Reklama

Gęsina na św. Marcina

Już po raz piąty w Polsce odbędzie się slowfoodowa akcja "Gęsina na św. Marcina".


Od 8 listopada do 1 grudnia blisko 60 najlepszych polskich restauracji rozsianych w całej Polsce będzie serwować gęsinę w wydaniu autorskim. W każdej z rekomendowanych przez Slow Food restauracji będą w tym okresie serwowane przynajmniej 3 dania na bazie gęsiny. - Zwiększenie spożycia gęsiny w dużej mierze hamowane jest jej wysoką ceną - około 23-25 zł za kilogram. Jednak po raz pierwszy od 4 lat cena gęsiny w tym roku nie wzrosła, a nawet niektórzy producenci oferują ją w niższej cenie - podkreśla Jacek Szklarek, pomysłodawca akcji i prezes Slow Food Polska.

Reklama

Pięć lat temu, o gęsinie nikt nie mówił, nie była obecna w polskich restauracjach, zniknęła też z wiejskich zagród nie wspominając o wygasłym zwyczaju rodzinnego pieczenia gęsi. Dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co prawda, ciągle gęsinę w ponad 90 proc. eksportujemy do Niemiec, jednak nikt już sobie nie wyobraża Święta Niepodległości bez pieczenia gęsi. W pewnym sensie temat gęsiny w listopadzie, to nowa/stara świecka tradycja.

Spożycie tego mięsa od początku akcji wzrosło trzykrotnie i dzisiaj około 2 tys. ton gęsiny zjadają sami Polacy. Cóż, nie jest to imponująca ilość wobec 20 tys. ton eksportu do Niemiec, ale tendencja jest pozytywna. Do tego dochodzi ogromne zainteresowanie gęsiną przez najlepszych szefów kuchni w Polsce, żeby tylko wspomnieć Wojtka Modesta Amaro (Atelier Amaro), Adama Chrząstowskiego (Ancora), Krzysztofa Żurka (Trzy Rybki), Dominika Narlocha (Hugo Restaurant), Witka Iwanskiego (Aruana), Bogdana Gałązki (Gothic), Mariusza Pieterwasa (White House), Mariusza Siwaka (Park Hotel), Aleksandra Barona (Solec) czy Bartka Budnika (Romantyczna).





materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy