Reklama

Głusi

Ta intrygująca powieść zmienia się z każdą kolejną przeczytaną stroną. Najpierw wydaje się, że jest to powieść obyczajowa, potem, że społeczna, wreszcie, że kryminał, który nieoczekiwanie zmienia się w thriller medyczny, a następnie...

Kolejna wolta autora sprawia, że czujemy się niczym jeden z bohaterów po tajemniczym wypadku, który widział  wszystko niby przez odwrócony teleskop, jakby przytykał oko do obiektywu, celując okularem w bezmiar przeszłości. Ale od początku... Sędziwy don Claudio, gwatemalski milioner, dostaje anonimowe telefony i boi się o swą córkę, Clarę. To na jego żądanie Clara przyjmuje do pracy osobistego ochroniarza. Jest nim Cayetano, dwudziestotrzyletni chłopak z prowincji, który nigdy wcześniej nie był w mieście, za to niezwykle celnie strzela... Cayetanowi podoba się niemal czterdziestoletnia szefowa, pilnuje jej jak oka w głowie, siłą rzeczy coraz więcej wiedząc o jej życiu. Ale i on jest zaskoczony, gdy pewnego dnia Clara znika, a w aparaturze, monitorującej dom, ktoś zlikwidował nagrane obrazy.

Reklama

Gdzie jest Clara? Kto wysłał żądanie monstrualnego okupu do don Claudia? Jaką rolę w jej zniknięciu odgrywa Javier, elegancki mecenas, pracujący często w Szwajcarii, który ma z Clarą potajemny romans? I wreszcie: skoro nie było to porwanie - a tyle możemy zdradzić - dlaczego Clara znalazła się w miejscu, w którym, za sprawą pewnych dobroczynnych substancji, zostaje poddana... zmianie osobowości? Czego dotyczą podejrzane eksperymenty? Jej dawny ochroniarz, Cayetano, postanawia na własną rękę wyjaśnić zagadkę i trafia do dziwnego szpitala...

Głusi jesteście na rzeczywistość! Głusi, wszyscy bez wyjątku! - krzyczy Clara dzwoniąc do ojca i ma na myśli kokon, w jakim bogacze żyją w Gwatemali, nie wiedząc, co dzieje się wokół lub nie chcąc wiedzieć, że to kraik, który powinien przestać istnieć, państwo w którym gwałtowną śmiercią ginie około 600 kobiet rocznie, a lincze i korupcja to codzienność. Lecz głuchym można być na wiele kwestii. Na własne, nierozpoznane potrzeby, na cudzą miłość i intencje, na przeszłość, która wiele mogłaby nas nauczyć, zagłuszaną przez hałaśliwą teraźniejszość, i na tajemnice świata, znane być może tylko miejscowym tatas - nosicielom wirusa niemal obumarłej religii, która opierała się całkowitemu unicestwieniu.

I właśnie o tych, nieuchwytnych rodzajach "głuchoty" jest przede wszystkim mistrzowska powieść Reya Rosy, zdumiewająca jak tradycyjny sąd majański, polegający na sypaniu na ziemię czerwonej fasoli, odbywany przez tatas nad bohaterami, uzbrojonymi w laptopy i całą najnowocześniejszą maszynerię, nie gwarantującą ani szczęścia ani mądrości.

Rodrigo Rey Rosa

"Głusi"

Wydawnictwo Wielka Litera

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy