Reklama

Siedem pytań o wypadanie włosów

Za łysieniem kryją się geny - i ta skłonność nie dotyczy wyłącznie mężczyzn. Jeśli ojciec lub dziadek łysieli, kobietom w jego rodzinie też to grozi - mówi dermatolog dr. n. med. Marta Kurzeja.

1. Wzmożone wypadanie włosów budzi niepokój, szczególnie wśród kobiet. Kiedy staje się to problemem?

Większość z nas traci codziennie 20-30, a okresowo nawet do 100 włosów, np. po poważniejszej infekcji, ciąży czy operacji w narkozie, a także na skutek długotrwałego stresu i wyczerpania organizmu. Niepokojące sygnały to konieczność ciągłego zdejmowania ich z ubrania i zatkane sitko pod prysznicem po każdej kąpieli.

2. Gdy włosy zaczynają wypadać bardziej niż zwykle, kobiety często myślą, że to kwestia niewłaściwej pielęgnacji, zmieniają szampony, odżywki albo sięgają po suplementy. Czy to właściwa droga?

Reklama

To zależy, czy wypadają nam w całości, czy też łamią się i kruszą. Ich kruchość i łamliwość może być efektem np. przesuszenia na skutek nieodpowiednich zabiegów fryzjerskich lub używania niewłaściwych kosmetyków. Utrata całych włosów świadczy zwykle o głębszej przyczynie, którą trzeba ustalić.

Jeśli chodzi o suplementację, to zalecam ją tylko w przypadku potwierdzonych badaniami niedoborów. Warto dostarczać do organizmu wyłącznie te substancje, których rzeczywiście nam brakuje. Wszystkim zalecam suplementację witaminą D w okresie od jesieni do wiosny, bo wiemy na pewno, że w naszej szerokości geograficznej synteza, która zachodzi w skórze, jest niewystarczająca.

3. Z jakich powodów najczęściej tracimy włosy?

Za łysieniem kryją się geny - i ta skłonność nie dotyczy wyłącznie mężczyzn. Jeśli ojciec lub dziadek łysieli, kobietom w jego rodzinie też to grozi. Inny dość częsty u pań powód utraty włosów to niedokrwistość oraz zaburzenia hormonalne, np. menopauza. W organizmie zaczyna wówczas brakować estrogenów, które wpływają m.in. na kondycję skóry, a zaczynają dominować androgeny, co niekorzystnie działa na włosy.

Przyczyna może też tkwić w nadczynności lub niedoczynności tarczycy, chorobie Hashimoto, nadmiarze prolaktyny, a także wynikać z niedoborów witaminy D i biotyny.

4. Jakie badania zleca pani zazwyczaj pacjentkom w takiej sytuacji?

Wywiad lekarski oraz oglądanie skóry głowy w powiększeniu, tzw. trichoskopia, pozwalają postawić wstępną diagnozę i określić niezbędny panel badań. Widać, czy włosy przerzedzają się na całej powierzchni, czy tylko punktowo, w jakiej fazie wzrostu są te, które wypadają. Najczęściej proszę o skontrolowanie stężenia we krwi ferrytyny, czyli żelaza zapasowego, hormonów tarczycy, prolaktyny oraz kortyzolu. Zdarza się, że w przypadku wątpliwości robimy biopsję skóry głowy.

5. Na czym polega leczenie?

Przy niedokrwistości suplementujemy preparaty żelaza i witaminy niezbędne do jego wchłaniania, a więc witaminę C oraz kwas foliowy. W przypadku tzw. łysienia telogenowego (włosów ubywa nam równomiernie, ale wszystkie są w tzw. fazie spoczynku, czyli telogenu) lub plackowatego zalecamy krótką terapię sterydami działającymi miejscowo, aby powstrzymać stan zapalny, który jest bezpośrednią przyczyną wypadania włosów. Jeśli to nie pomaga, stosujemy sterydy doustne, nawet leki immunosupresyjne, obniżające odporność.

Czasem próbujemy odwrócić uwagę układu odpornościowego od niszczenia włosów, podając pacjentom np. tabletki powodujące uczulenie na światło, a następnie poddajemy ich fototerapii. Gdy proces zapalny jest opanowany, włączamy do terapii preparat pobudzający porost włosów, który ma odbudować ich gęstość. Przy łysieniu androgenowym u kobiet stosujemy spironolakton, używany w leczeniu niewydolności serca, który pobudza krążenie także w obrębie skóry głowy.

Skutecznym lekiem jest też finasteryd hamujący przekształcanie testosteronu w dihydrotestosteron odpowiedzialny za łysienie androgenowe. U kobiet musimy go stosować bardzo ostrożnie, bo ma silne działanie poronne. Dlatego terapię w dawkach podtrzymujących trzeba prowadzić latami.

6. Wiele gabinetów oferuje zabiegi regeneracyjne, które mają zahamować wypadanie włosów. Czy są skuteczne?

Ich zadaniem jest pobudzić odrost włosów. Taki zabieg polega na ostrzykiwaniu skóry głowy własnym osoczem, odwirowanym z pobranej wcześniej krwi pacjenta, z częstotliwością jednego wkłucia na centymetr kwadratowy. Popularne - choć moim zdaniem mniej skuteczne - są także zabiegi mezoterapii, czyli ostrzykiwania skóry głowy specjalnymi koktajlami witaminowymi.

7. Kiedy pomyśleć o transplantacji włosów?

Gdy inne metody zawiodły. Jest to propozycja raczej dla mężczyzn, z zaawansowanym łysieniem androgenowym. U 90 proc. kobiet, stosując rozmaite metody, jesteśmy jednak w stanie powstrzymać proces utraty włosów. Z tym że leczenie może potrwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat.

Zobacz także:


Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama