Reklama

Korzyści ze Słońca

Nie rezygnujmy z jego mocy!

Kiedy mamy lekko opaloną skórę, wyglądamy młodziej, ładniej. Warto też wiedzieć, że promienie słoneczne mogą być jak lekarstwo. Ważne, by go nie przedawkować. Co może zdziałać słońce dla naszego zdrowia?

Wzmacnia kości


Aby zapobiegać krzywicy u dzieci, a starszych chronić przed osteoporozą, potrzebna jest witamina D3. Dzięki niej organizm może odpowiednio wykorzystać wapń i fosfor dostarczane z pożywieniem. Bez tych pierwiastków kości i zęby są słabe.

Witamina D jest wytwarzana w skórze pod wpływem promieni słonecznych. Wystarczy, że na 10-20 minut wystawisz całe ciało na słońce, by organizm wyprodukował tyle witaminy, ile potrzebuje. Witamina D, regulując gospodarkę wapniową organizmu, wpływa nie tylko na stan kości, ale także na pracę serca oraz funkcjonowanie układu nerwowego (neuronów).

Reklama

Zapobiega depresji


Promienie słoneczne to uznany lek na depresję sezonową, spowodowaną niedoborem światła słonecznego (tzw. SAD). Pod wpływem odpowiedniego natężenia luksów (słońce je zapewnia) w organizmie wytwarzane są serotonina i dopamina, neuroprzekaźniki zwane hormonami szczęścia, bo dzięki nim mamy dobry humor. Jednocześnie pod wpływem światła spada produkcja adrenaliny, czyli hormonu stresu.

Z sezonową depresją wiąże się często bezsenność. Mija ona zazwyczaj jak ręką odjął wiosną i latem, gdy słonecznego światła jest pod dostatkiem. Szyszynka - gruczoł odpowiedzialny za rytm snu i czuwania w długie wiosenne i letnie dni - jest pobudzany przez wiele godzin, nie produkuje melatoniny (hormonu snu) aż do czasu, gdy nadejdzie zmrok. Dlatego w ciągu dnia jesteśmy pełne energii, a wieczorem bez problemu zasypiamy.

Łagodzi stany zapalne


Z badań wynika, że stan 90 proc. chorych na łuszczycę poprawia się po zastosowaniu kąpieli słonecznych. Choroba polega na zbyt szybkim odnawianiu się komórek (w zdrowej skórze trwa to ok. 28 dni). Powstają złuszczające się płaty naskórka, zaczerwienienia i stan zapalny.

Witamina D, która powstaje pod wpływem słońca, hamuje ten przyśpieszony podział, dlatego objawy choroby się zmniejszają. Efekt ten jest wykorzystywany w fototerapii sztucznymi promieniami UV. Ale wiosną i latem można wykorzystać promienie naturalne. Pod warunkiem jednak, że choroba nie jest w fazie zaostrzenia.

Podczas krótkich kąpieli słonecznych (10-15 minut) nie należy stosować kremów z filtrami przeciwsłonecznymi. Zawsze przed podjęciem takiej "kuracji" trzeba zasięgnąć opinii lekarza. Wygrzewanie się na słońcu przynosi ulgę przy przewlekłych stanach zapalnych mięśni i stawów (przy nagłych urazach lepsze jest zimno).

Ciepło słoneczne nie zastąpi rozgrzewających maści, bo zwykle mają one w składzie substancje przeciwbólowe i przeciwzapalne, ale na pewno pomoże złagodzić dolegliwości. Przebywanie na słońcu możemy połączyć z ćwiczeniami usprawniającymi - tak będzie jeszcze zdrowiej.

Zapobiega nowotworom i pomaga zajść w ciążę


Odpowiednie nasłonecznienie pomaga też zapobiegać nowotworom, zwłaszcza jelita grubego i piersi. Okazuje się, że witamina D3, która powstaje w skórze, chroni przed niekontrolowanymi podziałami komórek. Naukowcy udowodnili, że pod wpływem promieni słonecznych organizm szybciej usuwa szkodliwe produkty przemiany materii, wytwarza także więcej witaminy D.

Odpoczynek w promieniach słońca sprzyja uregulowaniu gospodarki hormonalnej (zwłaszcza poziomu prolaktyny). To sprawia, że łatwiej zajść w ciążę po udanej majówce lub słonecznym urlopie (albo w jego trakcie).

Chroń się przed promieniowaniem UV jak:

Hiszpanie: Zaobserwowano, że wśród nich jest stosunkowo niewiele zachorowań na raka skóry (w porównaniu z resztą Europy). Naukowcy doszli do wniosku, że Hiszpanie zawdzięczają to dużej ilości likopenu znajdującego się w pomidorach. Likopen jest silnym przeciwutleniaczem (zapobiega nowotworom).

Włosi i Grecy: Mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego wiedzą doskonale, że nadmiar ostrego słońca szkodzi. Dlatego wychodzą z domów wczesnym rankiem. Ok. godz. 11.00 zaczynają sjestę i odpoczywają w cieniu. Na plażę wybierają się dopiero po godz. 15.00.

Australijczycy stosują na co dzień kremy z wysokimi filtrami. Osoby o jasnej karnacji, wyjeżdżając na południe Europy lub do tropików, powinny zabrać kremy z filtrem dużo wyższym niż ten stosowany nad Bałtykiem. Pamiętajmy, że należy nakładać 2,5 ml kremu na twarz i szyję lub 30 ml na całe ciało. Jeśli nałoży się mniej preparatu, wówczas wysokość ochrony przeciwsłonecznej będzie znacznie niższa, czyli zamiast np. SPF 50+ (chroni skórę przed ok. 98,5-99,5 proc. promieniowania) tylko SPF 12.

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy