Reklama

Tam, gdzie rosną pomarańcze

Słodko i intensywnie - tak właśnie pachną kwitnące drzewa pomarańczowe, a sam zapach, o czym nie wszyscy wiedzą, ma silne właściwości antydepresyjne.

To naturalne remedium na stres, jest dodatkowo bezcennym źródłem antyoksydantów, witaminy C i B6 oraz kwasu foliowego.  Gdzie można zobaczyć gaje pomarańczowe na własne oczy?

Nazwa owocu pomarańczy wywodzi się z sanskrytu, języka starożytnych Indii: Nāraṅgaḥ. Drzewko pochodzi z południowo-wschodniej Azji, a pierwsze jego uprawy w Indiach datują się na ok. 7 tysięcy lat p.n.e. W Chinach zaczęto uprawiać pomarańcze ok. 2500 lat p.n.e. Jak trafiły do Europy?

Za czasów Imperium Rzymskiego, perscy kupcy, sprowadzili cejlońskie pomarańcze do Europy. W krótkim czasie owoc podbił serca rzymskich patrycjuszy. Rzymianie rozpoczęli własne uprawy w płn. Afryce. Wraz z upadkiem Imperium, władzę i handel przejął kalifat arabski i to Arabowie rozpoczęli uprawy pomarańczy, także już w Hiszpanii. Na dobre trafiły do Europy w XI wieku.

Reklama

Początkowo w swojej gorzkiej odmianie używanej w marmoladach i likierach, czyli w tzw. odmianie z Sewilli.  W końcu jednak, w XVI wieku, Europejczycy doczekali się słodkiej odmiany owocu. Wszystko dzięki portugalskim kupcom i odkryciu, którego dokonał Vasco da Gama - nowa droga do Indii wokół Przylądka Dobrej Nadziei wzmocniła pozycję handlową Portugalii, a tym samym sprowadziła słodką pomarańczę na nasz kontynent. Jej uprawy szybko przejęły kraje basenu Morza Śródziemnego.

 Ogrody i gaje pomarańczowe

Pierwszym jest rzymski Park Savello, zwany powszechnie przez Rzymian II Giardino degli Aranci - Ogrodem Pomarańczy. Tam można się schronić przed sprzedawcami, warkotem skuterów i tłumem turystów. Z jego tarasu rozciąga się widok na Tybr, Forum Boarium i majestatyczną kopułę Bazyliki św. Piotra.

Ten romantyczny park gwarantuje cień, ciszę i nieodstępujący zapach kwitnących drzew pomarańczowych. Położony na tyłach Bazyliki Świętej Sabiny, niegdyś był ogrodem klasztoru Dominikanów. Według legendy, św. Dominik właśnie tutaj zasadził pierwsze drzewko pomarańczowe, z sadzonek przywiezionych z jego hiszpańskiej ojczyzny.  Drzewo to odradza się co roku, dając pyszne owoce. Można je podejrzeć zaglądając przez świetlik w nawie bazyliki.

Z niego św. Katarzyna ze Sieny zrywała owoce na kandyzowane pomarańcze dla papieża Urbana VI. Dzisiejszy, idealnie symetryczny kształt parku, to zasługa architekta rzymskich ogrodów Raffaela de Vico.

Mówiąc o pomarańczy nie można zapomnieć o Andaluzji i arabskich korzeniach tego słodkiego owocu. Miasto, które w swoich granicach posiada ok. 35 tysięcy drzewek pomarańczowych, to Sewilla. Gdy chcemy wymknąć się palącemu andaluzyjskiemu słońcu, najlepszym wyborem będzie Patio Drzew Pomarańczowych, przyległe do najbardziej charakterystycznego punktu Sewilli - Katedry Najświętszej Marii Panny. 

Z ulicy przejdziemy do patio przez dwunastowieczną Bramę Wybaczenia, przykład kunsztu brązownictwa.  Za czasów arabskich odbywały się tutaj rytualne obmywania, tzw. sahn.  Po odbiciu Hiszpanii z rąk arabskich i zmianie porządku religijnego w 1248 roku, meczet przekształcono w monumentalną katedrę, pozostawiając nienaruszone to prostokątne, prawie stumetrowe patio. Choć pomarańcze są tutaj gorzkie, rekompensatą jest szum liści drzewek, połączony z pluskiem fontanny, znajdującej się w centralnym miejscu patio.

Po owoce prosto z drzewek w gajach pomarańczowych można natomiast sięgnąć w Grecji. Trudno tu wskazać tylko jedno miejsce, gdyż cała Grecja pachnie pomarańczą. Według statystyk Travelplanet.pl, największego polskiego pośrednika biur podróży, z greckich wysp polscy turyści najchętniej wybierają Kretę. Właśnie tam, warto choć na jeden dzień porzucić plażowy leżak i wybrać się na trekking do Lefka Ori, w Góry Białe. Między Fournes, uroczą miejscowością z ciekawym bizantyjskim kościołem, a Omalos odkryjemy namiastkę ziemskiego raju - niekończące się gaje pomarańczowe, owocujące praktycznie przez cały rok.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy