Reklama

Tą sprawą żyła cała Polska

Sześć lat temu w Sosnowcu zginęła 6-miesięczna Madzia. W akcję poszukiwawczą zaangażowały się wszystkie służby oraz wiele osób prywatnych. Szukano porywaczy. Okazało się, że dziecko nie żyje. Winna okazała się mama dziewczynki. Po latach do sprawy wracają dziennikarze, którzy nad aktami sprawy spędzili miesiące.

Wieczorem kobieta z dzieckiem w wózku wraca do domu. Był 24 stycznia 2012 roku około godziny 18:00. Ktoś atakuje ją, uderzając w tył głowy. Kobieta upada, a kiedy odzyskuje przytomność okazuje się, że w wózku nie ma jej półrocznej córki. Tak brzmiała pierwsza wersja zdarzeń, jaką przedstawiła Katarzyna W. - mama  Madzi. 

Zaczęły się przesłuchania świadków, którzy widzieli leżącą na ulicy kobietę. Przez całą noc trwały poszukiwania prowadzone przez policjantów i strażaków. 

W akcję błyskawicznie włączyli się internauci, publikując zdjęcia dziecka na portalach społecznościowych. W trakcie przesłuchania matka zmieniała zeznania. Na jej ciele nie znaleziono śladów obrażeń, które wskazywałyby na to, że została napadnięta. To były pierwsze sygnały dla śledczych. Narracja młodej mamy stawała się niespójna. 

Reklama

Po latach dziennikarze wracają do sprawy zabójstwa z Sosnowca. Zastanawiają się, m.in., co z przeszłości Katarzyny W. mogłoby wskazywać na to, że kobieta dopuściła się tak strasznej zbrodni? Okazuje się, że w aktach sprawy znajduje się wiele ciekawych informacji, np. te dotyczące dzieciństwa Katarzyny W. Jako dziewczynka często proponowała koleżankom zabawy w pogrzeb. 

Wiadomość o zajściu w ciążę nie była dla Katarzyny W. radosną informacją. Miała 22 lata, a ze swoim partnerem znała się zaledwie cztery miesiące. Ciąża narzucała na nią odpowiedzialność, na którą młoda kobieta nie była gotowa. Już wtedy wiedziała, że dziecko pokrzyżuje jej życiowe plany. 

Pomocny okazuje się Krzysztof Rutkowski, który niemal od początku jako detektyw monitorował przebieg śledztwa. To do niego zwracają się dziennikarze. 
Do akcji włączył się po dwóch dniach - 26 stycznia. Trzy dni później na zorganizowanej przez niego konferencji prasowej rodzice Magdy zaapelowali do domniemanego porywacza obiecując mu całkowitą bezkarność, jeśli dobrowolnie odda dziecko. Katarzyna W. wówczas była już objęta policyjną obserwacją. Stąd wiadomo, że po konferencji poszła do kina na film. 

Zdaniem Rutkowskiego kobieta już trzy miesiące po urodzeniu dziecka zaczęła przygotowywać misterny plan zbrodni. Nie chciała brać na siebie zobowiązań. Wiedziała, że dziecko będzie problemem i odetnie ją od dotychczasowego życia, dlatego postanowiła je zabić. Nie wiedziała jeszcze jak.

Krzysztof Rutkowski skłonił Katarzynę W. do wyznania, że jej córka wcale nie została porwana. Nagrał swoją rozmowę, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku: dziewczynka miała upaść na podłogę i uderzyć głową o próg, gdy wypadła jej z rąk. Wedle wersji Rutkowskiego spanikowana W. postanowiła upozorować porwanie. Wówczas prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

-Ja bym postawił taką hipotezę, że jest to osoba o niedojrzałej osobowości. Rzeczywiście z wieloma takimi elementami nazwijmy to negatywnymi, które doprowadziły do tego, co się stało. Natomiast nie powiedziałbym, że to jest osoba o osobowości typowo psychopatycznej. Nie spełnia takich kryteriów z punktu widzenia psychologii - mówi psycholog i profiler kryminalny Jan Gołębiowski.

W lipcu 2012 została sporządzona opinia biegłych, specjalistów w zakresie medycyny sądowej, którzy uznali, że dziecko zmarło na skutek gwałtownego uduszenia. Katarzyna W. została skazana za zabójstwo swojej córki na 25 lat pozbawienia wolności. Sąd stwierdził, że zabójstwo było zaplanowane. 

Czy pojawiły się nowe okoliczności, pytania bez odpowiedzi? Dowiemy sie wkrótce. Wątki w tej i innych sprawach będą badali dziennikarze programu telewizyjnego "Polskie zabójczynie". To oni zajmą się kontrowersyjnymi sprawami sprzed lat. Będą sprawdzać na jakim etapie są postępowania wielu z nich lub dociekać odpowiedzi na trudne pytania. "Matka Madzi" to pierwszy odcinek nowego cośrodowego cyklu.

Zobacz także: 

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama