Reklama

Restauracja nie będzie obsługiwać gości z dziećmi?

Kilka lat temu restauracje zastanawiały się, co zrobić, aby przyciągnąć klientów z dziećmi. Okazuje się, że tendencja zaczyna się odwracać.

Weekend to obecnie żniwo dla restauratorów. W większości popularnych miejsc trudno o wolny stolik. Rezerwacja? Od jakiegoś czasu nie jest możliwa, bo chętnych na usługi gastronomiczne jest tylu, że trudno zaspokoić potrzeby wszystkich. Mało tego... restauratorzy odwracają się od trendów, które kilka lat temu szumnie wprowadzali do swoich lokali chociażby pod hasłem "miejsce przyjazne dzieciom". Po minionym weekendzie właściciel poznańskiej restauracji podjął radykalną decyzję. 

Młodsi nie będą tu mile widziani

Oznajmił, że jego klientami mogą być osoby wyłącznie powyżej 6. roku życia. Decyzja ta spowodowana była zachowaniem milusińskich. Restaurator wszytko rzetelnie udokumentował i zdjęcia z opisem wrzucił na profil restauracji w mediach społecznościowych. Brudny stół, tapicerka, podłoga. Personel długo pracował nad przywróceniem stolika do  stanu pierwotnego. 

Reklama

"Ostatnio trwa debata na temat: do restauracji z dziećmi czy bez? No właśnie, długo trwała u nas rozmowa na ten temat, zdania są podzielone, sami mamy dzieci, mamy znajomych, co przychodzą do nas rodzinami. Mamy też sporo stałych gości i przyjaciół, którzy swój wolny wyczekany czas spędzają w Parmie, relaksując się, ładują baterie na ciężkie dni w pracy" - czytamy na Facebooku restauracji.

"Już pomijamy fakt wjeżdżających wózków na których zwyczajnie nie ma miejsca, ale jak można przyjść do miejsca publicznego i niszczyć czyjeś mienie? - takie pytanie stawia właściciel poznańskiego lokalu. 

"Dzieci. Tak dzieci to tylko dzieci ale nie przychodzą tu samowolnie, przychodzą dzięki swoim rodzicom lub opiekunom którzy są odpowiedzialni za nich. Drodzy Państwo, post pisany bez emocji, bardzo przemyślany. Zapraszamy dzieci do naszego lokalu ale w granicach wiekowych +6. 
Możecie się na nas obrazić, możecie nas hejtować, trudno. Nie pozwalamy na takie zachowania - tak, nie wszystkie dzieci są takie same, ale nie będziemy robić selekcji" - tak kończy się wpis umieszczony pod serią zdjęć na profilu restauracji w mediach społecznościowych. 

Ten wpis uruchomił lawinę komentarzy. W tle pojawiały się pytania, czy decyzja restauratora jest zgodna z prawem? Internauci pisali o dyskryminacji najmłodszych. Jednak prawnicy podkreślają, że restaurator będący prywatnym przedsiębiorca, ma prawo tworzyć własny regulamin miejsca, którym zarządza. Co myślicie na ten temat? Czy poznańska restauracja straci, czy zyska klientów? 

Zobacz także: 


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy