Reklama

Znakomity humor wprost spod egipskich piramid

To zarówno historia z ogromną dawką humoru, ale też mocno zabarwiona refleksją - mówi Anna Szarek, grająca rolę Natalii w filmie "Las minute".


"Last minute" to kolejny film, w którym współpracuje pani z Patrykiem Vegą. Co takiego wyjątkowego jest w rolach, które proponuje pani ten reżyser? Proszę opowiedzieć o bohaterce, w którą pani się wcieliła w ostatniej komedii Patryka Vegi.


- Grałam dotąd role kobiet niespełnionych i targanych uczuciami. Z tym że Ingrid w "Klossie" pozostaje niespełnioną aż do końca, podczas gdy Natalia w "Last Minute" odnajduje swoje szczęście. Natalia jest kobietą, która miewa poczucie pustki w swoim życiu. Maskuje to uśmiechem i pogodnym usposobieniem, ma w sobie mnóstwo cierpliwości, ale nie jest szczęśliwa. Ma jednak w sobie odwagę, by rozpocząć nowe, lepsze życie.

Czym wyróżnia się komedia "Last minute" na tle innych powstałych do tej pory w Polsce?


-To komedia zbudowana naprzemiennie ze śmiechu i ze wzruszeń. Zabawny film, który zarazem może sprawić, że zakręci nam się łezka z oku.

Reklama

Czy atmosfera na planie odzwierciedla tę z filmu? Czy pamięta pani jakieś wyjątkowo zabawne sytuacje podczas kręcenia "Last minute"?

- Na planie panowała pogodna atmosfera, choć nie brakowało też spięć i stresowych sytuacji. Wierzę, że z tych napięć powstało naprawdę udane dzieło. Twórczość nie zawsze, a nawet zazwyczaj nie oznacza, że kiedy dzieło powstaje, jest tylko i wyłącznie lekko i przyjemnie. Dla mnie osobiście było to bardzo ciekawe i wielkie doświadczenie, głównie dzięki temu, że mogłam zagrać ze znakomitymi aktorami i koleżankami aktorkami.

Przez kilka lat była pani modelką. Czy zdolności nabyte podczas pracy na wybiegu pomagają pani w aktorstwie? W jednej ze scen, w której gra pani z Klaudią Halejcio ukazane są bardzo drogie stroje od projektantów mody. Nie tęskni pani za dawnym stylem życiem?

- Trudno powiedzieć, że "tęsknię" albo "nie tęsknię". Ten czas już był, minął, teraz jest kolejny etap. Najważniejsze jest zawsze to, co dzieje się tu i teraz i co się wydarzy, a szczególnie jeśli będzie to niespodziewane. Scenę z Klaudią bardzo dobrze wspominam - myślę, że byłyśmy wtedy obie bardzo naturalne. Bo czy kobieta przy przymierzaniu ciuchów może w ogóle zachowywać się nienaturalnie?

O czym według pani opowiada komedia "Last Minute"? Czy widz, po obejrzeniu tego filmu, wyniesie określone wartości? Czy chodzi po prostu o dobrą zabawę i poprawę humoru podczas niesprzyjającej zimą aury?

- To zarówno historia z ogromną dawką humoru, ale też mocno zabarwiona refleksją. Tytułowe last minute dla mojej bohaterki, to ostatni moment na podjęcie decyzji, jak i z kim chce spędzić swoje życie. Moim zdaniem to świetna komedia i  jednocześnie film o podejmowaniu trudnych decyzji, o tym że mamy wpływ na swoje życie, ale często nie mamy odwagi, by je zmienić.

Last minute - o filmie

Patryk Vega wraca w środku zimy z propozycją wprost spod egipskich piramid. Znakomity humor i seria fars zapewnią głównym bohaterom niekończące się pasmo wakacyjnych tarapatów. "Last Minute" w kinach już od 22 lutego 2013.

Pełne słońce, wypoczynek, palmy, piramidy, opaska all inclusive. I do tego wszystko za darmo! Wygrana wycieczka do Egiptu miała być dla Tomka, jego pełnej energii matki, nastoletniej córki i sprytnego syna przygodą życia. Tymczasem na lotnisku gubią ich bagaże, w hotelu dają zły pokój, w kuchni nie dają jedzenia, na domiar złego Tomek w hotelowym lobby przypadkowo spotyka licealną miłość z przyrośniętym do jej boku ideałem  mężczyzny. Gorzej być nie może? Może! Organizator wycieczki plajtuje, konsulat uparcie milczy, a zawartość portfela topnieje w błyskawicznym tempie. A święta za pasem.... Kiedy wakacyjny wyjazd zmienia się w komedię pomyłek, tylko jedno może uratować naszą rodzinę: polska fantazja. Skoro pomoc od organizatora nie przychodzi, rodzina Tomka bierze sprawy w swoje ręce. Cel jest prosty: zamiast koczować na lotnisku, trzeba zarobić na bilety powrotne do Polski.

"Last Minute" to pełna humoru sytuacyjnego w brytyjskim stylu komedia adresowana do całej rodziny. Dla filmowych bohaterów nie ma sytuacji bez wyjścia. Brawurowa Jankowska (babcia, Krystyna), w niezmiennie wspaniałej formie Mecwaldowski (ojciec, Tomek), olśniewająca Halejcio (Dominika), zaskakujący Marchiwicki (Bartuś), interesująca Szarek (licealna miłość) i rewelacyjny w przewrotnej roli Świderski zapraszają na wakacje, na których wszystko może się zdarzyć.

Ten film działa jak antydepresant, jest strzałem słońca, pozytywnej energii i potężnej dawki humoru na dobrym poziomie.


Styl.pl/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: film | premiera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy