Reklama

W domu innego

Trudno oderwać się od tej pięknej i poruszającej powieści o ludziach, których wojna podzieliła na zwycięzców i pokonanych bez względu na to, kim naprawdę byli, co myśleli i robili. Nie jest to jednak rzecz o wojnie, ale o wybaczaniu, miłości i życiu, które powinno być miłe i naturalne, a staje się trudne i krępujące. W dodatku w dużej mierze oparta na faktach: autora zainspirowała historia jego dziadka...

Gdy pułkownik Lewis Morgan przybywa do zrujnowanego Hamburga w brytyjskiej strefie okupacyjnej, dostaje wspaniały dom, w Anglii nigdy by w takim nie zamieszkał. Ma prawo wykwaterować jego dotychczasowych właścicieli, ale... tego nie robi. Pozwala zostać owdowiałemu architektowi Luberowi i jego dorastającej córce Friedzie, czym wzbudza zdziwienie kolegów-oficerów i sprzeciw swojej żony, Rachel. Czyż z powodu wybuchu niemieckiej bomby w Walii nie stracili starszego syna?

- Wszyscy, którzy mieszkają w tym domu, doświadczyli straty - przypomina Lewis żonie. Rachel jednak nie chce o tym słyszeć i nie zamierza kontaktować się z niemieckimi współlokatorami, a jeśli już to tylko na tyle, na ile to konieczne. Znacznie łatwiej jest Edmundowi, ich młodszemu synowi. Jedenastolatek nie odczuwa jednoznacznej nienawiści, błyskawicznie uczy się języka i nawet pomaga swym rówieśnikom, upiornym dzikim dzieciom rumowisk, próbującym przetrwać w zburzonym mieście.

Reklama

Pokonani przez wojnę są wszyscy: Morganowie stracili dziecko, Luberowie matkę i żonę, tłumaczka Lewisa Ursula została bez męża... - Przestańcie traktować nas jak przestępców! - krzyczy w twarz brytyjskiego ministra, przybywającego w Hamburgu z wizytacją, jakiś zdesperowany Niemiec. Owszem, prywatny nauczyciel Edmunda okazuje się zdeklarowanym nazistą, lecz Stefan Luber, były właściciel domu Morganów, a teraz jego lokator, humanista, miłośnik sztuki i muzyki, nazistą nie był.

I nie tylko sztuka sprawi, że Rachel, wciąż pogrążona w żałobie, nie mogąca odnaleźć w swym długo nieobecnym mężu człowieka, którego kiedyś kochała, zacznie z Luberem rozmawiać, a pewnego dnia... 

"W domu innego" to wyjątkowo subtelna historia uczuć, wystawionych na dwie próby. Najpierw wojenną, a potem następną, kto wie czy nie trudniejszą, gdy pokiereszowani nie czujemy się tym, kim byliśmy i w ogóle nic nie jest takie jak było, a nie można kochać wspomnień. Dotyczy to wszystkich bohaterów książki, zarazem próbujących uczyć się po swojemu, że zdolność wybaczania jest najpotężniejsza w całym arsenale broni, tak w kwestiach między narodami, jak i między ludźmi.

Na osobne uznanie zasługuje wspaniale nakreślone tło: zarówno koszmarny, zrównany z ziemią, powojenny Hamburg, jak i cała dramatyczna sytuacja, w jakiej znaleźli się Niemcy i ich "opiekunowie", mający dopilnować tam denazyfikacji, wprowadzić podstawy ładu i w konsekwencji demokrację. Nie dziwi, że ta wciągająca, iście filmowa w fabule i opisie tła historia niebawem zostanie przeniesiona na kinowy ekran.

Rhidian Brook  - jest cenionym pisarzem i autorem scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Jego pierwsza powieść "The Testimony od Taliesin Jones" zdobyła wiele nagród, m.in. prestiżową Somerset Maugham Award. Książka "W domu innego", do której prawa sprzedano do 20 krajów, jest właśnie filmowana przez Ridleya Scotta.

Rhidian Brook

"W domu innego"

Wydawnictwo Wielka Litera


Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama