Reklama

Ołomuniec po sąsiedzku

Blisko naszej granicy, w Czechach, jest piękne miasto. Zabytkową zabudową starówki ustępuje tylko Pradze. A Kolumna Trócy Świętej na rynku nie ma sobie równej. Zaczarowane uliczki uroczego miasta zachwycają turystów. Morawski Ołomuniec to świetny cel weekendowej wycieczki. ​Znajdziemy tu wszystko, czego trzeba do udanego odpoczynku.

Już pierwsze kroki po wąskich zabytkowych uliczkach przenoszą nas w inny świat. Wiele domów czeka wciąż na renowację, ale ta atmosfera naprawdę starego i naprawdę pięknego miasta jest tak intensywna, że szybko się udziela. Sercem Ołomuńca jest rynek, a właściwie dwa sąsiadujące ze sobą rynki. Górny to ten z ratuszem i słynną Kolumną Trójcy Świętej.

Tutaj znajdują się najcenniejsze zabytki, tutaj w weekendy odbywają się kiermasze i festyny, tutaj jest najwięcej kawiarenek i restauracji. Dolny, choć równie piękny i tuż obok, nie jest tak oblegany. Ma tę atmosferę, która łączy piękne miasta różnych krajów. Można tu zalec na dłużej, można skupić się na bezcennych zabytkach, obejść okoliczne zaułki, zajrzeć do pięknych kościołów, a w przerwach popijać świetne i tanie piwo. 

Reklama

To nie jest zły sposób na poznawanie Ołomuńca. Przeciwnie, jego lekko senna atmosfera sprzyja odpoczynkowi. Coś jednak w tym pięknym mieście zobaczyć warto. Jedna z głównych atrakcji przypisana jest do... godziny. To zegar astronomiczny, który kiedyś ustępował tylko temu praskiemu. Tak, dzisiaj trudno w to uwierzyć, bo "za komuny" postanowiono bezcenny zabytek uwspółcześnić. Zamiast rycerzy i świętych pojawili się chłopi, robotnicy itd. 

Paradoks polega na tym, że dzięki tej profanacji powstało dzieło nie powtarzalne, wyjątkowe. W południe ożywa figurkami tych kowali, piekarzy i chłoporobotnic poruszających się jak małe Frankensteiny w rytm pozytywki. Fascynujący widok. Trzeba to zobaczyć koniecznie. Obok znajduje się Kolumna Trójcy Świętej. Najwyższy pomnik Czech robi wrażenie. koniecznie trzeba wejść na wieżę ratusza, widok stamtąd jest tego wart. 

Co jeszcze? Zespół barokowych fontann, kościół św. Maurycego z bezcenną rzeźbą Chrystus na Górze Oliwnej. Moim ulubionym miejscem jest jednak Dolny Rynek. Dwa kroki od pełnego tłumów Górnego, ale prawie pusty. Jego ozdobą są przepiękne kamienice i kolumna maryjna.

Gdyby nie ta na rynku obok, można by powiedzieć, że okazała. Tu czas zdaje się płynąć w tempie sprzed stuleci. Tu można usiąść w kawiarnianym ogródku, zamówić kawę albo pyszne piwo i poddać się temu klimatowi słodkiego lenistwa. Nie trzeba szukać pięknych miast daleko. To też potrafi zachwycić.

Poznaj czeski Ołomuniec! Rezerwuj swój nocleg tutaj!

Zobacz także:

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy