Reklama
Słoneczny patrol na tropie UV

Ochrona skóry przed słońcem

Promienie UVA uszkadzają DNA komórek skóry – są dla nas najgroźniejsze!

Dawniej ludzie dużo przebywali na dworze, a nie używali filtrów przeciwsłonecznych. Skąd wziął się ten pomysł?

Do XX wieku ludzie ubierali się od stóp do głów, często chowali w cieniu drzew, pod kapeluszami czy parasolami. Kiedy na początku XX w. Coco Chanel stworzyła kostium kąpielowy, nikt nie przewidział, że odsłanianie ciała może przynieść nieprzyjemne i szkodliwe dla zdrowia skutki.

Częste poparzenia, efekt cienkiej, papierowej skóry, coraz więcej przebarwień i znamion, a także fala zachorowań na raka skóry sprawiły, że naukowcy zaczęli szukać substancji blokującej szkodliwe promienie słońca.

Reklama

Słyszałam, że Polacy brali udział w wynalezieniu filtrów przeciw promieniom ultrafioletowym...

Tak, to prawda. W 1970 r. w amerykańskiej klinice dermatologicznej w Filadelfii prowadzono badania na temat szkodliwości promieni UVB. Odkryto wówczas, że nadmierne wystawianie się na ich działanie uszkadza DNA komórek, co prowadzi do ich nieprawidłowych podziałów, czyli nowotworzenia.

Naukowcy, wśród których rzeczywiście znalazł się nasz rodak, prof. Andrzej Langer, po wielu próbach udowodnili, że przed oparzeniem słonecznym chroni 5-procentowy kwas paraaminobenzoesowy. Dziś nie jest on stosowany (silnie uczulał), a zastąpiły go bezpieczne dla organizmu filtry mineralne, np. tlenek cynku.

Podobno najgroźniejsze są dla naszej skóry promienie UVA. Dlaczego? Czym różnią się one od promieni UVB?

Promienie ultrafioletowe mogą różnić się od siebie długością fali, a zatem głębokością penetracji skóry. Promienie krótsze, czyli UVB, mogą wywołać na skórze rumień, pęcherzykowatą wysypkę i inne stany zapalne tkanek, a także spowodować poparzenia, które niekiedy objawiają się nawet bąblami z płynem surowiczym.

Zaś promienie UVA, o falach dłuższych, wnikają w skórę znacznie głębiej, przyczyniając się do zmian w jej warstwie podporowej (kolagenowym rusztowaniu). Nie tylko przyspiesza to proces starzenia się komórek i wiotczenia skóry, ale zwiększa ryzyko czerniaka. Promieniowanie UVA, najszybciej opalające, dominuje w solariach, stąd ostatnio coraz więcej restrykcji w korzystaniu z łóżek opalających (w niektórych krajach są one nawet zakazane). 

Co oznacza tajemniczy indeks UV i kto w żadnym wypadku nie powinien korzystać z uroków plażowania?

Indeks UV to natężenie ultrafioletu w danym dniu, liczone w wartościach od 0 do 16. W dniach, gdy indeks jest niski (poniżej 3), możesz nie stosować filtrów (nie musisz tego robić nawet wtedy, gdy masz jasną karnację). Gdy jednak indeks przewyższa 3, ochrona przeciwsłoneczna jest już konieczna.

Absolutnym przeciwwskazaniem do opalania jest choroba genetyczna xeroderma pigmentosium (skóra pergaminowa, z licznymi odbarwieniami). Ultrafiolet powoduje u tych osób trwałe uszkodzenie DNA komórek. U pozostałych część skutków opalania da się cofnąć, dzięki zdolności regeneracji komórek.

Słońca powinny unikać również osoby z reumatoidalnym zapaleniem stawów, łuszczycą, toczniem, astmą, atopowym zapaleniem skóry i innymi chorobami z autoagresji. Opalanie jest też niewskazane, jeśli leczyłaś się (lub leczysz obecnie) z powodu nowotworu.

Parę lat temu można było kupić blokery SPF 100. Teraz są tylko niższe. Dlaczego?

Blokery 100 zastąpiono SPF 50+ Okazało się bowiem, że nie ma filtrów całkowicie chroniących przed ultrafioletem. Informacja "bloker" na opakowaniu wprowadzała więc w błąd. Poza tym 100-procentowe filtry nie byłyby korzystne dla zdrowia - organizm nie wytwarzałby wystarczającej ilości witaminy D.

Robię sobie codziennie koktajl ziołowy, np. z liśćmi pokrzywy i innych ziół. Czy pijąc dużo ziół mogę bezpiecznie się opalać?

Nie, bo substancje roślinne uwrażliwiają skórę na ultrafiolet. Możesz ulec poparzeniu, dostać wysypki i głębokich przebarwień. Na kilka dni przed opalaniem odstaw pokrzywę i dziurawiec. Niewskazane są też napary z bluszczu, wyciągi z drzew iglastych czy arniki.

Czytam pisma dla kobiet, a w nich artykuły medyczne. Przestrzegają przed opalaniem, ale są też informacje, że słońce jest niezbędne dla zdrowia. Co jest prawdą?

Prawdą jest i jedno, i drugie. Szkodzi nam przedawkowanie ultrafioletu, zaś umiarkowane przebywanie na słońcu jest organizmowi potrzebne. Dzięki promieniom słonecznym powstaje ważna dla zdrowia witamina D, niezbędna do budowy kości, układu nerwowego i odpornościowego.

Od niedawna wiadomo też, że niedobór tej substancji zaburza procesy regeneracji tkanek i może przyczyniać się do wielu schorzeń (w tym depresji). W badaniach wykazano np. korelację między dużym niedoborem witaminy D a rakiem piersi. Eksperci zalecają, by przez cały rok spędzać czas na świeżym powietrzu, niezależnie od pogody.

Okazuje się bowiem, że nawet w pochmurne dni promieniowanie ultrafioletowe dociera do naszej skóry. Gdy słońce silnie operuje, do wytworzenia dziennej dawki witaminy D wystarcza 15-minutowy spacer (nie smaruj ciała kremem z filtrem). Blokerów używaj wówczas, gdy pozostajesz na słońcu dłużej.

Jadę na wakacje do Indii. Słyszałam, że są zabiegi kosmetyczne, które chronią przed intensywnym słońcem. Czy warto z nich skorzystać?

Tak, ale przede wszystkim powinnaś wzmocnić kondycję skóry, zażywając witaminy E i C oraz beta karoten. To naturalne przeciwutleniacze, które redukują stres oksydacyjny ("rozbrajają" wolne rodniki) i zapobiegają tworzeniu tzw. dimerów tymidynowych, powodujących uszkodzenia DNA. Wzmacniają też układ odpornościowy, który słabnie pod wpływem promieni słonecznych.

Na miesiąc przed wyjazdem możesz stosować kremy z witaminami albo zdecydować się na działające znacznie silniej zabiegi w gabinecie dermatologii estetycznej (Ferulac, Skinfill C lub Nucleonix).

Na Żywo 24/2014

Na Żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy