Reklama

Już nie będzie "Szansy na sukces"?

W oku kręci się łezka. Fani tego muzycznego show cały czas mają jeszcze nadzieję, że to nie koniec…

Chyba nikt się nie spodziewał, że ta informacja wywoła taką burzę. Fani programu, który przez wiele lat był kuźnią młodych muzycznych talentów, są rozżaleni.

- Po rezygnacji Wojciecha Manna, Szansa na sukces traci rację bytu - uzasadniają władze TVP. Ostatnie odcinki są już nagrane i czekają na emisję. Odwołano tegoroczny finał laureatów w Sali Kongresowej. Program znika z telewizyjnej anteny tuż przed szumnie zapowiadanym jubileuszem dwudziestolecia.

Nieoficjalną przyczyną rezygnacji był konflikt prowadzącego program z jego twórczynią, Elżbietą Skrętkowską. Podobno wszystko zaczęło się od choroby pana Wojciecha. Z jej powodu nie mógł przybyć na nagranie. Wtedy ekipa postanowiła nie przekładać terminu, tylko znaleźć dublera. Wojciecha Manna zastąpił dziennikarz i publicysta sportowy Wojciech Jemakow. Eksperyment podobno nie wypadł najlepiej.

Reklama

W dodatku dotychczasowy prowadzący poczuł się bardzo dotknięty i zdecydował o zakończeniu współpracy. A już wszyscy ostrzyli sobie zęby na huczny jubileusz 20-lecia programu...

Mimo upływu czasu, poza konkurencją

Przez 19 lat miliony widzów w niedzielne popołudnia zasiadały przed telewizorami. Z zapartym tchem oglądały zmagania młodych ludzi, którzy próbowali swych wokalnych sił, śpiewając przeboje znanych polskich wykonawców. Dodatkową trudnością dla występujących było to, że słuchały ich i oceniały same gwiazdy.

Występ w Szansie na sukces otworzył drogę do kariery wielu młodym ludziom. To tutaj przed laty po raz pierwszy zaprezentowały swoje niezwykłe możliwości takie dzisiejsze niekwestionowane sławy, jak Justyna Steczkowska, Kasia Stankiewicz, Anna Świątczak, Katarzyna Cerekwicka i wiele innych.

Prowadzony w ciepłej atmosferze program nie stracił publiczności, nawet wówczas, gdy pojawiła się groźna konkurencja w innych stacjach. - Szybko się okazało, że nowe programy, choć bardzo efektowne w swojej oprawie, wcale nie są furtką do kariery dla utalentowanych ludzi.

Korzyści czerpią głównie prowadzący i jurorzy. I stacje telewizyjne, bo zarabiają na reklamie i SMSach widzów. A Szansa na sukces zawsze miała ambicje, by pomagać swoim laureatom w dalszym rozwoju. I wiele osób o tym się przekonało - ocenia fachowiec z branży.

Jedyny w swoim rodzaju

- Sam Wojciech Mann to prawdziwy łowca talentów. Jedyny w swoim rodzaju - uważa pani Joanna z Gryfowa Śląskiego. - Lubiący ludzi.

Swoim dowcipem skutecznie rozładowywał napięcie. Wystarczyło jedno zabawne pytanie, by uczestnik programu pozbył się tremy. Drugiego takiego trudno będzie znaleźć. Mimo to fani Szansy na sukces wierzą, że jeszcze nie wszystko stracone. Cała nadzieja w panu Wojciechu. Może zmieni zdanie...

AR

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy