Reklama

Maski: Szybki ratunek dla spragnionej skóry

Każda z nas chciałaby mieć gładką i promienną cerę, bez widocznych zmarszczek i niedoskonałości. Jednak szkodliwe czynniki zewnętrzne (promieniowanie UV, wiatr) i upływ czasu sprawiają, że często nie jesteśmy zadowolone ze swojej cery. Codzienne oczyszczanie skóry i stosowanie kremów nie wystarczy, żeby przywrócić skórze blask.


Rutynowa pielęgnacja cery, która zazwyczaj składa się z oczyszczania i tonizowania skóry oraz aplikacji odpowiednio dobranych kremów, nie wystarczy, żeby cieszyć się  zdrowo wyglądającą nawilżoną i jędrną skórą. Wiedzą o tym przede wszystkim te z nas, które mają cerę odwodnioną lub suchą i wrażliwą - mimo stosowania podstawowych kosmetyków problemy często nie znikają. Ratunkiem są maseczki. Dlaczego?

Moc składników odżywczych

Maseczki zawierają o wiele większe ilości aktywnych składników, niż kremy. To dlatego ich działanie jest szybsze (efekty można zauważyć już po jednym użyciu) i trwa dłużej (uczucie nawilżenia i "ukojenia" skóry, w przypadku dobrych maseczek, może utrzymywać się do 24 godzin). Niezależnie od tego, czy masz cerę suchą, czy tłustą lub mieszaną, jednym z najważniejszych składników maseczki powinien być kwas hialuronowy. Kwas ten naturalnie występuje w naszym organizmie (wiąże wodę w skórze właściwej). Im go więcej, tym skóra jest jędrniejsza i gładsza. Niestety, z wiekiem go ubywa, a wtedy skóra przesusza się i pojawiają się na niej zmarszczki. W maseczkach powinny występować także inne składniki o potwierdzonym składzie (dlatego zachęcamy, żebyście uważnie czytały etykiety), najlepiej naturalnego pochodzenia: rumianek (łagodzi podrażnienia), wyciąg z zielonej herbaty (oczyszcza skórę) czy ekstrakt z granatu.

Reklama

Różne oblicza maseczki

Na rynku możecie znaleźć wiele rodzajów maseczek. Jedne mają kremową konsystencję i nie zasychają na twarzy, inne (szczególnie te na bazie glinki) - schną, tworząc na skórze delikatną "skorupkę". Są również maski typu peel-off, które mają żelową konsystencję i zasychają. Żeby usunąć przezroczysta powłoczkę, nie należy jej zmywać, ale delikatnie oderwać od skóry - dzięki temu pozbędziecie się martwych komórek i dogłębnie oczyścicie pory.

Już od dłuższego czasu na rynku dostępne są także maseczki typu tissue mask (sheet mask), które od lat cieszą się popularnością wśród Azjatek (a te, jak wiadomo, są mistrzyniami w opóźnianiu efektów starzenia się skóry). "Tissue mask" składa się z materiałowej (lub wykonanej z celulozy) maski, która jest nasączona składnikami aktywnymi. Przed jej nałożeniem należy dokładnie oczyścić skórę (można wykonać peeling, ale nie jest to obowiązkowe), następnie nałożyć maskę na twarz (większość ma wycięte otwory na oczy i usta) i delikatnie docisnąć ją do skóry. Po ok. 15-20 minutach można ją zdjąć. W przeciwieństwie do tradycyjnych masek, tej nie trzeba zmywać - wystarczy lekko przetrzeć twarz miękkim ręcznikiem (jeśli cały kosmetyk się nie wchłonął). Jeśli zdecydujecie się wypróbować tissue masks pamiętajcie, że ze względów higienicznych, każda powinna być osobno zapakowana.

Jak często stosować

Już jednorazowe zastosowanie maseczki pomoże poprawić stan cery (nawilży skórę i lekko ją napnie), jednak trwałe rezultaty przyniesie regularne stosowanie. W zależności od stanu skóry, maseczki warto stosować 1-3 razy w tygodniu. Najlepiej robić to wieczorem, po kąpieli, ponieważ rozgrzana skóra lepiej chłonie składniki odżywcze. Dzięki temu, że składniki są skoncentrowane, maseczek nie trzeba stosować codziennie (chyba, że wasza kosmetyczka lub lekarz dermatolog uznają, że zachodzi taka potrzeba). Wiele kobiet, szczególnie tych, które mają tłustą skórą, uważa, że po maseczki należy sięgać wtedy, kiedy skóra jest mocno odwodniona lub bardzo zniszczona. Nic podobnego - stara zasada mówi, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. To odnosi się również do naszej cery. Jeśli zapewnicie  jej kompleksową pielęgnację zanim pojawią się problemy, będziecie mogły cieszyć się gładką i jędrną skórą na dłużej.


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy