Reklama

Edith Piaf: Mała kłamczucha

Mierzyła zaledwie 147 centymetrów wzrostu, ale za sprawą wyjątkowego, chropowatego głosu rozkochała w sobie Francuzów, stając się niekwestionowaną narodową ikoną.

To dlatego z trudem znieśli najnowszą biografię gwiazdy, autorstwa byłego dziennikarza "Le Monde" Roberta Bellereta, zatytułowaną "Piaf, francuski mit" (we Francji ukazała się dwa lata temu, jednak wciąż nie doczekała się przekładu na język polski). Autor odkrywa w niej niejedną tajemnicę, która rzuca cień na wielką legendę piosenkarki.

Opowiadała, że babka poiła ją czerwonym winem

Edith Piaf urodziła się 19 grudnia 1915 roku jako Édith Giovanna Gassion w szpitalu Tenon w XX dzielnicy Paryża, choć w swojej biografii twierdziła, że przyszła na świat na chodniku przy Rue de Belleville 72. Jej ojcem był mierzący 140 centymetrów akrobata cyrkowy Louis Alphonse Gassion, matką - 16 lat starsza od niego uliczna śpiewaczka, Annetta Maillard. Gdy Louis dostał wezwanie na front, nadużywająca alkoholu i narkotyków Annetta podrzuciła kilkunastomiesięczną córkę swej matce. Ta niespecjalnie dbała o wnuczkę. Po latach Piaf lubiła opowiadać w wywiadach, że babka poiła ją czerwonym winem, które wlewała do butelki ze smoczkiem.

Reklama

Zdaniem Roberta Bellereta, pieśniarka próbowała w ten sposób usprawiedliwić swoje uzależnienie od alkoholu.

Gdy w 1918 roku ojciec wrócił z wojny, zabrał chorowitą i niedożywioną córkę od teściowej i oddał na wychowanie swojej matce, lecz 3-latka trafiła niewiele lepiej, bo druga babka, znana jako mama Tine, prowadziła dom publiczny. Gwiazda twierdziła później, że w tym czasie była niewidoma, a wzrok odzyskała w wyniku cudownego uzdrowienia w wieku 8 lat. W rzeczywistości Edith nigdy nie była niewidoma.

Poza niedożywieniem i przeziębieniami borykała się w dzieciństwie jedynie z częstym zapaleniem spojówek.

Gdy miała 8 lat, ojciec uznał, że może pracować. Najpierw zbierała pieniądze po jego występach, później zaczęła śpiewać na ulicach. Mając 16 lat, odeszła od ojca i zamieszkała w dzielnicy Pigalle z 14-letnią Simone Berteaut zwaną Mômone. Wielu biografów utrzymuje, że były kochankami. Życie obu dziewczyn nie odbiegało wówczas od życia paryskich prostytutek. Edith śpiewała w pobliżu Pól Elizejskich i dorabiała pod latarnią. W wieku 17 lat urodziła córkę Marcelle, lecz dziecko zmarło na zapalenie opon mózgowych w wieku dwóch lat.

Twierdziła, że uratowała wielu żydowskich jeńców

Tajemnicą owiane są wojenne lata Edith Piaf. Ona sama twierdziła po wojnie, że w czasie okupacji wspierała ruch oporu i podnosiła morale Francuzów antywojennymi piosenkami, za które narażała się nazistom. Zdaniem Roberta Bellereta, wręcz przeciwnie, była stałym gościem organizowanych przez nazistów przyjęć i chętnie dla nich śpiewała. Po wojnie mówiła co innego, gdyż obawiała się oskarżenia o kolaborację. Opowiadała też, jak ratowała życie żydowskim jeńcom, załatwiając im nowe paszporty.

- Piaf zmieniała liczby - mówi Belleret. - Na początku mówiła, że uratowała 118 więźniów, później 147, potem ponad 200. Nigdy nie potrafiła jednak wyjaśnić, jak te paszporty zdobyła, kto jej pomógł je sprokurować i jak je dostarczyła uwięzionym, a żaden z ocalonych nigdy jej publicznie nie podziękował.

Szczera była za to w miłości. Nie ukrywała romansów, a miała ich dziesiątki. Ona sama twierdziła, że największą miłością jej życia był bokser Marcel Cerdan. Ślub brała dwa razy. Pierwszym mężem był 9 lat starszy od niej piosenkarz Jacques Pills. Drugim - młodszy o 21 lat grecki fryzjer Théophanis Lamboukas (później śpiewał jako Théo Sarapo).

Choć powątpiewano w szczerość uczuć dwudziestoparolatka do uzależnionej od alkoholu i morfiny piosenkarki, Théo pozostał przy niej aż do jej śmierci (zmarła 10 października 1963 roku).

MH

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy