możliwość wypróbowania nowinek kosmetycznych jest dla mnie jak... całowanie ani jednym, ani drugim nigdy nie mogę się nasycić! ;-)

Uwielbiam nowe kosmetyki, a buszując po półkach drogeryjnych czuję się jak w siódmym niebie! Przyznam szczerze, że możliwość wypróbowania nowinek kosmetycznych jest dla mnie jak... całowanie ani jednym, ani drugim nigdy nie mogę się nasycić! ;-)

Jestem miłośniczką kosmetyków wszelakich i każde nowe pudełeczko czy opakowanie rozbudza moje zainteresowanie i chęć wejścia w fascynujący świat kolorów, zapachów, konsystencji. Na całe szczęście dla mojej starzejącej się urody - udało mi się testować krem Vichy Aqualia Thermal. Patrząc na odbicie w lustrze, widziałam ten wielki znak SOS wysyłany przez stan mojej cery. Jak to po wakacjach, cera stała się sucha, pokryta licznymi przebarwieniami słonecznymi i piegami.

Krem Vichy stał się dla niej wybawieniem, a dla mnie - niezbędnikiem w kosmetyczce i ... czasowstrzymywaczem. Ale do sedna... Już po rozpakowaniu paczuszki, zachwyciło mnie opakowanie kremu: niezwykle eleganckie, ultrakobiece i uwaga - wyposażone w lusterko. Świetne rozwiązanie, ponieważ krem z lusterkiem sprawdzi się tam, gdzie czekają nas lekko spartańskie warunki: w trakcie długiej podróży, w autokarze, na biwaku czy pod namiotem. Wszędzie tam, możemy idealnie aplikować Vichy, a i poprawki makijażu da się przy tym zrobić. Urzekł mnie również zapach kremu: świeży i rześki, a dzięki intensywności, długo utrzymuje się na skórze i doskonale budzi rano zaspaną twarz. Ma lekką, nietłustą konsystencję, dobrze się rozprowadza na twarzy, szybko się wchłania i stapia z cerą, nie pozostawiając lepkiej warstwy i nie zapychając porów. Dzięki temu nadaje się również pod makijaż, ponieważ po aplikacji podkładu nie roluje się, idealnie współgra z fluidem, sprawiając, że make up staje się świeży, naturalny i promienny. Chociaż testuję go dopiero kilka dni, to zachwyca mnie jego wydajność - odpowiednia konsystencja sprawia, że niewielka ilość wystarcza by nawilżyć całą twarz i szyję. Jeśli chodzi o jego główny atut - czyli skuteczność w nawilżaniu twarzy - jestem zachwycona!

Reklama

Długo szukałam kosmetyku do nawilżania, który nie zapychałby jednocześnie mojej i tak problemowej, mieszanej cery. Poszukiwania zawsze kończyły się fiaskiem: a to krem powodował krostki, uwydatniał zmarszczki, jeszcze bardziej podkreślał sferę T. Okazało się, że Vichy Aqualia Thermal to mój strzał w 10. Na początku stosowałam go rano i wieczorem, ale szybko okazało się, że wystarczy jedna poranna aplikacja, by efekt długotrwałego nawilżenia utrzymywał się cały dzień. Cóż za oszczędność czasu! Doskonale zajął się moją cerą, sprawiając, że stała się aksamitnie gładka, odżywiona, bardziej elastyczna, wygładziły się nieestetyczne zmarszczki, cienie pod oczami już nie straszą odbicia w lustrze, a przesuszone partie wokół nosa i brwi zniknęły bezpowrotnie. Sprawdził się również jako ukojenie po letnim opalaniu, oferując ochłodzenie i nawilżenie. Śmiało mogę stwierdzić, że to najlepszy krem nawilżający, jakiego używałam. Rozpieszcza cerę, koi ją, przywraca dziewczęcą świeżość. Dzięki tym właściwościom, może odejmie mi parę lat?

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy