Reklama

Magdalena Cielecka. Świat u stóp

Jest na fali! Gra w świetnym serialu, mrocznym obrazie kinowym i amerykańskiej produkcji u boku gwiazd. Czy w życiu prywatnym wiedzie jej się równie dobrze?

Zdjęcie z planu zagranicznej produkcji, które wrzuciła niedawno do sieci, zelektryzowało jej fanów. Bo w obrazie "The Song of Names" grają takie gwiazdy jak Clive Owen i Tim Roth. Ale na Magdzie Cieleckiej (46) sława nigdy nie robiła specjalnego wrażenia. Na nią samą spadła, gdy miała zaledwie 20 lat. I od przeszło dwóch dekad jej towarzyszy, rosnąc każdego dnia. Teraz oprócz hollywoodzkiej produkcji, gra w serialu TVN i mrocznej ekranizacji powieści Joanny Bator. Nie mamy wątpliwości - to będzie jej rok! 

Być jak Meryl Streep

To, jak podkreśla Cielecka, jej idolka i wzór aktorstwa na najwyższym poziomie. Oprócz niezaprzeczalnego talentu, z hollywoodzką gwiazdą łączy ją także zaskakująca skromność. Meryl nie cierpi oglądać filmów ze swoim udziałem więcej niż raz. Magda niektórych swoich produkcji nie widziała wcale! Choć regularnie okrzykuje się ją ikoną stylu, prywatnie nie przywiązuje wagi do "kiecek". 

Reklama

W wywiadzie, którego niedawno udzieliła, stwierdziła: "Dzisiaj zachwyty mieszają się z wiadrami pomyj, czy to dotyczy mojej pracy, czy kształtu mojego nosa. Komentarze, dotyczące mojego ubrania na premierze lub w parku na spacerze urastają do rangi ogólnoświatowego problemu. Zastanawia mnie, dlaczego ludzie chcą wiedzieć, jaka jest opinia jakieś pani o mojej kiecce". 

Dziś już nie czyta komentarzy na swój temat, choć kiedyś przywiązywała do nich wagę. Fala hejtu spadała na nią regularnie - największa, gdy razem z narzeczonym udzieliła wywiadu o polskim antysemityzmie. Kręcono głową, gdy w odpowiedzi na akcję "#MeeToo" stwierdziła: "Mnie także składano takie propozycje. 

I jeśli chciałam w tych pokojach zostawać, zostawałam". Pluto na nią, gdy zabierała głos w sprawach społeczno-politycznych, walczyła z projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, czy angażowała się w szerzenie edukacji seksualnej. "Oprócz tego, że jestem aktorką, jestem też człowiekiem i obywatelem. Reaguję i zabieram głos", podkreśla. Najwięcej emocji od zawsze wzbudzało oczywiście życie prywatne pięknej gwiazdy. 

"Tego dziś żałuję"

Miłosne meandry aktorki interesowały nie tylko jej fanów, ale i dziennikarzy. Głośno było o jej wieloletnim, burzliwym związku z Andrzejem Chyrą i romansie z Łukaszem Garlickim. W plotkarskich artykułach pani Magdalenie od lat wypomina się brak dziecka. 

"To nie tylko nieeleganckie, ale zwyczajnie okrutne. Jak można zadawać takie pytanie komuś, jeśli nie wiemy, dlaczego nie ma dziecka? Może on jest właśnie zrozpaczony, że go nie ma", broniła się kiedyś. A w innym wywiadzie stwierdziła z rozbrajającą szczerością, że żałuje, że w młodości nie zdecydowała się na macierzyństwo: "Coś, czego wtedy panicznie się bałam, bo pokrzyżowałoby mi plany, teraz odbieram jako szansę, która już nie wróci, i dziś tego żałuję", wyznała. 

Dziś też media donoszą, że jej związek z Dawidem Wajntraubem przechodzi kryzys. Trzymamy kciuki, by to były tylko plotki

Zobacz także: 



Show
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Cielecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy