Reklama

Złote czasy makijażu

W karnawale makijażem zawładnęło złoto. Pojawia się na powiekach, policzkach i paznokciach. Oprawę dla tego szlachetnego kruszcu stanowi czerń na powiekach oraz czerwień lub burgund na ustach.

Karnawał zazwyczaj oznacza hossę na złoto i wszelkiego rodzaju błyskotki: brokat, cekiny i perły. W tym sezonie nie jest to już jedna z opcji, ale główny trend. I tak Peter Philips, dyrektor artystyczny Dior, zatytułował swoją świąteczno-karnawałową propozycję makijażu State of Gold, a kolekcja Pupy nazywa się Stay Gold! W obu przypadkach kosmetykiem gwiazdą jest złoty puder rozświetlający.

Pasuje do każdego typu urody, pod warunkiem że uprzednio wypielęgnujemy skórę. Złoto nie lubi szarej i zmęczonej cery. Jego blask bezlitośnie obnaża wszelkie jej niedoskonałości. Dlatego zanim obsypiesz twarz złocistym pyłem, zrób sobie kurację nawilżającą (np. olejkiem), nałóż maseczkę, zatuszuj przebarwienia i drobne pajączki. Żeby mieniące się drobinki nie wnikały w rozszerzone pory, najpierw dokładnie rozprowadź podkład, a dopiero potem szerokim pędzlem nanieś nabłyszczający puder. O sukcesie makijażu decyduje umiar. W tym przypadku mniej znaczy często więcej. Złotem podkreśl jedynie wystające części twarzy: kości policzkowe (kosmetyk nałóż tuż nad nie, potem delikatnie rozetrzyj) i okolice łuków brwiowych.

Reklama

Choć kolor ten pasuje wszystkim niezależnie od wieku, to należy wystrzegać się nakładania go w miejscach, gdzie mamy wyraźne zmarszczki, bo to by je niepotrzebnie podkreśliło. Używając złotego rozświetlacza, możesz śmiało zrezygnować z bronzera, który ostatnio zasłynął jako główne narzędzie do konturingu, czyli modelowania rysów w stylu Kim Kardashian. Teraz na czasie jest strobing, czyli umiejętne rozświetlanie konkretnych partii twarzy.

Błysk w oku

Złote, miedziane lub perłowe cienie do powiek ma w tym sezonie większość marek. Na czasie są też zgaszone fiolety i jasny szampan z domieszką perły. Ważny jest nie tylko kolor, ale też wykończenie, jakie nadają skórze. W najnowszych kosmetykach nie znajdziemy już wyrazistych drobinek, tylko kremową, miękką konsystencję. Aplikujemy je pojedynczo lub wykorzystujemy do stworzenia kolorowego wariantu smoky eyes. Jeśli lubisz delikatne rozświetlenie, rozprowadzaj cienie miękkim pędzelkiem, z kolei bardziej wyrazisty efekt osiągniesz, używając sztywnego pędzelka lub aplikatora z gąbki. Najlepszą parą dla połyskujących odcieni jest czarny eye-liner. Kształt kreski może być klasyczny, czyli tzw. koci, lub w stylu retro - tzw. jaskółka. W przypadku dużej ruchomej powieki kreska może być mocno pogrubiona i unosząca się w kierunku zewnętrznego kącika.

W trendach na karnawał wysokie notowania ma również makijaż w stylu gwiazd Hollywood lat 40. Jak go wykonać? - Nakładamy czarny cień na całą powierzchnię ruchomej powieki. Następnie podkreślamy srebrnoszarym kości łuku brwiowego, a kąciki oczu zaznaczamy bielą - radzi Andrzej Kawczyński, make-up artist Giorgio Armani.

Rzęsy nienaturalne

W tym sezonie nie obejdziemy się bez mascary typu false lashes, czyli w spektakularny sposób dodającej objętości. Rzęsy muszą być mocno pogrubione, nawet sprawiające wrażenie posklejanych. Na wielkie wyjście możemy skusić się jednorazowo na sztuczne, które same doczepimy w prosty sposób. Najlepiej zrobić to zaraz po wykonaniu makijażu. Jeśli są zbyt długie, odrobinę je przycinamy. Na taśmę rzęs nakładamy niewielką porcję kleju (nie aplikujemy go bezpośrednio na skórę, gdyż może ją to podrażnić) i czekamy 30 sekund. Następnie przyklejamy środek sztucznych do podstawy naturalnych rzęs, a na koniec doklejamy boczne. I gotowe!

Usta jak wiśnie

Zrezygnuj chwilowo z błyszczyku na rzecz pomadki, najlepiej matowej. Druga możliwość to szminka w płynie, mocno nasycona pigmentem. Nie ma w niej połyskujących drobinek, za to daje delikatny efekt mokrych ust. Karnawał to najlepsza okazja, żeby zdobyć się na odwagę i wypróbować ostrzejsze, bardziej wyraziste odcienie. Na czasie jest przede wszystkim klasyka, czyli czerwień w różnych odcieniach, ale także wino, burgund, bakłażan, brąz i śliwka.

Brokat i wzory

Od jakiegoś czasu tak samo ważny jak kolor cieni czy pomadki jest odcień lakieru i wzór na paznokciach. Kreatorka trendów i globalna ambasadorka marki Sally Hansen Madeline Poole proponuje na karnawał brokat, plecionki i paski. Brokatowy manikiur jest najprostszy do wykonania. Na dwie warstwy czerwonego lakieru sypiemy drobno zmielony pył brokatowy. Z kolei wykonanie plecionki zaczynamy od naklejenia wzdłuż paznokci w niewielkich odstępach cienkich pasków taśmy. Następnie całość pokrywamy jednym odcieniem lakieru. Gdy podłużne paski będą gotowe, usuwamy taśmę i przyklejamy ją ponownie w poprzek płytki, aby namalować kolejne linie i stworzyć efekt szachownicy.

Mniej ekstrawaganckie rozwiązanie to namalowanie wzoru na tylko jednym paznokciu. Madeline Poole proponuje zaakcentować np. modnymi w tym sezonie paskami palec serdeczny. Jeśli jednak nie czujesz się na siłach, by opanować sztukę precyzyjnego zdobienia, wybierz gotowy lakier z brokatem lub złoty z perłowym połyskiem. Coraz więcej marek proponuje lakiery żelowe, które trzymają się jak hybrydowe, a nawet z wyglądu je przypominają. Jesteś wyjątkowo dumna ze swojego dzieła? Zrób sobie nailfie - to odmiana selfie, tyle że fotografujemy same paznokcie, np. na tle biżuterii czy efektownej tkaniny.

Co tak pachnie?

Zapach na karnawałową imprezę może być kwiatowy, szyprowy czy orientalny, ale z pewnością nie dyskretny. Do złotego makijażu pasują zmysłowe wody perfumowane lub tzw. esencje. Nie dość, że dają poczucie ciepła, to jeszcze działają na zmysły, szczególnie męskie. (...)

Joanna Hryniewiecka

PANI 1/2016

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy