Reklama

Piękna Polska: Gniezno

Tysiącletnia archikatedra gnieźnieńska nazywana jest matką polskich kościołów. To miejsce, gdzie każdy Polak powinien pojechać.

Tutaj jest siedziba prymasów Polski, tutaj w tysiącletniej historii świątyni koronowano pięciu królów Polski, od Bolesława Chrobrego do Wacława II Czeskiego). Tutaj, wreszcie, znajdują się relikwie pierwszego i najważniejszego patrona Polski, świętego Wojciecha. Tutaj w kilka godzin możemy przeżyć 1000 lat dziejów.

Dzisiejsza katedra stoi w miejscu kościoła, który gościł cesarza Ottona III podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego. Bolesław Chrobry rozumiał, że Polska musi mieć potężnych sojuszników i własne arcybiskupstwo, które będzie podlegać papieżowi, a nie Niemcom. Realizacja tego sprytnego pomysłu jest jednym z większych sukcesów dyplomatycznych Polski w tysiącletnich dziejach.

Reklama

Jednym z jej następstw była koronacja Chrobrego na króla Polski w 1025 roku. Oczywiście w Gnieźnie. Budowa kościoła gotyckiego (wnętrze ma dzisiaj niemal niezmieniony kształt architektoniczny z tamtych czasów) rozpoczęła się ponad trzysta lat po śmierci Chrobrego, gdy stolica, już od dawna, była w Krakowie. Podczas budowy nie została przerwana posługa duszpasterska na terenie świątyni. Kiedy budowano prezbiterium, wierni modlili się w nawie, gdy budowano nową nawę, przenieśli się do gotowego już prezbiterium.

Wyjazd do Gniezna to niemal patriotyczny obowiązek. Obok katedry wawelskiej, płockiej i warszawskiej jest to niewątpliwie najważniejszy kościół w Polsce. Na zwiedzanie trzeba przeznaczyć kilka godzin, bo też bogactwo tego, co zobaczymy, jest wyjątkowe. Trzeba pamiętać, że główny ołtarz ofiarny jest darem Episkopatu Niemiec. Znajduje się w katedrze od 1996 roku. Brązowe pozłacane płyty przedstawiają sceny z życia Jezusa i Maryi. Nie da się tutaj uniknąć krótkiej lekcji historii Polski i polskiego Kościoła.

Trzeba wiedzieć, że wykupione od pogan na wagę złota ciało Świętego Wojciecha spoczęło w katedrze w 977 roku. Bolesław Chrobry rozumiał, że cesarz przybędzie do Gniezna tylko dla (lub jak kto woli - pod pretekstem) pielgrzymki do miejsca spoczynku świętego męczennika.

Relikwie św. Wojciecha II wojnę przetrwały nienaruszone w Inowrocławiu. Przetrwał też zdemontowany barokowy baldachim. Do największego barbarzyństwa doszło całkiem niedawno, w 1986 roku. Zwabieni srebrem złodzieje zdewastowali konfesję. Skradli m.in. figurę św. Wojciecha, pourywali co się dało. Bezcenny zabytek został zniszczony i zbeszczeszczony. Mimo że sprawców schwytano, zdążyli srebro przetopić. Odtworzenie cudu sztuki złotniczej było niezwykłym wyzwaniem i, na szczęście, się powiodło. Nie zapomnijcie też przyjrzeć się wyjątkowym Drzwiom Gnieźnieńskim. Nie ma w Polsce (i nie tylko) drugiego tak cennego dzieła sztuki romańskiej. Przedstawia 18 scen z życia św. Wojciecha.

Zobacz także:

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy