Tego uczestniczki „Projektu Lady” się nie spodziewały…

Na hasło „lekcja stylu” uczestniczki „Projektu Lady” zareagują bardzo żywiołowo i entuzjastycznie. W końcu dbałość o własny image, to dla większości z nich priorytetowa sprawa. I choć perspektywa strojenia się bardzo je ucieszy, to okaże się, że nie wszystkie propozycje przypadną im do gustu. Po stylistycznych metamorfozach były okrzyki zachwytu, ale też jęki zawodu. Okazuje się, że przywiązanie do wypracowanego image’u bywa niekiedy silniejsze niż chęć zmiany.
Kto postanowi ostentacyjnie opuścić zajęcia? I czyja stylizacja wzbudzi największy podziw dziewcząt?

Irena Kamińska-Radomska wkroczy do akcji i zafunduje kandydatkom na damy survival obiadowy. Ponieważ ich zachowanie przy stole pozostawia wiele do życzenia, pora na trudną i cenną lekcję. Chyba nigdy żadna z nich nie przeżyła tak stresujących chwil podczas obiadu. Irena wymyśli zadanie z początku wręcz niewykonalne z punktu widzenia uczestniczek. Talerze pod pachami, talerz między nogami i… kot za plecami. Może nie dosłownie, ale póki co nie będziemy zdradzać niespodzianki przygotowanej przez specjalistkę od etykiety i dobrych manier. Dla wielu osób może się to wydać czystą abstrakcją, ale uczestniczki „Projektu Lady” potraktują ten test bardzo poważnie. Co zwycięży? Głód czy lęk popełnieniem gafy? Ile talerzy potłucze się w drobny mak?

Po intensywnym tygodniu zajęć, dziewczęta po raz pierwszy odbędą spotkania w cztery oczy z mentorkami. Czy okaże się on tak trudny i wymagający, że uczestniczki same będą chciały opuścić Pałac w Rozalinie? To wszystko już w najbliższym odcinku „Projektu Lady”, w poniedziałek, 28 maja, o godz. 21.30.