Reklama

Region tokajski na Słowacji

Wyobraź sobie, że w blasku świec schodzisz wydrążonymi setki lat temu piwnicznymi korytarzami do nisko sklepionej sali, gdzie w wesołej kompanii degustujesz słodkie tokajskie wina, które dojrzewały w dębowych beczkach przez ostatnich 6 lat. Brzmi jak scena z filmu? Bajka? Przygoda? Albo całkiem realny pomysł na spędzenie czasu zaledwie kilka godzin jazdy od polskiej granicy.


Tokajskie wina kojarzą się głównie z Węgrami, ale produkowane są także w południowo wschodniej Słowacji. Tu klimat jest ciepły, radioodbiorniki łapią węgierskie stacje, a w przydomowych ogródkach więcej widać winorośli niż pospolitych warzyw.

Wszystko tu sprzyja winiarstwu, ale wina tokajskie powstają na niewielkim obszarze siedmiu gmin: Bara, Čerhov, Černochov, Malá Tŕňa, Slovenské Nové Mesto, Veľká Tŕňa i Viničky. 

To zaledwie 900 ha, najmniejszy region winiarski na Słowacji i niewielki skrawek Regionu Tokajskiego, który na terenie Węgier liczy sobie aż 5 tys. ha. Ale na czym polega właściwie sława tokajskich win?

Reklama

Sekret smaku ze słońca i mgły

Na wyjątkowość tokajskich win składa się wiele czynników: skład gleby, klimat, użyte odmiany winorośli i zastosowana technologia.

W tym regionie długie i ciepłe babie lato, pełne słońca i mgieł, sprzyja występowaniu szlachetnej pleśni (Botrytis cinerea). Zainfekowane nią winogrona obsychają i kurczą się, tworząc rodzynki tzw. cibéby. To im tokajskie wina zawdzięczają słodycz, miodowy aromat i lekką goryczkę. Region tokajski to jedno z niewielu miejsc na świecie (obok Sauternes, doliny Mozeli, Alzacji, i okolic rzeki Layon), gdzie warunki klimatyczne sprawiają, że Botrytis cinerea ujawnia swe szlachetne oblicze. W innych warunkach doprowadza do rozwoju przynoszącej ogromne straty szarej pleśni. Na Słowacji tokajskie wina wyrabia się z trzech odmian winorośli: furmint, żółty muskat i lipovina (Hárslevelű).

Wyselekcjonowane rodzynki - zrywane sztuka po sztuce z kiści, odmierza się za pomocą wiaderek (tzw. putny), każde z nich to 22 kg cibeb. Aby uzyskać wino tokajskie 3-6 wiaderek surowca zalewa się 136 l młodego wina wytrawnego. Po 2-4 dniach macerowania, wzbogacone cukrem z rodzynek wino zlewane jest do beczek. Obecność szlachetnej pleśni powstrzyma dalszą fermentację, dlatego wino pozostanie słodkie.  Będzie dojrzewać w beczkach dębowych przez co najmniej 3 lata.

 

Podziemny świat uchyla swe wrota

Beczki o pojemności 130-220 l trafiają do piwnic, a te zafascynują nawet osoby, które winem się nie interesują. To kilometry korytarzy wydrążonych na głębokości 8-16 metrów. Część piwnic ma po 700 lat, ale wciąż budowane są nowe. Dzięki obecności innej szlachetnej pleśni, Cladisporium cellare, w pomieszczeniach panuje specyficzny mikroklimat - temperatura utrzymuje się na poziomie 10-12 st. C, a wilgotność 88-92 %.

To idealne warunki dla starzenia wina, ale ludzka obecność mogłaby z łatwością zakłócić delikatną równowagę, dlatego miejsca te udostępnia się zwiedzającym tylko w ciągu wybranych dni w roku.

Dni Otwartych Piwnic są doskonałą okazją, aby zwiedzić historyczne piwnice i skosztować miejscowych produktów. Bilet uprawnia do wstępu do piwnic w kilku winnicach, w każdej degustuje się kilka rodzajów win (win tokajskich, win samorodnych - z nieselekcjonowanych cibeb, oraz win wytrawnych z typowych dla regionu odmian). Do podziemi wchodzi się grupami o określonych godzinach, co przebiega bardzo sprawnie, ale ewentualny czas oczekiwania można spędzić bardzo przyjemnie. Zwiedzaniu towarzyszy festyn, w pobliżu piwniczek sprzedawane są regionalne przysmaki, występują zespoły ludowe.

 A że degustacje odbywają się od rana do wieczora, między winnicami krąży autobus (w cenie biletu) podwożący coraz bardziej wesołych uczestników tej sympatycznej imprezy. Do Slovenskiego Noveho Mesta można z Koszyc dojechać pociągiem.

 

Piwniczki, piwniczki, jeszcze więcej piwniczek

Kto chce lepiej poznać te przygraniczne  rejony może udać się jeszcze bardziej na wschód, poza region tokajski. Łagodne wzgórza sprzyjają uprawie winorośli, ale tutejsze tereny są także bogate przyrodniczo - to atrakcyjny cel dla amatorów "ptasiej" turystyki.

W mijanych wioskach można często zobaczyć stojące "ramię w ramię" dwa kościoły, czy to greckokatolicki i rzymskokatolicki jak w Borsie, czy greckokatolicki i reformowany jak Zemplinie.

Zaledwie 20 km od Regionu Tokajskiego warto odwiedzić Kompleks Piwnic Winiarskich w Małym Horeszu. Na niewielkim terenie wydrążonych jest niemal 347 tufowych piwnic, połączonych 80 korytarzami. Legenda głosi, że 800 lat temu drążyli je tureccy jeńcy, a w 1240 roku ludzie kryli się w nich przed najazdem Tatarów. Część to piwnice tufowe, część ma tufowe podłoże i ściany wyłożone andezytem. Również wejścia do piwniczek budowane są z charakterystycznego andezytowego muru - ukłon w stronę lokalnej tradycji i miejscowych materiałów. Tutejsze piwnice różnią się od tych, które można zwiedzać w ramach tokajskiego szlaku. Korytarze są wąskie i niskie, a wejścia do niektórych komór mają nie więcej niż 50 cm wysokości.

Tradycyjna  miejscowa odmiana winorośli to polyhos, dająca wina o niewielkiej zawartości alkoholu. Mały Horesz to przede wszystkim małe rodzinne winnice, jak u państwa Géresi, gdzie można spróbować naturalnych, niefiltrowanych win oraz tradycyjnych przysmaków.

Niemal przy samej ukraińskiej granicy można odwiedzić winnicę Orechova. Powstała jeszcze w połowie lat 60. jako stacja badawcza hodowli Instytutu Badawczego Uprawy Roślin w Bratysławie. Badano tu między innymi możliwości uprawy szlachetnych odmian winorośli w najbardziej na wschód wysuniętej części kraju, w której dominowała wtedy uprawa Izabeli (obecnie szczep zakazany). Dziś pięćdziesięciohektarowa winnica jest w rękach prywatnych, organizowane są tu degustacje wina i  regionalnych potraw.

 Izabela Grelowska

 Zobacz też:

Koszyce warstwa po warstwie

Dni Otwartych Piwnic na Małokarpackim Szlaku Winnym

  5 rzeczy, których nie wiesz o winie

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***


 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy