Grażyna Gęsicka - kobiecy punkt widzenia

Jako pierwsza kobieta w Polsce stanęła na czele klubu parlamentarnego. Jej profesjonalizm i ogłada, spowodowały, że wymieniano ją jako ewentualną - w razie rezygnacji Lecha Kaczyńskiego, kandydatkę na prezydenta. 10 kwietnia Grażyna Gęsicka zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Czy mogła zostać pierwszą kobietą prezydentem Polski? Ona sama, do rewelacji o ewentualnym kandydowaniu na najwyższy urząd w kraju podchodziła z wrodzoną sobie skromnością: "Naszym kandydatem jest Lech Kaczyński" - powiedziała kilka dni przed tragedią w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" i dodała: - "Nie chcę ani teraz, ani w przyszłości. Zresztą za pięć lat będę już staruszką" . Dzisiaj te słowa wywołują wyjątkowy smutek.

Z wykształcenia była socjologiem, miała tytuł doktora nauk humanistycznych. Już w czasie stanu wojennego zaangażowała się w działalność opozycyjną. To właśnie w jej mieszkaniu odbywały się spotkania redakcji podziemnego "Tygodnika Mazowsze".

Ekspert od funduszy

Zasłynęła dobrym wykorzystaniem funduszy unijnych. Były wiceminister rozwoju regionalnego Jacek Kwieciński wspomina ją w Gazecie Prawnej: "Była prawdziwym propaństwowcem. Doskonale rozumiała, że pieniądze unijne nie są po to, aby je wydać, ale po to, aby osiągać prawdziwe efekty". Na stanowisko ministra rozwoju regionalnego w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza została powołana jako ekspert, niejako "ponad podziałami". Jej kandydatura nie budziła kontrowersji i nie bez powodu była nazywana jednym z "najjaśniejszych punktów" tego gabinetu. Dopiero później miała rozstać się z Platformą Obywatelską. Do Prawa i Sprawiedliwości przyłączyła się podczas wyborów w 2007. Trzy miesiące temu została przewodniczącą Klubu Parlamentarnego tej partii.

Aniołki Kaczyńskiego

Dzięki swojej osobowości przyczyniła się do poprawienia wizerunku PiS. Skromna, spokojna, z poczuciem humoru, koncentrowała się na pracy merytorycznej, z sukcesem unikając utarczek słownych i sporów.

Przed rokiem razem z Aleksandrą Natalii-Świat i Joanną Kluzik-Rostkowską wystąpiła w spotach z Jarosławem Kaczyńskim. Wszystkie trzy posłanki zyskały wtedy przydomek "aniołków Kaczyńskiego".

Kobiecy punkt widzenia

"Wprowadziła do klubu świeżość i kobiecy punkt widzenia - wspomina ją na łamach "Przekroju" posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska. - Była taka młoda duchem. Kiedy usłyszałam, że jest babcią, nie mogłam uwierzyć" - dodaje. A właśnie wnuczek Grażyny Gęsickiej był jej prawdziwą radością i dumą.

"Gdy spotykałyśmy się prywatnie, zawsze opowiadała o wnuczku. Bardzo go kochała i była z niego dumna - powiedziała Nowinom24 Ewa Draus, wojewoda podkarpacki w latach 2005-2007. - Lubiłyśmy także, jak to kobiety, pogaduszki o kosmetykach, czy ciuchach. Jednak niemal każda rozmowa schodziła w końcu na sprawy zawodowe. Bo Grażyna zawsze myślała, co jeszcze może zrobić lepiej. Będzie mi jej bardzo brakowało... "

Praca u podstaw

To właśnie praca i działalność polityczna była prawdziwym powołaniem Grażyny Gęsickiej. Po raz pierwszy w świecie wielkiej polityki pojawiła się podczas obrad Okrągłego Stołu. Przez wiele lat zajmowała się problematyką społeczną i sprawami pracy: była między innymi doradcą ministra pracy i polityki socjalnej, ekspertem w Programie LEDA (Local Employment Development Action) Komisji Europejskiej. Jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej odpowiadała za programy wspierające zatrudnienie i wprowadzenie w Polsce Europejskiego Funduszu Społecznego. Była również wiceprezesem Polskiej Agencji Rozwoju Przesiębiorczości.

Jeden z jej dawnych współpracowników, Michał Kubisz, tak ją wspomina na portalu Gazeta.pl: "Grażyna była osobą niezwykłą i wybitną, wielkiej klasy działaczem społecznym i politycznym, państwowcem, osobą obdarzoną ogromną inteligencją i niespożytą energią. Była jednym z niewielu prawdziwych strategów, jakich znałem. Była też osobą bardzo etyczną, z klasą. I miała też wspaniałe poczucie humoru. Wszystkich w otoczeniu zarażała swoimi, "panie dzieju", powiedzonkami. Odszedł wybitny ekspert, niezwykle zasłużona dla Polski Pani Minister i bliska mi osoba. Wciąż nie mogę w to uwierzyć".

Izabela Grelowska

W katastrofie zginęły również tak wybitne kobiety jak: Maria Kaczyńska, Krystyna Bochenek, Izabela Tomaszewska, Anna Walentynowicz

Styl.pl
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy