Reklama

Anna Skura: Samotne podróże z dzieckiem są sporym wyzwaniem

Moje samotne podróże z Melody są sporym wyzwaniem. Choć muszę tu zaznaczyć, że jak najbardziej do "ogarnięcia". Nigdy nie obawiam się tego, że coś mogłoby pójść nie tak - mówi w rozmowie Darią Pacańską Anna Skura, autorka bloga Whatannawears, której profil na Instagramie obserwuje ponad 390 tys. osób.

Daria Pacańska, Styl.pl: Jak wyglądała twoja pierwsza podróż z Melody?

Anna Skura, whatannawears: - Pierwszą podróżą, którą odbyła Melody, była daleką wyprawą z Nowego Jorku, gdzie się urodziła, do Polski. Miała wtedy 5 tygodni. Było to dosyć trudne logistycznie przedsięwzięcie, po kilku miesiącach mieszkania w USA postanowiliśmy się przeprowadzić. Bardzo chciałam zadbać o każdy etap podróży, głównie pod względem bezpieczeństwa i zdrowia dziecka. Byliśmy we dwójkę, więc wszystko sprawnie poszło. Do tego malutka Melody podróż zniosła naprawdę bardzo dzielnie.

Reklama

Co zrobić żeby podróż była przyjemnością dla dziecka?

- Zapewnić komfort i zabawę, opowiadać dziecku o podróży na każdym jej etapie. W  ostateczności, w momentach kryzysowych, można włączyć bajki. Na rynku jest wiele interesujących zabawek, Melodyjka jest na etapie naklejek i książek z wyjmowanymi elementami. Zawsze mamy też zapas przekąsek i picia lub prosimy o nie obsługę.

Jakie korzyści dziecko czerpie z podróżowania od najmłodszych lat?

- Podróże bardzo otwierają ludzi, a co dopiero takiego malutkiego człowieka, który chłonie wszystko całym sercem i umysłem. Uczy się miłości do świata, ludzi, kultur, poszerza horyzonty. Chciałabym, aby Melody jako dorosła kobieta była przepełniona szacunkiem do każdej istoty na ziemi, niezależnie od jej pochodzenia, koloru skóry, wyznania czy orientacji. Pokazuję jej świat moimi oczami, kochającymi życie i innych, to coś, co najbardziej chciałabym jej przekazać. Cieszy mnie naprawdę każda wspólna podróż.

Jak podróżowanie z dzieckiem wpływa na ciebie?

- Nie da się ukryć, że to trochę inny styl podróżowania, ze względu na to, że musimy otoczyć opieką naszego malutkiego kompana podróży. O ile podróżowanie z kimś do pomocy nie jest niczym, co sprawia mi trudność, o tyle moje samotne podróże z Melody są sporym wyzwaniem. Choć muszę tu zaznaczyć, że jak najbardziej do "ogarnięcia". Nigdy nie obawiam się tego, że coś mogłoby pójść nie tak. Już naprawdę miałam tyle różnych sytuacji, że nic nie jest mi straszne. Zawsze znajdzie się rozwiązanie.

- Gdy podróżuje sama, czasem się śmieję, że brakuje mi tej adrenaliny, którą mam podczas podróży z dzieckiem (śmiech).  Na pewno jest co robić. Mam oczy bardziej otwarte pod względem ostrożności, ale też nie straciłam swojej duszy szalonej podróżniczki. Jeśli chodzi o dobór miejsc, to wybieram te, w których będę się dobrze czuła. Gdy ja jestem szczęśliwa, to i moja córeczka taka jest. Zostając mamą nie przerzuciłam się na wyjazdy all inclusive do wielkich hoteli. Podróżowanie z dzieckiem pozwala mi spojrzeć na wiele rzeczy z zupełnie nowej perspektywy, której wcześniej nie doświadczałam.

Zdarzyło ci się usłyszeć negatywne komentarze na temat tego, że podróżujesz z małym dzieckiem?

- Oczywiście, zwłaszcza na początku mojej przygody z macierzyństwem. Ludzie żyjący w inny sposób niż ja, którzy nie rozumieli  moich decyzji, do czego mają prawo, bardzo łatwo krytykują każdy mój krok. Kiedyś to mnie bolało, ale wraz z tym, gdy zaczęłam się stawać bardziej świadomą osobą, zrozumiałam, że to jak oni postrzegają świat i innych ludzi, to nie moja historia. Ja mam swoją własną, w której widzę siebie i moją córeczkę gdziekolwiek tylko chciałybyśmy się znaleźć.

Czy zdarzyło ci się zaczerpnąć wzorce z modelu wychowania, który obowiązywał w odwiedzanym przez ciebie miejscu? 

- Na pewno zachodni model bardzo mi odpowiada, szczególnie pod względem niezależności kobiet i tego, że traktują macierzyństwo jako fascynujący etap, który tylko motywuje je do samorealizacji, spełnienia, dążenia do bycia lepszą wersją siebie. Wśród moich koleżanek, dopóki nie zobaczyły mojej relacji z Melody, występowała zawsze obawa przed "utratą życia". A ja wiem, że macierzyństwo to nowa przygoda.

Czy przez sytuację na świecie, związaną z pandemią koronawirusa, zauważyłaś trudności w podróżowaniu z Melody?

- Z jednej strony jest to nieco problematyczne, przed każdym wylotem trzeba zrobić, niezbyt przyjemny dla małego człowieczka, test PCR. Z drugiej strony jest łatwiej, bo nie ma już takich tłumów na lotniskach i w komunikacji.

Czy ludzie, których spotykasz są pomocni, kiedy widzą, że podróżujesz sama z Melody?

- Niemal zawsze tak! Sprawdza się tutaj zasada: ile dajesz światu tyle dostajesz od niego. Podróżując trafiam na bardzo pomocnych ludzi, nie boję się też nigdy prosić o pomoc, gdy tego potrzebuję, to normalna rzecz.

Czy możesz dać kilka uniwersalnych wskazówek naszym czytelnikom - co zrobić żeby podróż z dzieckiem był wspaniałą przygodą dla rodzica i dla dziecka jednocześnie? 

Oto trzy zasady:

1. Spokój, nie może zdarzyć się nic złego!

2. Do samolotu pakujemy to, co normalnie pakuję na spacer.

3. Zawsze warto mieć jakieś bajeczki ze sobą.


 Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy