Reklama

Deynn zmaga się z kolejnymi zarzutami

Deynn jakiś czas temu opublikowała na InstaStories wpis, w którym sugerowała, że zakończyła współpracę ze znaną marką kosmetyczną. Fani stanęli za nią murem, przypisując całą winę złemu managmentowi firmy. Czy blogerka jest naprawdę niewinna?

Deynn współpracowała z koreańską marką kosmetyczną przez wiele lat. Jednak kilka tygodni temu Marita poinformowała swoich instagramowych fanów, że ich biznesowe drogi się rozchodzą. Bez większych tłumaczeń usunęła wszelkie połączenia z marką, z którą jeszcze do niedawna tworzyła własną linię kosmetyków.

Internautom pozostały domysły, a sprawa stała się tak głośna, że swoim zasięgiem doścignęła tzw. dramę sprzed dwóch lat. Bohaterką ówczesnej afery była również Deynn. Rodzinna sensacja spowodowała, że Marita i Daniel zostali zmuszeni wycofać się z internetowego życia na parę miesięcy.

Reklama

Jak się okazało, to właśnie kierownictwo koreańskiej marki pomagało im odbudować karierę w mediach społecznościowych. Szczegóły współpracy z influencerami i przebieg ostatnich wydarzeń zrelacjonował w rozmowie z "Pudelkiem" szef firmy.

Według jego słów Deynn i Majewski z ochotą korzystali z benefitów płynących ze współpracy z marką kosmetyczną. Co więcej, gdy blogerka obwieszczała światu, że tworzy własną linię kosmetyczną, tak naprawdę niewiele włożyła wysiłku i środków finansowych w przygotowania.

"Udział Majewskich ograniczył się do wyboru zapachu produktów i koloru opakowań. Nie dołożyli do tego ani złotówki, a inwestycja była na kilka milionów złotych. (...) Nadszedł czas premiery produktów i event promocyjny. Lista życzeń Daniela Majewskiego mnie przeraziła - koszty tego eventu były ogromne. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby projekt wypalił. Spełniliśmy marzenie Deynn" - powiedział prezes firmy, po czym dodaje, że owe kosmetyki nie sprzedawały się najlepiej.

Zarząd postanowił więc wdrożyć inne metody promocji, w tym spore obniżki cen dla klientów. Zaraz po starcie promocji strona sklepu się zawiesiła, a Majewscy zażądali podwyżki.

"Majewski przysłał nam wtedy maila, że jeżeli Deynn ogłasza promocję i serwery padają, to on żąda podwyżki! Jak można w piątek otrzymać ogromny przelew za jeden miesiąc pracy, a w poniedziałek żądać znów podwyżki? Dla nas to było za wiele, czara goryczy się przelała. Po krótkiej naradzie została podjęta decyzja o rozwiązaniu umowy z firmą D. Majewskiego" - dodaje prezes.

Trudno określić, która ze stron ma rację. Majewscy mają własną wersję wydarzeń, a ich fani stoją za nimi murem. Co sądzicie o tej całej sytuacji?

***

#POMAGAMINTERIA

Zróbmy małym pacjentom prezent na Dzień Dziecka

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, na II piętrze, w budynku najbardziej oddalonym od wejścia, znajduje się mały oddział - Oddział Przeszczepiania Komórek Krwiotwórczych z sześcioma izolatkami. To tutaj trafia część dzieci chorych na nowotwory, żeby skorzystać z - czasami ostatniej - szansy powrotu do zdrowia i życia. Stowarzyszenie Koliber prowadzi zbiórkę, by z okazji Dnia Dziecka podarować małym pacjentom - nie zabawki, bo ich tam nie mogą mieć - ale m.in. nowe materace i pościel. Sprawdź szczegóły >>>

WESPRZYJ ZBIÓRKĘ >>>

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy