Reklama

Słodki mruczek? Ten kot to maszyna do zabijania

Popularne porzekadło głosi, że pozory mylą. Kto nie wierzy, niech spojrzy na kota czarnołapego. Ta niewielka, puchata kuleczka jest najbardziej morderczym gatunkiem mruczka na świecie.

Kot czarnołapy, albo felis nigripes. Średnia waga 1,3 - 2,1 kg, długość ciała do pół metra, długość ogona do 20 cm. Jeśli chodzi o wymiary, kot czarnołapy to rekordzista wśród dzikich kotów - w Afryce nie ma mniejszego od niego. Nie jest to jednak jedyny rekord, należący do zwierzaka. Ten maluch jest też uznawany za najlepszego łowcę wśród kotów albo też, jak mówią niektórzy "najbardziej morderczego kota na ziemi".

Wiecznie głodny

Na to zaszczytne miano felis nigripes zapracował sobie 60 proc. skutecznością polowań. Posługując się obrazowym przykładem: w ciągu jednej nocy potrafi on pozbawić życia więcej istnień niż gepard w ciągu pół roku. Nie są to co prawda duże istnienia: kot czarnołapy żywi się głównie małymi ssakami, gadami i szarańczakami. Choć trzeba mu oddać, że potrafi zapolować i na większe gatunki takie jak zające czy ptaki (również te w locie). W Afryce krążą nawet legendy o czarnołapych kotach, będących w stanie zabić żyrafę, ale te opowieści należy raczej włożyć między bajki.

Reklama

Co czyni z kota czarnołapego znakomitego łowcę? Jak nietrudno zgadnąć, nie jest to jedna cecha, lecz kombinacja kilku atrybutów. Po pierwsze: rozmiar - małemu zwierzakowi łatwo jest się ukryć w wysokiej trawie sawanny. Po drugie: wzrok - kociak doskonale widzi w ciemności, dzięki czemu żaden potencjalny posiłek nie umknie mu pod osłoną nocy. Po trzecie: strategia. Eksperci obserwujący ten niezwykły gatunek, doliczyli się aż trzech technik polowania. Kot czarnołapy raz jest błyskawicznym łowcą, skaczącym przez wysoką trawę, by dopaść ofiarę zaraz po tym, gdy ją dostrzeże, czasem zamienia się w tropiciela, wytrwale podążającego szlakiem swojego przyszłego posiłku (w ciągu jednej nocy potrafi przejść od 5 do 16 kilometrów), kiedy indziej zaś, spokojnie siedzi u wylotu nory czy jamki, czekając, aż na powierzchnię wyjdzie chroniący się w niej zwierzak.

Wpływ na skuteczność ma też pewnie konsekwencja: kot czarnołapy poluje niemal bez przerwy. Nie dlatego (albo przynajmniej nie tylko dlatego), że lubi. Błyskawiczny metabolizm sprawia, że jest ciągle głodny i zmusza go do niemal bezustannego poszukiwania pożywienia. W efekcie kot czarnołapy w ciągu jednej nocy potrafi zjeść ok. 300 g mięsa, co stanowi nawet 1/5 masy jego ciała. Posiłków nie popija: spożywa niewielkie ilości wody, wystarcza mu płyn zawarty w pokarmach.

Mały drapieżca nie tylko atakuje, ale również potrafi się bronić. Choć jego ulubioną metodą radzenia sobie z zagrożeniem jest ucieczka i schronienie w bezpiecznym miejscu, gdy sytuacja robi się krytyczna, potrafi zaatakować. Nic dziwnego, że miejscowi nazywają go "mrowiskowym tygrysem" (nazwa stanowi aluzję do występujących na tym terenie kopców termitów).

Kot czarnołapy na łowy wyrusza zwykle w Afryce - to ten kontynent jest jego naturalnym środowiskiem. Grasuje od Botswany, poprzez Namibię do RPA, a terenem na którym czuje się najlepiej są suche sawanny. Poluje nocą, w dzień zaś odpoczywa, najchętniej w norach pozostawionych przez inne gryzonie (choć sam również potrafi przygotować sobie schronienie w ziemi).

Łowca w niebezpieczeństwie

Dziś spotkanie czarnołapego kota w naturalnym środowisku jest bardzo trudne. I choć niektórzy, dowiedziawszy się że ich droga pewnie nigdy nie skrzyżuje się z tym drapieżnikiem, odetchną z ulgą, jego rzadkie występowanie nie jest powodem do radości. Kot czarnołapy znajduje się na granicy możliwości zachowania swojej różnorodności genetycznej, a jego populacja wciąż się zmniejsza. Zwierzak - choć niezwykle waleczny - nie jest w stanie obronić się przed postępującą degradacją środowiska i zajmowaniem przez człowieka jego terytoriów łowieckich.

W 2002 roku kot czarnołapy został wpisany przez IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) na listę gatunków zagrożonych.

Podejmuje się oczywiście próby zwiększenia populacji tego zwierzęcia. Do jednego z najciekawszych eksperymentów doszło w 2012 roku. Wtedy to kotka, mieszkająca w Centrum Badania Gatunków Zagrożonych Audubon w Nowym Orleanie, urodziła pierwsze na świecie kociaki, poczęte w wyniku zapłodnienia in vitro.

Na koniec pozostaje wyjaśnić, skąd wzięła się nazwa tego uroczego drapieżcy. Dlaczego jest nazywany czarnołapym, jeśli jego futerko ma cynamonowy kolor? Żeby rozwiązać tę zagadkę, należy spojrzeć na podeszwy jego stóp - są czarne jak afrykańska noc. 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy